Smocza Era

Nie jesteś zalogowany na forum.

Ogłoszenie

FABUŁA
Świat i Fabuła - Opis znajdziesz również w Przewodniku!
Forum Smocza Era swoją rozgrywkę prowadzi na ogromnym kontynencie o nazwie Fablehaven. Jest to niezwykle młody świat, bez skomplikowanych nazw rodów, przodków i tym podobnych. Wszystko, tylko po to, aby to gracz w pełni mógł kształtować przyszłość tego uniwersum. Wcześniejsze wydarzenia można znaleźć w Przewodniku w temacie "Świat i fabuła", poniżej przedstawiamy ostatni zapis.
Rok 280 Po wielu kolejnych latach, tworzą się pierwsze klany, Elfów, którzy dbając bardziej o swój dobrobyt decyduje się bronić swoich ścieżek i granic, Ludzi, którzy decydują się wziąć pod opiekę Szlaki handlowe i którzy mają od dawno swoją Gildie Jeźdźców, która cały czas jest doglądana i skupia teraz Jeźdźców również innych ras, Krasnoludów, którzy tworzą Klan w głównej mierze po to, aby dalej pogłębiać swój majątek i żeby stworzyć coś na wzór Rady, która będzie zarządzała całą rasą krasnoludzką. Tworzy się również klan Orków, którzy szykując się do wojny, mają za zadanie poszerzyć swoje terytorium. Orkowie zaczynają pomału najeżdżać najbliższe wioski ich terytorium. Ludzie mając duże doświadczenie w oswajaniu dzikich stworzeń, decydują się stworzyć Zakon Gryfa, który będzie miał za zadanie tłamsić wszelkie ataki Orków, pilnować granic i patrolować Fablehaven. Dzięki swoim działaniom zyskują coraz większe uznanie w świecie, chociaż przekonani o swojej wyższości i szlacheckości krwi, Elfy nadal skupiają się najbardziej na samych sobie.
AKTUALNOŚCI
Head Admin:

Mistrzowie Gry:

Trwa nabór na Mistrza Gry! Szczegóły na Discordzie u Administracji!

!KLIK! Nagrody za pojedynczą misję poprowadzoną przez gracza !KLIK!

#1 2019-10-29 17:55:35

Twórca
p61qPeF.png
Dołączył: 2019-09-29
Liczba postów: 517
Reputacja (-10 - 10): 1000
WindowsFirefox 70.0

Targowisko

Targowisko to strefa targu. Handlarze mogą tutaj dokonywać drogą sprzedaży lub wymiany różnego rodzaju towary, od jedzenia po narzędzia a także broń czy nieznane skarby. Tak samo robią mieszkańcy w stosunku do Handlarzy.


Mowa NPC - #ff0000 | Mowa NPC2 - #990033 | Mowa NPC3 - #6633cc | Mowa NPC4 - #cc6600 | Mowa NPC5 - #ccff33

Offline

#2 2022-01-04 19:31:16

Nihilius Imperius
Ch3PSlQ.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 77
Reputacja (-10 - 10): 0
WindowsFirefox 95.0

Odp: Targowisko

Najpierw postanowił się wybrać na targowisko na małe zakupy. No dobra na spore zakupy. Nie miał prawie niczego, oprócz ubrania, miecza, kostura, i innych rzeczy, ale brakowało mu podstawowych przedmiotów. Ba. Zaawansowanych również. Wiedział, że na tym świecie, istnieje coś takiego jak magia, a on nie znał prawie żadnego zaklęcia, nie licząc tego, które stworzył zupełnie sam. Był ciekaw, ilu początkowych magów, może się czymś takim poszczycić. Przydałby mu się jakiś nauczyciel, ale jeśli się nie udałoby to trudno. Postanowił na razie zrobić rozpoznanie. Co gdzie jest, za jaką cenę, a także z kim da się wynegocjować mniejszą cenę w miarę możliwości. Dopiero wtedy postanowił zakupić potrzebne mu przedmioty. Pierwsze co chciał kupić to była oczywiście księga magii. Miała być jak najlepsza, w jak najlepszym stanie. Jeśli znalazł taką na straganie, to korzystając ze Swojego daru przekonywania, umiejętności perswazji jak i uroku osobistego, uwodzenia, czy też blefu, starał się wynegocjować jak najbardziej korzystną dla Siebie cenę, ale też uważał, by nie zdenerwować sprzedawcy. Na tej księdze najbardziej mu zależało, ale oprócz tego, to samo zrobił z innymi przedmiotami, a miał ich na liście dosyć sporo. Przynajmniej tak mu się wydawało, bo większość z nich jest dosyć mała. Ale zanim kupiłby resztę przedmiotów to postanowił się rozejrzeć i zobaczyć czy trafi w takim miejscu na coś unikalnego i wartego uwagi. Normalnie byłoby to mało możliwe, ale patrząc na to, że to miejsce jest raczej ważne dla świata i tej krainy, to może na coś fajnego i przydatnego wpadnie. Uważał też, by go handlarze nie zrobili w konia, ale od tego się ma umiejętności, by rozpoznał kłamcę, a że sam był niezły to coś tam wiedział. Postarał się też sobie przypomnieć zlecenia, które widział wcześniej. Zapewne po tych zakupach, będzie spłukany i wypadałoby coś zarobić.


OOC

Próba kupna oraz wynegocjowania jak najlepszych cen w miarę możliwości tych przedmiotów:
Księga Magii (0-15) ~1000 Dukatów
Torba ~100 Dukatów
Krzesiwo ~100 dukatów
Manierka ~50 dukatów
Namiot Jednoosobowy ~500 dukatów
Śpiwór ~200 dukatów
Wytrych ~100 dukatów
Pilnik do metalu ~200 dukatów
Bandaż lekarski: ~50 dukatów
Maść wspomagająca leczenie: ~50 dukatów
Płyn doustny usuwający skutki trucizny: ~50 dukatów
Płyn odkażający: ~50 dukatów
Ziele przeciwbólowe: ~50 dukatów
Jeśli pieniędzy nie starczy to rezygnuję z bandażu i ziela. Jednakże jeśli według mg trafię na coś ciekawego to się wstrzymuję z zakupem przedmiotów nie licząc Księgi czy też torby, a potem zadecyduje. Przy okazji prosze o podanie mi listy zleceń które wtedy Nihil widział.

