Smocza Era

Nie jesteś zalogowany na forum.

Ogłoszenie

FABUŁA
Świat i Fabuła - Opis znajdziesz również w Przewodniku!
Forum Smocza Era swoją rozgrywkę prowadzi na ogromnym kontynencie o nazwie Fablehaven. Jest to niezwykle młody świat, bez skomplikowanych nazw rodów, przodków i tym podobnych. Wszystko, tylko po to, aby to gracz w pełni mógł kształtować przyszłość tego uniwersum. Wcześniejsze wydarzenia można znaleźć w Przewodniku w temacie "Świat i fabuła", poniżej przedstawiamy ostatni zapis.
Rok 280 Po wielu kolejnych latach, tworzą się pierwsze klany, Elfów, którzy dbając bardziej o swój dobrobyt decyduje się bronić swoich ścieżek i granic, Ludzi, którzy decydują się wziąć pod opiekę Szlaki handlowe i którzy mają od dawno swoją Gildie Jeźdźców, która cały czas jest doglądana i skupia teraz Jeźdźców również innych ras, Krasnoludów, którzy tworzą Klan w głównej mierze po to, aby dalej pogłębiać swój majątek i żeby stworzyć coś na wzór Rady, która będzie zarządzała całą rasą krasnoludzką. Tworzy się również klan Orków, którzy szykując się do wojny, mają za zadanie poszerzyć swoje terytorium. Orkowie zaczynają pomału najeżdżać najbliższe wioski ich terytorium. Ludzie mając duże doświadczenie w oswajaniu dzikich stworzeń, decydują się stworzyć Zakon Gryfa, który będzie miał za zadanie tłamsić wszelkie ataki Orków, pilnować granic i patrolować Fablehaven. Dzięki swoim działaniom zyskują coraz większe uznanie w świecie, chociaż przekonani o swojej wyższości i szlacheckości krwi, Elfy nadal skupiają się najbardziej na samych sobie.
AKTUALNOŚCI
Head Admin:

Mistrzowie Gry:

Trwa nabór na Mistrza Gry! Szczegóły na Discordzie u Administracji!

!KLIK! Nagrody za pojedynczą misję poprowadzoną przez gracza !KLIK!

#1 2020-07-10 21:23:29

Surya
X4Nt0Lq.png
Dołączył: 2020-07-06
Liczba postów: 36
Reputacja (-10 - 10): 1
Klasa: Mag
WindowsFirefox 78.0

Surya

INFORMACJE

Imię:
Surya

_____________________________________________________

Płeć:
Kobieta

_____________________________________________________

Wiek:
21 lat

_____________________________________________________

Wzrost:
170 cm

_____________________________________________________

Waga:
55 kg

_____________________________________________________

Gildia:
-

_____________________________________________________

Rasa:
Człowiek

_____________________________________________________

Klasa:
Smoczy Mag

POWIETRZA

_____________________________________________________

Ekwipunek:
- Sakwa (na 100 srebra/35 złota),
- Pochwa na miecz
- Miecz
- Lekka zbroja

_____________________________________________________




PUNKTY
Punkty umiejętności:
0

_____________________________________________________

Punkty postaci:
0

_____________________________________________________

Waluta:

Złoto: 0

Srebro: 100 monet

Brąz: 0

_____________________________________________________




UMIEJĘTNOŚCI

-Walka bronią białą [Podstawowy]

-Magia [Podstawowy]

_____________________________________________________

Energia:

5000

_____________________________________________________




POSTAĆ

Wygląd postaci:

Surya jest piękną kobietą o wadze 55 kilogramów i 170 centymetrów wzrostu. Takie połączenie sprawia, że sylwetka bohaterki jest wysportowana, dzięki czemu od razu rzucają się w oczy jej zgrabne biodra i wcięcie w talii, które swoją drogą na co dzień są odkryte z powodu specyficznego ubrania, jakie nosi. Jej przenikliwe spojrzenie można dojrzeć już z daleka, poniekąd przez wyróżniające się, chłodne, lazurowe oczy. Jej twarz określić można jako pociągłą, gładką niczym pupcia niemowlęcia, bez żadnej skazy. Na głowie nosi piękne, srebrne włosy, opadające z przodu lekko na twarz, natomiast jej tylna część zrobiona w koka, opada z przodu. Jedno z oczy przeważnie jest zakryte, ale odkryty zostaje za to jej mały, zgrabny nosek poniżej którego znajdują się niewielkie, blade usta. Jej ciało nie jest zbyt opalone, wygląda bardziej jak ktoś wychowany na Północy, jednakże łapie promienie słoneczne i z czasem ciemnieje. Jeżeli ktoś chciałby wiedzieć, nosi miseczkę C. Swoje piersi skrywa pod dobrze zawiązanym materiałem z futra, na które nałożoną ma cienką, lekką zbroję widoczną na zdjęciu, która jednocześnie ochrania jej ramiona. Ponieważ ma dość ubogi w kieszenie strój, na prawej ręce nosi przewiązany biały materiał, który w razie czego posłużyć ma do zatamowania rany. Jej ręce przyozdobione są przez metalowe zarękawia. Pas chroniony jest materiałem bandaża-podobnym, opasanym szczelnie wokół bioder i miejsc intymnych, a na to założona jest metalowa osłona. Nosi również pół metalowe buty w tym samym kolorze co pancerz, sięgające nad kostki. Na plecach nosi przełożony miecz w pochwie.