Offline

#3 2022-01-04 23:40:51

Kenji Hayashi
79fxJyL.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 49
Reputacja (-10 - 10): 0
Klasa: Wojownik
Windows 7Chrome 96.0.4664.110

Odp: Targowisko

Kenji wreszcie docierając wraz z Nihiliusem na targ, gdzie ludzie kupowali, sprzedawali oraz wymieniali się przeróżnymi rzeczami, gdzieś po środku mógł dostrzec ubranego na czerwono kogoś kto wygląda jak jakiś skryba. Mógł ciągle słyszeć jak powtarza  to samo, czyli "Słuchajcie Słuchajcie, mieszkańcy Archolos", nawet nie wiedział że znajduje się w takiej miejscowości, albo raczej miasteczku. Wzruszając ramionami, ciągle starał się podążać za skrzydlatym, który oczywiście w jakiś dziwny sposób ukrył swoje wielkie skrzydła, bo te przecież potrafiły się zablokować na prostych drzewach. Dojrzały Hayashi miał tyle szczęścia, że poznał zapach swojego druha, w razie czego gdyby się zgubił, odnalezienie jego osoby nie będzie stanowiło dla niego problemem. No i sam z siebie na ludzkiej formie, potrafił przecież podążać za śladami, więc z tropieniem też nie będzie miał problemu. Wymijając ciągle jakiś kupców oraz innych handlarzy, wreszcie przemówił w jego stronę, ponieważ te oglądanie jakiś ksiąg i innych rzeczy powoli go nudziło"
-Czego ty tak szukasz? Mieliśmy chyba dojść do tego miejsca i kogoś odnaleźć, a nie ty wszystko oglądasz. Zachowujesz się jak moja Matka, która godzina mogłaby przebywać na targu. - mówiąc to, faktycznie tak było. Jako dzieciak, wreszcie chodził ze swoją Rodzicielką kupować niektóre potrzebne produkty, a wiedział że to nawet mogło trwać wiele godzin, jeśli były dobre oferty. Wreszcie Jego Ojciec rzadko kiedy w ogóle chodził na targowisko, gdyż starał się utrzymać ich małą rodzinkę, to było tak dawno temu. Odmieniony Wilczur miał nadzieję, że popędzi Ogoniastego i będą mogli wreszcie udać się w miejsce do którego mieli się udać, bo raczej bez powodu się tutaj nie znaleźli.

Offline

#4 2022-01-07 09:06:30

Mistrz Gry Goburo
Gsl7msq.png
Dołączył: 2021-10-17
Liczba postów: 42
WindowsOpera 82.0.4227.43

Odp: Targowisko

.

    Nihilius Imperius, ten gigantyczny chudzielec, gdy tylko zobaczył targ w głowie zapaliła mu się jakby lampka, poczuł przypływ zadowolenia, a jego włosy chyba nawet rozblasły czarną głębią. Miał plany do zrealizowania, poczuł się jak na ważnej misji, którą niewątpliwie były też i zakupy. W końcu od nich wszystko się zaczyna, wybór odpowiednich narzędzi to klucz to powodzenia misji, niektórzy powiedzieliby nawet że najważniejszy w niej czynnik! Nihilian chodził i nic nie kupował, dokładnie studiując ceny i możliwości jakie oferowało mu targowisko. Dzięki swojemu nadzwyczajnemu wzrostowi zadanie to było nad wyraz ułatwione. Inni ludzie, zwani też rasą wtórną bądź służalczą, zwyczajnie mu nie zasłaniali. Dobrze dla nich, nikt nie chciałby już na tak wczesnym etapie podpaść przyszłemu władcy tego świata.
    Nim się spostrzegł minęło ponad półgodziny, a wtem podszedł do niego jego towarzysz. Jakkolwiek nie chciał się bronić słowami, jednego nie mógł zaprzeczyć, wciąż jeszcze niczego nie kupił! Ale plany, plany miał już niemal doskonałe, w głowie od dłuższego czasu rachował, tworzył opisy charakterów i słabych punktów sprzedawców, obmyślał jak przechytrzyć handlarzy oraz orżnąć ich na hajs, plany te były wręcz idealne w jego mniemaniu. Co więcej, znalazł nie jedno, a dwa stoiska z magicznymi księgami, które wyglądały na w dobrym stanie. Mimo tego, wciąż nadzieja, że i trzecie się znajdzie tliła się wewnątrz niego, takie przeświadczenie „porozglądam się jeszcze trochę to plany i obserwacje będą jeszcze doskonalsze!” albo o wiele cichsze „może nawet ktoś będzie chciał oddać coś za darmo albo chociaż za pół darmo”. Niestety, właśnie posłannik zarządcy tego miasta ogłaszał bardzo ważny komunikat, na który między innymi zareagował Kenji, ale też i specjalnie go nie obchodził.
    — Od dzisiejszego dnia, pan wasz Anvalrk, będzie zbierał podatki od przebywania na tym rynku jak i sprzedaży. To co się ogłasza, to za każdy sprzedany… — zaczął wymieniać artykuły, owijał w bawełnę i generalnie trudno było go słuchać, ale przekaz był jasny. Dla portfela klientów nie znaczyło to nic dobrego tak jak i dla portfeli sprzedawców. Dlatego ze względu na niedawny update wycen na forum, okazało się, że Nihilian nawet nie miał połowy funduszy na materiały, które chciał zakupić!
    Niewątpliwie wierzył w swoje umiejętności komunikacyjne, ba, wręcz emanował w oczach niektórych pewnością siebie, gdyż na tym polega m.in. siła perswazji — pewność siebie, która każe wierzyć, że osoba mówiąca ma racje! Mimo to, z pewnością najważniesza dla niego była księga magiczna, a w przypadku takich rzadkich tak to ujmijmy, jak na zwykłe targowisko, przedmiotów, kupcy potrafili nieco bardziej uważać i być zdecydowanie bardziej asertywni. Co to znaczy, dla pana ciemności? Tylko tyle, że trochę bardziej będzie się musiał postarać, bardziej zakręcić tyłeczkiem, wyszczerzyć szerzej ząbki, dłużej owijać w bambukę, a jeśli sytuacja tego będzie wymagać… zastosować też inne sztuczki. No nic trudnego. Trudniejszy wybór był w wyborze, po którą z ksiąg sięgnąć, gdyż nie były identyczne.
    Pierwsza z nich, sprzedawana przez młodego mężczyznę z czerwoną bandaną związaną na włosach, zdawała się wręcz emanować komunikatem „jestem przeznaczona dla przyszłych władców i demonów tego świata”. Była obita w czerń, ze złoto-żółtymi wstawkami. Na środku miała napis drukowanymi literami „MAGIA tom 1.2”. Ilustracje w niej były bogate, wręcz mroczne. Pismo stylem przypominało, jakby pisała je osoba na skraju śmierci własną krwią. Miała w sobie wiele przydatnych zaklęć. Opisy zdawały się bardzo przejrzyste merytorycznie oraz do każdej sztuki zaklęcia zamieszczone były grafiki, które przedstawiały sposób w jaki układać ciało przy inkantacji. Był jeden mankament, brakowało w niej wszelkich zaklęć leczących czy ochronnych. Motywem księgi zdawało się zniszczenie, ew. utility.
    Druga znacznie mniej przykuwała uwagę. Z daleka można by pomylić ją ze zwykłą księgą fantasy. Miała wypłowiały, niebieskawy odcień obicia oraz białe napis, lekko zatarty czasem „KSIĘGA MAGII poziom początkujący”. Jej cena początkowa była wyższa i wynosiła 1300 dukatów. Sprzedawał ją ponadto starszy wiekiem mężczyzna, a księga stanowiła jego jedyny przedmiot tego gatunku i najbardziej wartościowy. Miała w sobie więcej zaklęć, chociaż te miały znacznie uboższe opisy i nie było w niej obrazków. Ponadto na końcu tomu zmieściło się również kilka zaklęć wyższego niż 15 poziomu, lecz wspomniane zostały jedynie konceptualnie i nie dało się na podstawie tych opisów nauczyć ich z tej księgi. Ponadto księga zdecydowanie była leciwa, a kartki pożółkłe. W porównaniu do pierwszego wyboru, gdzie na stanie chłopak miał aż 2 takie same egzemplarze wystawione na straganie, księgi niebieskiej był tylko jeden, a dziadzio jej pilnujący czuwał nad nią dużo bardziej dbale niż chłopak na straganie po drugiej stronie targowiska.
    Nikt nie kupował tych ksiąg, więc Nihil nie miał możliwości zaobserwować jak w ich przypadku targowaliby się sprzedawcy, ale jeśli chodzi o inne przedmioty z jego listy niczym listy zakupowej od mamy… widział, że bazowe ceny były wyższe oraz każdy tam się targował. Do tego widział błędy w umiejętnościach niektórych kupców do targowaniu, co dało mu przeświadczenie, że jego cena mogłaby być nieco niższa. Pozostałe produkty zatem kosztowałyby go łącznie ok. 4600 dukatów lekko licząc, co stanowiły rachunki z uwzględnieniem że udałoby mu się nieco utargować z ceny niż ta, do której zwykli dobijali inni kupcy. Znał się nieco na rozmowach, liznął umiejętności blefu oraz miał w sobie pewien urok, do tego poczynił wcześniej przygotowania… być może nawet więcej by zaoszczędził, ale… najpierw księga. Poza tym, by zmieścić się w swoim budżecie, to nie mogłoby być „troszkę więcej przyoszczędził”, powinien raczej kombinować jak konkretnie orżnąć wszystkich na hajs. Głupi komunikat od mówcy z podatkami, najgorzej!
    Jeszcze zlecenia… tak Nihiliusa pochłonęły myśli o kupowaniu i się wkurzył tą nagłą podwyżką prawie wszystkiego, że choć wcześniej miał pewne przemyślenia na ich temat i je sobie przypomniał… to wyleciały mu znów z głowy. Oby mu się przypomniały jak skończy zakupy! Gdyby się skupił to pewnie w mig by mu się udało, ale… najpierw księga… najpierw księga… a potem reszta zakupów.

Offline

#5 2022-01-07 20:33:53

Nihilius Imperius
Ch3PSlQ.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 77
Reputacja (-10 - 10): 0
WindowsFirefox 95.0