_____________________________________________________

Charakter postaci:

To piękne dziewczę jest typową wojowniczką, jeśli chodzi o jej charakter. Jest uparta i zawzięta w swoich działaniach, lubi wyznaczać sobie wysokie poprzeczki i dążyć do ich spełnienia. Wydaje jej się, że będzie świetnym przewodnikiem stada owieczek (żołnierzy). Jest pewna siebie. Można rzec, że zbyt pewna, momentami wręcz zarozumiała. Jest w pełni świadoma swojego wyglądu, chociaż nie uważa się za najpiękniejszą kobietę, jednakże potrafi zręcznie wykorzystać swój wygląd i nie ma żadnych skrupułów by go użyć. Z pozoru nieśmiała, jednakże tak naprawdę zwyczajnie jest typem samotnika. Niezbyt lubi poznawać nowych ludzi, zawierać znajomości, ale jest świadoma tego kiedy i jak trzeba to robić. Swoje cele przekłada nad pojedyncze cechy charakteru, zręcznie nimi manipulując. Jest mało empatyczna, dlatego nie warto szukać w niej oparcia w przypadku śmierci kogoś bliskiego. Jej samej nie zależy póki co na nikim. Nastawiona na zwycięstwo, źle znosi przegraną. Łatwo ją zdenerwować, chociaż... kobiety robią to znacznie gorzej. W środowisku i świecie w którym się obraca, faceci zawsze byli obleśni. Pogwizdują na piękne kobiety, rzucają komentarze, więc uprzykrzający się faceci naprawdę łatwo wyprowadzają ją z równowagi. W innych wypadkach chłodno analizuje swoje ruchy, lubi skanować swojego przeciwnika, dopracowywać każdy ruch w głowie.



_____________________________________________________

Historia postaci:

Postać swoją przygodę rozpoczyna w krainie Linadriel w mieście określonym jako Cytadela. W roku 262 nie działo się nic zaskakującego. Na świat przyszła niebieskooka dziewczynka, oczko w głowie jej ojca, Samandriela. Nie był tutejszy, pochodził nieco bardziej z południa, lecz nie to jest ważne. Urodzone dziecko jest bohaterką tej opowieści. Matka Livia, bardzo ciężko przeszła poród zważywszy na trudne warunki, które panowały w chatce. Nie było to bogate partnerstwo, ponieważ Samandriel był jedynym żywicielem rodziny, który... słyną ze swojej agresji i nadpobudliwości, dlatego często tracił pracę a z czasem niechętnie przyjmowano go na nowe posady. Livia dzielnie to znosiła, zawsze wspierając męża. Na szczęście przeżyła poród, a z dzieckiem również było jak najbardziej w porządku.