Odp: Targowisko

Co jak co, ale Imperius górował nad prawie każdym tutaj zgromadzonym wzrostem, więc chcąc czy nie chcąc rzucał się w oczy. Ciężko było go nie zauważyć, a nawet nie wspomnieliśmy o jego... niecodziennym wyglądzie. A przynajmniej nie przypominającym żadnej rasy. Ni to człowiek, ni to Malauk, czy też elfa. Orka raczej również nie przypominał. Ale co tam. Przecież dużo różnych ras jest na tym świecie. A może to jakiś mag, który miał mały wypadek podczas eksperymentu? Nie takie rzeczy się zdarzały. Tak czy siak łaził po targowisku i sprawdzał ceny. Na początku wydawało się, że bez problemu, będzie go stać na to co chce. Po pewnym czasie przyszedł do niego jego kumpel Kenji. O ile można go nazwać kumplem. W sumie ich relacja była ciekawa, byli kompanami, ale raczej niespecjalnie była między nimi przyjaźń. Kenji dosyć szybko go wydał i nie kwapił się, by mu pomóc, co Nihil miał mu za złe. Mimo to potrafił też być pożyteczny, a ich współpraca się udała podczas polowania, więc może nie będzie tak źle i dlatego postanowił z nim podróżować. Dopóki jednemu z nich to się nie znudzi oczywiście. Skoro o nudzie mowa to jego kompanowi, bardzo szybko się zaczęło nudzić, co powiedział wprost. Jeszcze go przyrównał do jego matki. Ten tylko spojrzał na niego i westchnął. Gdy patrzył się na jego twarz to widział, że to była twarz, myślą nieskalana, ale trudno. Włochacz nie musiał zbyt dużo myśleć. Nie był od myślenia w tej grupie. Jakby był to raczej marnie, by skończyli. Postanowił mu wytłumaczyć jak dziecku.
- Jesteś przecież łowcą. Cierpliwość nie powinna być Ci obca. To jest jak polowanie na zwierzynę. Trzeba najpierw się rozejrzeć. Zastawić pułapki, zasieki. Być cierpliwym, a następnie jak będzie okazja to zaatakować! Czy to nie jest podobne?
Dodał pytając retorycznie. Może tak zrozumie. Co prawda nie spodziewał się po nim przebłysku geniuszu, ale chyba to do niego dotrze. Z resztą to już długo nie potrwa, bo zdążył obejść prawie całe targowisko.
- Ty nie potrzebujesz niczego kupić? Masz wszystko co jest potrzebne do wyprawy? Nie kończą Ci się racje żywnościowe?
Zapytał ponownie. Dał mu tym samym coś do rozmyślania, a on zwiedzi w tym czasie całość.


Na razie zostawił kompana samego sobie z myślami. Znalazł nawet dwa stoiska z księgami magicznymi. Jednakże zanim cokolwiek kupił to wszedł jakiś nowy przepis prawny i ceny od razu się pozmieniały. On to miał szczęście. Pierwszy raz na targowisku i taka akcja. Po sprawdzeniu nowych cen, ogarnął, że niestety nie będzie go stać na to co chce. Będzie musiał z paru rzeczy zrezygnować. Tak to już bywa. Przeklęty komunikat. Jeden stragan miał dwie obite w czerń księgi ze złoto-żółtymi wstawkami. napisane jakimś czerwonym atramentem, a przy nich siedział młody jegomość z czerwoną bandaną związaną na włosach. nazwa głosiła, że to magia tom któryś tam, ale olał to, bo to było najmniej interesujące. Co najwyżej jegomość pokazał co ta księga zawiera, ale bez szczegółów. Były dobre opisy, nawet obrazki jak ułożyć ciało i tym podobne. Wyglądały na dobrej jakości, i były co ciekawe dwa egzemplarze, ale sam pilnujący niezbyt się przejmował co się tam dzieje. Było parę opcji. Albo mógł zdobyć takich na pęczki, albo były jakieś wadliwe. Co prawda wątpił w to, ale wszystko możliwe. Brakowało tam jednakże paru zaklęć. Leczących, a one są dosyć przydatne. Mógłby iść pod samo zniszczenie i nie dać się trafić, ale raczej to mało możliwe. Natomiast druga była mniej przykuwająca uwagę. Wyglądała jak zatarta księga, jakby ktoś ją stworzył na kolanie. Sprzedawał też ją jakiś starszy wiekiem mężczyzna. Miała co prawda więcej zaklęć, ale były bardziej uboższa w opisy, nie miała obrazków, ani nic takiego. Natomiast wspominała o paru zaklęciach dosyć wysokiego poziomu, ale nie widział dokładnie szczegółów. Sam osobnik czuwał przy niej znacznie bardziej. Tak jakby to było jego dzieło. Kto wie, może nawet było. Niestety wyglądała dosyć ubogo, i chociaż to tamte dwa pierwsze powinny przykuwać uwagę, to jednakże ta księga tego dziadka, bardziej go zaintrygowała. Ciekawość? Przeczucie? Niewiadomo. Na razie resztę zakupów olał, bo i tak nie wie jak to wyjdzie z kasą i co da radę kupić.


Postanowił najpierw spróbować Swoich sił u dziadka. Po rozmowie z nim zadecyduje co dalej. Podszedł do niego dostojnie i z gracją, a w jego oczach można było widzieć błysk mistycyzmu. Jakby był znacznie starszy niż na to wyglądał i sporo wiedział. Możliwe, że to dlatego, że jego poziom zaawansowania magii był znacznie większy niż u większości początkujących. Można rzec, że miał do tego wrodzony talent. Co prawda raczej to były podstawy, ale był bliski przełomu i osiągnięcia stopnia zaawansowanego. Tak czy siak postanowił sprawdzić tę księgę. Gdy podszedł do staruszka to zadał mu podstawowe pytania. Oczywiście zaczął kulturalnie od przywitania się. To też ważna część dyplomacji.
- Witaj. Twoja księga chociaż niepozorna, przykuła moją uwagę. Jednakże ciekawi mnie to, czemu jest znacznie droższa od ksiąg na tamtym stoisku. Nie ma tak bogatych opisów, nie ma też obrazów z pokazanym ustawieniem ciała czy też inkantacjami. Wygląda na znacznie bardziej ubogą niż tamte, a jednak jest znacznie droższa.
Zapytał, dumnym lecz miłym dla ucha głosem. Był dobry w manipulacji Swoim głosem, i starał się jakoś przekonać handlarza do zejścia z ceny, dobrymi argumentami. Raczej miały sens. Nawet ten dziadek powinien to ogarnąć. Mimo to dodał jeszcze pewne słowa.
- Jednakże, wygląda też na znacznie staranniej sporządzoną. Widać było, że napisał ją jakiś mędrzec, który znał się na rzeczy. I dlatego mnie zaciekawiła. Lecz to wciąż raczej za mało odnośnie tamtych ksiąg prawda? Chyba, że jest w niej coś o czym nie wiem...
Zasada kija i marchewki. Zazwyczaj działała. Dziadek to całkiem możliwe, stary handlarz, ale nawet raczej on lubi łechtanie ego. Nieważne czy to on napisał czy nie, mimo to on to sprzedaje, więc raczej pochwałę chętnie usłyszy. Z resztą faktycznie go zaciekawiła. Nie wiedział czemu, ale wydawało mu się, że ta księga jest znacznie ważniejsza niż tamta. Ciekawiło go, kto ją napisał.
- A przy okazji. Jestem początkującym magiem. Stworzyłem nawet własne zaklęcie, lecz poszukuje nauczyciela. Czy zna Pan może jakichś mędrców, którzy chcieliby przekazać Swoją wiedzę uczniowi? Im jest to osoba potężniejsza i z większą wiedzą tym lepiej. Sam nie zamierzam być gorszy jako uczeń.
Zapytał ponownie, tym razem z lekką dumą w głosie. Skoro sprzedaje taką księgę to może coś tam wie. Tak czy siak Starał się użyć Swojego daru perswazji, uroku osobistego, w końcu ładnym ludziom więcej uchodzi płazem, a także sztuki blefowania, by jak najbardziej tamten zszedł z ceny. Do tego starał się użyć Swojej predykcji, by się dowiedzieć czy ten kłamie w danym momencie. Tym bardziej jakby bronił Swojej ceny, albo mówił coś na temat możliwego "nauczyciela". Przydałby mu się jakiś wiekowy mędrzec. Im większa wiedza i potęga tym lepiej. On sam raczej nie byłby najgorszym uczniem. Szczerze wątpił, by był ktoś, tak młodo wyglądający, co jest początkujący w magii, a dał radę stworzyć własne zaklęcie. To raczej jest niemożliwe, i był pewny na prawie sto procent, że jest jedyny na całym świecie, który tego dokonał! Tak czy inaczej niezależnie ile tamten zejdzie z ceny to ją bierze. Liczył tylko, że mu się uda coś ugrać, a przy okazji dowie się czegoś o możliwym nauczycielu. Z racji Swojej pychy jeśli już poszukuje nauczyciela, to tylko najlepszego z najlepszych, a takich raczej mało. Ale jest skory do pokazania, że jak najbardziej się nadaje na ucznia, najlepszych magów na świecie! Miał też nadzieję, że jak na coś mu nie starczy to Kenji również to kupi. Na pewno ma jakąś tam kasę.


OOC

Proszę o listę tego co mi wylosowało i za ilę mógłbym to dostać po odpowiednim targowaniu się z nimi :d.
Biorę też księgę od dziadka niezależnie od tego ile zejdzie z ceny.
Chciałbym też informacje na temat możliwych nauczycieli, o ile jest to możliwe, i masz takie możliwości i kwalifikacje, nie przeszkadza mi jak będzie do kogoś bardzo trudno się dostać, tym bardziej, że nie chce zbyt wcześnie przerosnąć własnego nauczyciela xD.
Rozwijanie Perswazji
Rozwijanie Blefowania
Rozwijanie Predykcji

Ostatnio edytowany przez Nihilius Imperius (2022-01-07 20:38:20)

Offline

#6 2022-01-07 22:50:42

Kenji Hayashi
79fxJyL.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 49
Reputacja (-10 - 10): 0
Klasa: Wojownik
Windows 7Chrome 97.0.4692.71

Odp: Targowisko

-To prawda, jestem łowcą, ale to nie znaczy, że czegoś stąd potrzebuje. Mamy wystarczający zapas, żeby z powrotem wrócić do lasu w którym mieszkam. Zawsze na długie drogi się zabezpieczam, a poza tym, strzały zawsze mogę samemu dorobić. - mówiąc to, wiedział wreszcie jak przetrwać w dziczy. Jego Staruszek wyuczył go wszystkiego, jak tworzyć groty oraz wybierać odpowiednie drewno, które potem będzie się nadawało na drugą część strzały. Nie podobało mu się tutaj za bardzo, za dużo ras się tutaj przewalało, wolał jednak swoje ciepłe odosobnienie. Kierując się ciągle za Nihiliusem, miał nadzieję że ta farsa niedługo się skończy i udadzą się tam gdzie powinni już dawno temu. Niestety musieli podejść do jakiegoś starca, który sprzedawał jakieś antyczne śmieci, wielkie mi halo. Dojrzały Hayashi jeszcze musiał słuchać, jak jego ogonowy towarzysz się przechwalał, że stworzył własne zaklęcie, może jeszcze mu się kurna ukłoni u rozłoży czerwony dywan jak królom i innym namiestnikom? Likantrop miał nadzieję, że tak nie będzie, dlatego stając plecami do swojego towarzysza, znowu wypowiedział się w jego stronę:
-Przestań się tak przechwalać, nie mieliśmy na siebie zwracać uwagi, prawda? Kończ tą farsę i chodźmy. - mówiąc to, chciał zjeść jabłko, ale zapomniał że najadł się tą zupką, która była podana przedtem w gospodzie.

Offline

#7 2022-01-11 00:16:52

Mistrz Gry Goburo
Gsl7msq.png
Dołączył: 2021-10-17
Liczba postów: 42
WindowsOpera 82.0.4227.43

Odp: Targowisko

.