Gdy tylko Surya nieco podrosła, miała rok, ojciec przejął rolę opiekuńczą, natomiast matka, świetna szwaczka zatrudniła się w pobliskim zakładzie (chociaż bardziej przypominało to zwykły sklepik świadczący odpowiednie usługi), aby wyżywić rodzinę. Niestety, ale kiedy Samandriel dowiedział się, że w sklepie doszło do pewnego rodzaju "molestowania", ponieważ właściciel byś dość natarczywy, uprzykrzał się, rzucał niestosowne komentarze, w końcu postanowił "podotykać" swoją pracownicę, postanowił swoją agresję wyładować na twarzy sklepikarza. Swoją drogą było co dotykać, Livia była piękną kobietą. Surya miała wtedy około... 5 lat? Od tej pory życie całej rodziny znacząco zaczęły przybierać na sile i wracać z czasów ciąży. Sklepikarz zgłosił sprawę do Rady miasta, oczywiście wyrzucił bez żadnego racjonalnego powodu kobietę. Rada nie była przychylna sklepikarzowi, początkowo odroczono niektóre "rozprawy" przed zgromadzonymi, ale... był to bardzo uparty jegomość, znalazł świadków, przekupił kogo trzeba i po niespełna trzech latach dopiął swego. Rada musiała wyrzucić całą rodzinę z miasta, za agresje, oszustwa i inne wymyślone bzdety. Pocieszającym faktem może być to, że sklepikarz niedługo później splajtował. Koszty procesów, przekupienia kogoś z rady i świadkowie, to było za dużo na jego kieszeń. Rodzina opuściła więc Cytadelę w roku 270, gdy Surya miała 8 lat.


Trochę zajęła tułaczka z miejsca na miejsce by w końcu osiedlić się w krainie Galendan. Dotarli tam w niespełna kilka miesięcy, po drodze tucząc się z miejsca na miejsce. Warto tutaj zaznaczyć, że dostać się do wsi w której się później osiedlili, łatwo nie było. Trafili jednak po kilku dniach podróży przy granicy lądu z morzem, na przemytnika. Początkowo oczywiście był to zwykły gość z niedużym statkiem i minimalną ilością załogi. Można powiedzieć, że każdy kto by go zobaczył, uznałby, że potyka się z motyką na słońce. Statek zacumowany był w zatoczce, lub coś na wzór tego, natomiast część załogi małą łodzią znajdowali się na lądzie. To tam Suryia i Samandriel spotkali "wybawców". Okazało się, że nie mogą oni popłynąć dalej, ponieważ ich doker czy szkutnik, jak zwał tak zwał, umarł w trakcie małego sporu z Bosmanem. Wykorzystał to oczywiście Samandriel, który był chodzącą, złotą rączką i za życia podejmował się wszelakiej maści prac. Dogadali się, że wyrzucą ich niedaleko granic Galendanu, jeżeli ojciec dziewczyny naprawi statek. Gdy już tak się stało... dotarli cali i zdrowi do miasta. Początkowo miasto miało bardzo negatywny wydźwięk i wygląd, jednakże, gdy tylko okazało się, że to cicha mieścina, gdzie rzadko kiedy ktoś o coś pyta, jest spokój i brak tutaj wścibskich sąsiadów. Kupili gdzieś na skraju miasta opuszczoną chatkę, w którą ojciec Suryi włożył potem sporo pracy. Sprzedający starszy człowiek, który wyglądał jakby stał jedną noga w grobie, wręcz wciskał chatę podróżnym... Szybko okazało się czemu. Już w drugi tydzień po tym wielkim osiedleniu, stwory z wystającymi kłami, najwidoczniej żądne krwi... nawiedziło tę okolicę. Dwa wampiry postanowiły odwiedzić całą wieś, losowo typując swoje miejsce odwiedzin. Pech chciał, że jeden z nich wdarł się do niedużego domku rodziny, o której w historii mowa. Oszczędzając wszystkim szczegółów, jedne z wampirów zaspokoił swoje pragnienie na szyi Livii. Jeden wampir, jedna kobieta z 4 litrami krwi. Najwidoczniej to wystarczyło, ponieważ ojciec wraz ze swoim dzieckiem znajdowali się pod łóżkiem, oboje płakali na widok i słuch tego co się dzieje. Wampir puścił martwą ofiarą i opuścił chatę. Widocznie był najedzony, ponieważ nawet sekundy nie poświęcił na wyostrzenie swoich zmysłów, aby zlokalizować potencjalną, kolejną ofiarę. Był obojętny. Wstrętne stworzenia.