    Dziadek spojrzał się swoim delikatnie zmrużonym, ciepłym wzrokiem i w ciszy wysłuchał co miałeś mu do powiedzenia. Tymczasem osoby wokół was zachowywały się zwyczajnie, jakby nikt nie zwracał uwagi, że odmieniec jakich nie tak dużo chodzi po tym padole, mówi w tak nonszalancki sposób o stworzeniu zaklęcia. Nawet się trochę rozweseliło, bo na targowisko wpadła rodzinka z wyjątkowo niesfornym potomstwem, które zaczęło głośno się śmiać i biegać między ludźmi. Do tego zrobiło się jakby chłodniej. Być może z tego powodu ciepła twarz starca, jak zdążyłeś się tym razem przyjrzeć, w łachmanach na sobie. Czy potężny mag zdolny spisać księgę jak ta chodziłby tak ubrany? Jeśli tak, to czy ten fach dalej pozostawałby w centrum zainteresować Nihiliusa?
    — Bardzo mi miło za twe słowa. To mój najcenniejszy przedmiot z tego stoiska. Musisz być bardzo utalentowany, jeśli udało ci się stworzyć zaklęcie, mimo że nie znasz jeszcze tych zawartych w książce jak ta. To imponujące.
    O dziwo starzec nie zwracał uwagi na twój tyłeczek, nawet nie zadurzył się w twoich połyskujących oczach. Miałeś za to wrażenie, że sposób w jaki mówiłeś, wprawił go w lekką hipnozę, po której słuchał cię niezwykle uważnie. Czar jednak prysł w jednym momencie, gdy odwrócił się w kierunku Likantropa, który trzymał jabłko w dłoni. Może zgłodniał na tyle, że przestał nawet patrzeć na księgę, która była tuż przed twoimi rękoma, na wyciągnięcie ręki.
    Jedno z dziatek, które biegało wokół się przewróciło i zaczęło płakać. Po chwili przestało i nauczone doświadczenie, ucichło, a wraz z nim jego rodzeństwo. Można było poczuć ulgę, wreszcie powróciło trochę spokoju, mimo że na rynku wciąż było gwarno. Jednak żaden z was nie zauważył pewnej rzeczy albo raczej zauważył ją zbyt późno, miało to miejsce dokładnie z tego samego kierunku, w który patrzył mędrzec. Zakapturzona postać w białej szacie zmierzała w tym kierunku.
    — Niestety, ta księga jest już zarezerwowana, więc… — starzec uśmiechnął się znowu, tak jak niedawno zrobił to słysząc twoje komplementy.
    Kenji patrzył przez chwilę na swoje jabłko. Czy w końcu zdecydował się na to by je zjeść czy nie, na to było za późno. Tajemnicza postać zgrabnych ruchem przechwyciła mu je z ręki, wgryzając się na raz. Wilkołak miał okazję zorientować się dopiero jakąś sekundę później, gdy widział jej postać od tyłu. Zauważył to od razu, gracja z jaką się poruszała mówiła o jednym, to była kobieta.
    O ile Nihil nie odwrócił się jak paranoik, którym w sumie był, na to spojrzenie starca odbiegające od jego osoby, a przypominające wzrok skupieny w pustce bądź płacz dziecka, który biegało gdzieś w okolicy, gdzie ludzi było sporo, nie zdążył dostrzec postaci, która się nagle zbliżyła i umieściła swoją drobną rękawiczkę na jego barku.
    — O ile to zaklęcie jest coś warte, haha — obok nich rozległa się miły dla ucha słodki, kobiecy głosik, postać następnie zwróciła się do starca, łapiąc obiema rękoma za kaptur, który zasłaniał jej większą część twarzy.
    — … jeśli zapłacisz teraz dwukrotność jej ceny to rozważę twoją propozycję — handlarz zdawał się w ogóle nie reagować na komentarz dziewczyny, zamiast tego jego skupienie znów wróciło w pełni na Nihiliana. Zaczął pocierać rączkami o siebie i szczerzyć się jeszcze bardziej.
    — Haha. Niezły żart. Myślisz, że tego… — kobieta zamachnęła isę głową, rozwiewając na wietrze upięte w sporych rozmiarów kok różowych włosów. Miała delikatne rysy, jasną cerę i duże oczy — odmieńca… stać by tak szastać pieniędzmi. Nie stać go nawet na porządne okrycie czy makijażystę, by ukryć ten jego żądny mordu wzrok. Już jego kolega prezentuje się lepiej.
    Tylko czy to był żart? Starzec bynajmniej nie wyglądał na takiego, który żartuje. Z kolei ta młoda dama, jak można było się domyślać po wyglądzie, wydawała się nad wyraz rozbawiona.


_________
Handlarz ff0066 | Kupiec cc33ff
Akceptuję perswazję
Kupiec (wygląd, bez miecza)

Przedmioty wylosowane (te + te, które w spisie mają 100%)

Maczuga poziom 1
Maczuga poziom 3
Młot bojowy poziom 1
Topór poziom 1
Czekan poziom 1
Berdysz poziom 1
Berdysz poziom 2
Berdysz poziom 3
Siekiera bojowa poziom 1
Nadziak poziom 1
Nadziak poziom 3
Wekiera poziom 2
Morgensztern poziom 1
Miecz dwuręczny poziom 1
Szabla poziom 1
Włócznia poziom 2
Szpada poziom 1
Nóż poziom 2
Nóż poziom 3
Nóż myśliwski poziom 2
Nóż bojowy poziom 2
Gizarma poziom 1
Łuk mały poziom 2
Łuk mały poziom 3
Łuk średni poziom 1
Łuk bojowy poziom 1
Kusza poziom 1
Noże do rzucania poziom 2
Noże do rzucania poziom 3
Gwiazdy do rzucania poziom 1
Proca poziom 2
Proca poziom 3
Miecz długi, uniwersalny poziom 2
Rapier poziom 1
Laska zwykła poziom 1
Laska zwykła poziom 2
Maść wspomagająca leczenie
Płyn doustny usuwający skutki trucizny
Płyn odkażający
Eliksiry do 5 poziomu
Lekki pancerz poziom 1
Średni pancerz poziom 1
Średni pancerz poziom 2
Ciężki pancerz poziom 1
Nogawice lekkie poziom 2
Rękawice średnie poziom 1
Rękawice ciężkie poziom 1
Hełm lekki poziom 2
Hełm średni poziom 1
Hełm ciężki poziom 2
Lekka tarcza poziom 1
Średnia tarcza poziom 1
Ciężka tarcza poziom 1
Ciężka tarcza poziom 2
Koń transportowy
Elficki Jeleń bojowy
Krasnoludzki kozioł transportowy
Krasnoludzki kozioł bojowy
Reptiliańskie jaszczurki transportowe
Reptiliańskie jaszczurki bojowe
Duży namiot 4 osobowy
Kwas
Księga Magii (0-15)

Nihilius, dostaniesz po targowaniu się 5-15% zniżki w zależności od tego jak bardzo „agresywny” chcesz być przy negocjacjach reszty przedmiotów. „Agresywność” oznacza również większą szansę, że cię tu zapamiętają.

Offline

#8 2022-01-11 17:44:29

Nihilius Imperius
Ch3PSlQ.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 77
Reputacja (-10 - 10): 0
WindowsFirefox 95.0

Odp: Targowisko

Niestety jego futrzasty kompan był jak niesforny dzieciak, niepotrafiący się zachować w społeczeństwie. W sumie nie dziwiło go to, patrząc na to, że zapewne nikt go nie wychował, a jeśli już zrobiła to dzicz. Jego mama pewnie nie miała łatwego życia z nim. Tak jak teraz on. Zabezpieczył się? Pamiętał, że brał jakiś prowiant, ale raczej nie było tego sporo i mało zostało, więc coś powątpiewał w to. A nawet jeśli, to zamierza spać w głuszy, wśród robactwa? W sumie jest bestia, więc mu pewnie wszystko jedno. Tylko nie zamierza mu pomagać w pozbyciu się pcheł. O innych rzeczach podstawowych jak krzesiwo do rozpalenia ogniska, to już nawet nie wspomni. Widać nie przygotowany do długich wędrówek. I co z nim zrobić? Zabierze go do karczmy i powie, by został w domu? A może wyśle go w okolice miasta, by sobie pobiegał i sobie ulżył? Skoro o dzieciach mowa, to akurat przyszła jakaś rodzinka z berbeciem, które zachowywało się prawie tak źle, jak Kenji. Fajnie się zapowiadał ten dzień, nie ma co. Co jeszcze go spotka?


Teraz jak się bliżej przyjrzał dziadkowi to był odziany w jakieś łachmany. Nie żeby chłopak miał lepsze, ale jednak jeśli to on ją sprzedaje, to dziwne, że wygląda na takiego biednego. Jednakże jak tak się zastanowił, to może nie było w tym nic dziwnego. Nie każdy chce pokazywać czego to nie ma, tym bardziej wielcy i doświadczeni magowie, raczej mają to zupełnie gdzieś. Większość z nich to ekscentrycy zamknięci w Swoich wieżach czy laboratoriach i badający magię. Więc brał pod uwagę zarówno to, że to jest tylko zwyczajny handlarz jak i potężny mag. Jaka jest prawda to nieważne. Komplementy mu się spodobały, ale z ceny nie chciał zejść. Cwaniaczek. Do tego sprawę nauczyciela przemilczał. Skoro On to i Nihilius też, i tak mało kto zasługiwałby na zostanie jego nauczycielem. Tylko najlepsi z najlepszych na to zasługują, a takich jest garstka i niekoniecznie chcieliby go szkolić. Nawet jeśli jest utalentowany lub jest geniuszem to niekoniecznie ktoś to zauważy. W ogóle chyba ten gość się w niego wpatrywał. Najwidoczniej jego wysoka charyzma go oczarowała. Tak było dopóki oczywiście jego futrzak się nie odezwał niepytany. Co za pchlarz. Powiedział coś na temat przechwalania to popatrzył się na niego jak na idiotę, ale zbył jego słowa. Pokazał mu znak ręką, że jeśli chce to może sobie pójść, byleby mu nie przeszkadzał. Niestety było już za późno. Trzymał też w dłoni jabłko, a nawet powątpiewał, że je kupił, ale nic to. Najwyżej się do niego nie przyzna. Tylko razem podróżowali, a doskonale pamiętał to, że nie chciał mu pomóc w walce i przez to mieli przerąbane i prawie marnie skończyli. Nawet nie przejmował się krzykami dzieciaka czy co tam się odwalało. Zajęty był negocjacją o księgę. Gdy usłyszał, że jest zarezerwowana to coś nie dowierzał. Jeśli tak było to po co czekał z nią na targowisku. Nie lepiej było spotkać się gdziekolwiek indziej? Ryzykował tym, że mogą mu ją ukraść, zniszczyć, albo, że ją po prostu zgubi. A tak to umówiliby się w jakimś miejscu, wymienili zasobami i tyle. Coś mu tu nie pasowało.


Gdy tak się zastanawiał i starał się zobaczyć czy ten kłamie, to raczej niespecjalnie go obchodziło, gdzie ten ktoś patrzy. Był zajęty badaniem jego mowy ciała. Gdy poczuł na Swoim ciele dotyk to momentalnie popatrzył się co się dzieje, ale nie zareagował. Był mimo wszystko w takim miejscu, gdzie ciężko, by został zaatakowanym, chyba że, ktoś chce ryzykować walką z całą strażą miejską, a to byłoby bardzo idiotyczne. Z resztą ta osoba ledwo co do niego dosięgnęła patrząc na to jak wysoki był. Była to drobna osoba i raczej była to kobieta patrząc na ciało tej osoby, ale mógł się mylić. Gdy usłyszał słowa na temat Swojego zaklęcia, a wręcz wyśmianie go, to po głosie od razu było można poznać, że to głos dziewczyny. Wrednej dziewczyny na dodatek. Po zdjęciu kaptura zauważył, że była nawet ładna. Oczywiście daleko jej było urodą, do jego poziomu, ale nie każdy może tak wyglądać jak On. Mimo to nie patrząc na jej płeć, odgryzł się.
- Sama zaklęcia zapewne nigdy nie stworzyłaś, więc nieważne jak słaby, by nie było, przynajmniej jest.
Dodał z lekkim uśmieszkiem na twarzy. Chociaż był miły to jednak jak ktoś mu zalazł za skórę to potrafił być okrutny. Dopóki ona nie przesadzi, to on również nic z tym nie zrobi. Czyżby to był ten kupiec i to dla niej zarezerwowano tę księgę? Gdy tak się zastanawiał to usłyszał pewną propozycję, która od razu dała mu do myślenia. Zaproponował, że za dwukrotność ceny tej księgi, mu ją sprzeda. Wyczuwał szwindel na kilometr. Tym bardziej patrząc po jego mowie ciała. Starał się dojrzeć najmniejsze wahania i to czy nie próbował go zrobić w balona. Z resztą i tak nie miał kasy, więc w życiu tyle nie zapłaci. Był początkującym podróżnikiem, a nie jakimś bogaczem. Inaczej nawet, by go tu nie było.