Dzień później nasza bohaterka, gdy opłakiwała matkę, postanowiła w nocy uciec, potrzebowała pobyć sama. Była dzieckiem po traumatycznym wydarzeniu, więc uciekła z domu, gnając wręcz na oślep przed siebie, gdzieś daleko od miejsca, w którym mieszkali (biegła i szła może 1,5 godziny w jedną stronę), natknęła się na dużą, opuszczoną jaskinię. Oczywiście ją odwiedziła, a w środku spotkała gospodarza. Nie za bardzo wiadomo kim lub czym był. W środku panowały prawie grobowe ciemności, które lekko rozświetlała poświata księżyca, wpadająca gdzieś za ciemną postać, tym bardziej utrudniając zobaczenie jej oblicza. To co było widać z tej perspektywy to postać z włosami do szyi, raczej smukłą, wysoką na około 190 centymetrów wzrostu i ubraniem przypominającym szatę. Włosy raczej koloru białego, z tego co udało się zauważyć. Jednakże dziewczyna po chwili wpadła w objęcia jakiejś zielonej poświaty, która w kontakcie z jej ciałem parzyła i unieruchomiła dziewczynę, być może gdyby zechciała uciec, a potem poczuła przeszywający ból głowy. Dojrzała jeszcze różne i liczne znaki na podłodze, które były wymalowane krwią. Nie jest to trudne do zgadnięcia, jednakże z pewnością pułapka, jeżeli nią była, lub rytuał raczej nie był przeznaczony dla niej. Straciła przytomność, a gdy się obudziła ojciec wytłumaczył jej, że znalazł ją w pobliżu jakiegoś lasu. Nie było to przemienienie, nie było to pozbawienie jej życia czy duszy. Do dzisiaj nie wiadomo co dokładnie się tam stało. Jednak dziewczę krótko po kontakcie z tą jaskinią zaczęła czuć się dość dziwnie, zaczęła miewać sny, w których pojawiały się obrazy, postacie. Wszystko jakby z jakiegoś ważnego powodu, jakby sny przynosiły ważną wiadomość. Wszystkie wizje w snach, które miewała, ukrywała przed ojcem. Wiedziała, że dowie się wtedy o ucieczce z domu, będzie na nią bardzo zły. Nie chciała go zawieźć ani jego zaufania. Snów nie rozumiała, więc tym bardziej nie miała powodu, by o wszystkich komuś powiedzieć.
Warto tutaj jednak wyjaśnić, że dziewczyna posiadała już "cząstki" magiczne, ponieważ jej dziadek, babcia i pradziadki, wszyscy byli Magami utrzymującymi swoje pochodzenie w tajemnicy. To kobiety w tym rodzie były potężniejsze.


Gdy Surya miała lat 10, wraz z ojcem postanowili wynieść się z tego... miasteczka. Los uśmiechnął się do nich, gdy w mieście ujrzeli tą samą załogę co wcześniej pomogła im się dostać na tę wyspę. Pomoc była możliwa, jednakże sama znajomość nie wystarczyła. Jednakże trochę monet wystarczyło, aby Kapitan zgodził się ponownie ich przewieźć na kontynent. Samandriel brał przecież różne prace, starał się i ciężko tyrał, więc na to pieniądze były. Gdy wylądowali na lądzie, podziękowali i pożegnali się z załogą. Dość długo podróżowali, czasami nawet na parę lat. Czasami mieszkali w zwykłych, pojedynczych domach gdzieś po drodze, jeśli była tam potrzebna pomoc, dłuższa lub krótsza, innym razem zostawali przyjmowali z życzliwości, może ze względu na dziecko. Samandriel nieco zmienił się i zmądrzał, nie wdawał się w awantury i trudniej było go wytrącić z równowagi, robił to dla córki... Lubił pomagać wszystkim, którzy tego potrzebowali, przy okazji mógł zarobić. Jej ojciec, jak zostało już wspomniane, był szeroko rozumianą złotą rączką. Potrafił naprawiać dachy, potrafił przynosić jedzenie, potrafił budować domki. Mógł tropić, polować a nawet naprawiać pancerze czy bronie. Jako żołnierz sam postanowił u kowala nauczyć się trochę tej pracy, na wszelki wypadek. Raz nawet zapłacono by, gdy obronił na szlaku bezbronną kobietę przed dwójką nieznajomych. Warto tutaj nadmienić, że czasy były różnie i bywało, że rodzina musiała sama zadbać o żywność, czasami po prostu dla oszczędności i czystego treningu. Ojciec nauczył ją (i sam się rozwijał) między innymi tropienia, które było dopracowywane przez kilka lat praktyki. Sprawa była proste, nie umiesz tropić i polować? Umrzesz. Samandriel nie nauczył jednak kobiety gotować, sam nie potrafił. Dziewczyna tę praktykę musiała zdobywać samodzielnie. Matka też zmarła zbyt wcześnie, by zacząć tę naukę. Metodą prób i błędów, gotując i przyrządzając potrawy dla siebie i dla ojca, wyrobiła w końcu jakąś umiejętność w tym zakresie... Surya, zanim do końca zrozumiała czym lub kim jest (a miało to nastąpić dopiero w wieku dojrzewania), bardzo chętnie pomagała ojcu i trenowała z nim posługiwanie się mieczem. Bardzo to lubiła a ojciec, który niegdyś był żołnierzem, idealnie do tego się nadaje. Miał nawet swój miecz... Który pewnego dnia, na 15 urodziny, poradował córce. Przez ten czas Surya dojrzała fizycznie a dzięki wszelkim, licznym pracom, które wykonywała w różnych miejscach, mogła pochwalić się również zgrabną sylwetką kobiety, która była fizycznie dobrze przygotowana. Wszelkie jej zdolności magiczne w wieku 15 lat zaczęły się objawiać, jednakże następowało to niezwykle wolno, prawdopodobnie przez brak pojęcia o tym kim jest i odpowiedniego nauczyciela. Na jej 21 urodziny, ojciec oznajmił, że ma dla niej niespodziankę, ale muszą na trochę wyruszyć do celu. Była zaskoczona, lecz przyzwyczajona do takiego trybu życia, szybko się zgodziła.


Rodzina przeniosła się do miasta zwanego Bastion Ludzi, to była ów niespodzianka. Samandriel bardzo chciał znaleźć swój dom, skończyć z tą podróżą. Chciał pomóc tutejszej społeczności, był pracowity, odmieniony. Postanowił pomóc wszystkim tu obecnym i w tej sposób wkupić się w łaski. Pomagał jako złota rączka oczywiście wszystkim tym co potrafił i co zostało wypisane już wcześniej. Jako były żołnierz był również milej widziany niż zwykły rolnik. Pospolici mieszkańcy czuli się lepiej w towarzystwie byłego żołnierza, starszego wiekiem, a więc i doświadczonego. Lubili go, a On również lubił tych ludzi. Tymczasem 21 letnia wojowniczka, już całkiem dobrze rozumiała, że skrywa w sobie pewne zdolności magiczne... Treningi tężyzny fizycznej mimowolne były wykonywane na oczach wielu osób, jednakże, gdy nikt nie patrzył... Surya wgłębiała się w swoje tajniki magiczne, powoli odkrywając to co sny przynosiły na myśl. Kiedyś, podsłuchała w mieście pewną rozmowę, prawdopodobnie jakichś uczonych, może nawet magów, bo mieli długie ozdobne szaty. Konwersacja dotyczyła medytacji i odblokowywania pokładów magicznych dzięki odnalezieniu spokoju wewnątrz siebie, co podobno nazywało się medytacją. Spróbowała. Była ciekawa skąd ów sny wynikają, o co dokładnie w nich chodzi. Gdy tylko zostawała sama lub gdy budziła się w nocy, wychodziła na krótki spacer, niedaleko chaty. Głównie to tam, rozsiadała się wygodnie na jakimś kocu czy szmacie rozłożonym na środku polany. Zakładała nogę na nogę, siedząc w siadzie tureckim, a ręce opierała na kolanach, jej sylwetka była prosta, nie zgarbiona. O tym natomiast przeczytała kiedyś w książce. Będąc w tej pozycji, postanowiła wejść w głąb siebie, zatracić się w odnalezieniu wewnętrznej kuli magii (tak ją sobie wyobrażała). Błądziła w swoim umyśle i ciele co noc, szukając odpowiedzi i rozmyślając o sensie swoich nocnych snów.


Pewnego dnia, gdy mimowolnie spostrzegła, że zaczyna co nieco rozumieć, poczęła wyprawy do biblioteki, gdzie szukała książek o magii i samych magach. Jednakże to było za mało, z pewnością za mało, aby czegoś się nauczyć. Lecz pewnego dnia, gdy spędzała dzień w bibliotece, w godzinach wieczornych, zaczepił ją pewien starzec. Wyglądał raczej na bezdomnego, w brązowej szacie do kostek, owiniętej w pasie srebrnym sznurem, był wysoki, miał potarganą brodę i grzywkę. Przez kilka dni widywała go jeszcze a On za każdym razem pytał co czyta i czemu się tym interesuje. Trochę to trwało, lecz ciekawość ów starca pewnego dnia była na tyle duża, że bez skrupułów (co było oczywiście dla Suryi dziwne) zaproponował pewien układ. Dziewczyna zamiast bezczynnie śledzić kartki tekstu, zyska podstawowego nauczyciela magii (tak, starzec okazał się kimś, kto teoretycznie skończył z praktykowaniem magii, lecz zrobi wyjątek, jak jej powiedział), jednakże dziewczę będzie musiało również wykonać dla niego przysługę. Przysługą okazało się zaciągnięcie do Straży Miejskiej, do której ten starzec pomógł jej się dostać, ponieważ jego stary znajomy zajmował się rekrutacją. Strażników nigdy za dużo, tym bardziej, że nie każdy kwapił się do tego rodzaju pracy. W ten właśnie sposób Surya rozpoczęła na poważnie swoje treningi z magią, które pogodzić musiała z obowiązkami Strażnika miejskiego. Tutaj warto dołożyć jeszcze kilka słów, mężczyzna z biblioteki to ten sam Mag, którego Surya spotkała w Jaskini i w którego pułapkę wpadła. Z oczywistych względów dziewczyna nie domyśla się jednak tego kim jest. Nie wiedziała jednak, że mężczyzna obserwował ją większość czasu i gdy zauważył, że dziewczyna nie puści w pamięć tego wydarzenia, że zaczyna interesować się magią, postanowił nie zmarnować potencjału, jaki stworzył.


W między czasie, ponieważ jest kobietą o takim nie innym charakterze, pragnie większej władzy niż bycie... obecną sobą. Nie znała ani nie słyszała o sławnych kobietach, potężnych i szanowanych. Tę rolę raczej przyznawano facetom. Chciałaby to bardzo zmienić, zostać... Władcą, założyć własne królestwo i móc stawiać warunki w tym czarno-białym świecie. Jednocześnie w głowie nadal pamiętała śmierć matki i chociaż nie obwiniała się za to co się stało, bo niby dlaczego miałaby, chciałaby stać się potężna między innymi dla niej. Dla każdego, kto mógłby skończyć tak jak jej matka. Nigdy nie żaliła się ojcu, nie pokazywała również łez, gdy myślała o śmierci Livi, chociaż nie raz widziała je u ojca. Mimo ukrycia swoich uczuć, zawsze pamiętała co się stało i pamiętała jaka rasa przyczyniła się do tego... Rozumiała też, że istnieje wiele innych niebezpiecznych stworzeń, bestii czy istot, których również najchętniej pozbyłaby się z tego świata.




_____________________________________________________

Wady i zalety:

Zalety:
Honorowość - Można powiedzieć, że jest to zaleta zrzeszająca szereg innych zalet. Przede wszystkim Surya ma poczucie własnej godności, szlachetności, uczciwości czy ambicji. Surya ma swój wewnętrzny kodeks, który zabroniłby jej np. uderzyć dziecko czy zabić bezbronną osobę. Woli walkę fair.
Odwaga - Rzadko zdarza się, by nasza urocza bohaterka przestraszyła się przebiegającego szczura, pająków czy innych zwierząt. Nie boi się niebezpieczeństw i z pewnością, gdyby na kimś jej zależało, potrafiła by wskoczyć za kimś w ogień. Prawdopodobnie nie poświęci się za kogoś, to wynika z innych jej cech charakteru, ale nie zawładnie nią przerażenie czy paraliżujący strach.
Szczerość - Można zaliczyć to zarówno do wad jak i zalet, wszystko zależy od spojrzenia. Surya postawiła w swoim życiu na szczerość, to oznacza, że czasami nawet nieświadoma może powiedzieć coś czego nie powinna. Uważa, że lepiej powiedzieć prawdę, niż udawać że jest inaczej.




Wady:
Agresja - Jak już wcześniej wspomniano, Surya łatwo się denerwuje, jednakże dla większości wypadków ma to miejsce w stosunku do facetów, którzy pokazują swoje wewnętrzne zwierzę, polegające na obsesji płcią piękną. Nie rzuca się może z łapami od razu, ale warto uważać, żeby jej nie obrażać, ani dotykać.
Zarozumiałość - Również zostało już to wyjaśnione. Ma Ona o sobie nieco wygórowane mniemanie, które połączone jest z lekką arogancją, polegającą na przecenianiu swojej osoby.
Nie umie pływać - Niestety, Surya nie potrafi pływać, wręcz nie chciałaby się nauczyć. Niezbyt lubi wodę.
Ma słabość do innych kobiet


KARTA POSTACI

ROZWÓJ

MOWA - #3399ff

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] claudebot
Legenda
Head Admin | Mistrz Gry
Człowiek | Ork | Elf | Krasnolud | Malauk | Reptilianin | Goblin | Fae | Teriantrop | Nihilian | Nitj'sefn | Khajiit | Rodentia | Ushrolrag

Stopka

Forum oparte na FluxBB