Gdy usłyszał głos wrednego babsztyla odnośnie tego, że jest biedny to chociaż miała racje, to słysząc jej wyzwiska nie mógł pozostać dłużny. Uśmiechnął się do niej wrednie i powiedział.
- Nie potrzebuję żadnego makijażysty, by wyglądać tak aż tak dobrze jak wyglądam. Tobie za to daleko do mojego poziomu urody, ale obawiam się, że ani najlepsze odzienie, ani najbardziej uzdolniony makijażysta Ci nie pomoże, byś wyglądała tak dobrze jak ja.
Powiedział arogancko i musnął dłonią o Swoje włosy, rozwiewając je również na wietrze. Był arogancki i narcystyczny i nie ważne czy wyglądał faktycznie tak dobrze jak uważał czy nie, tak te słowa powinny dać jej do zrozumienia, że nie z nim takie zabawy. Jednakże potem jak gdyby nigdy nic, podszedł do dziewczyny i uśmiechnął się tym razem przyjaźniej i używając Swojego uroku osobistego starał się dać jej szansę na zgodę. Przy okazji zauważył, że trzymała w ręku jabłko, którego już Kenji nie trzymał. Musi być niezła w kradnięciu, skoro dała mu radę zabrać to z rąk.
- Jednakże muszę przyznać, że nie wyglądasz źle. Jesteś nawet całkiem ładna. Rzadko się widuje dziewczyny Twojego pokroju, tym bardziej w takim miejscu.
Rzekł, a następnie tak szybko jak do niej podszedł tak szybko się oddalił. Pokazał jej, że nie warto z nim zadzierać na słowa, ale dał też jej możliwość zgody. Jak jej nie wybierze to trudno. Już coś na ten temat poradzi. W ogóle teraz był prawie pewien, że chcą go zrobić w konia. Handlarz mówi, że księga zarezerwowana, ale akurat w tym momencie zjawiła się ta dziewoja i nagle cena podskoczyła dwukrotnie. Jeśli myślą, ze zrobią go w konia to się grubo mylą. W ostateczności nie kupi tej księgi, tylko wybierze inna. Możliwe, że faktycznie była zarezerwowana i dał mu szanse, ale nie uważał, by ta księga była warta tej ceny. Tym bardziej, że nie miał aż tyle dukatów.


Podszedł do starca i starał się użyć Swoich zdolności perswazji, a także blefowania w celu ogarnięcia tej sprawy.
- Skoro ta księga jest zarezerwowana to czemu jesteś z nią na targowisku, a nie umówiliście się w innym miejscu? Sporo ryzykujesz. Nie rozumiem Twojego podejścia. Na dodatek Cena początkowa wynosiła tysiąc trzysta dukatów, a jeśli faktycznie nie jest na sprzedaż, to po co w ogóle ta cena jest. Nie lepiej było dać bez ceny, albo taką, że nikt jej nie kupi, a resztę odstraszy?
Zapytał z uśmiechem, atakując w te punkty, które mu się w ogóle nie podobały. Tak naprawdę nie obchodziło go kim jest ten starzec czy też ta kobieta, dopóki nie jest to dla niego użyteczne. Wrogów sobie nie zamierza robić, ale musi ogarnąć tę sytuację.
- Chociaż ta księga jest dobra, to jednak nie jest warta dwukrotności tej ceny. Tamte już wcześniej były warte mniej i miały takie plusy, których ta nie miała, a teraz po tym skoku cen, to już w ogóle. Powiedz mi w takim razie czemu ta księga zasługuje na to, by kosztować prawie trzykrotnie więcej niż tamte dwie?
Zapytał ponownie, i znowu starał się zobaczyć czy ten kłamie.
- Mogę dać tysiąc czterysta dukatów. To i tak o sto więcej niż chciałeś na początku, więc będę stratny, a i tak nie wiadomo czy kupiec faktycznie przyjdzie, za to ja jestem już tutaj i teraz. To chyba sporo prawda?
Starał się dalej negocjować. Jeśli uda mu się wynegocjować odpowiednią cenę, to był gotów ją kupić, ale jak starzec przesadzi to trudno. Obejdzie się bez niej i pójdzie na inne stoisko. Nie ma tyle kasy, by szastać nimi jak jakiś nadziany dzieciak.


OOC

Rozwijanie Blefu
Rozwijanie Predykcji
Rozwijanie Uwodzenia
Próbuje uwieść tę laske, a przynajmniej wykorzystać uwodzenie, by lepiej na mnie spojrzała, staram się też zobaczyć czy dziadyga kłamie, a samemu również podkopać wartość jego księgi używając blefu.

Offline

#9 2022-01-12 10:17:21

Kenji Hayashi
79fxJyL.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 49
Reputacja (-10 - 10): 0
Klasa: Wojownik
Windows 7Chrome 97.0.4692.71

Odp: Targowisko

Kenji stojąc tak i czasami nawet podrzucając jabłkiem w powietrzu, rozmyślał nad jego zjedzeniem. Nie wiedział czy teraz je zjeść, gdyż nie dawno zjadł nawet w miarę smaczną zupę w tej gospodzie w której byli. Wzdychając pod nosem, miał szczęście że nie było na swojej przemienionej formy, gdyż jakaś dzieciarnia się za nim najwyraźniej bawiła i potem to wszystko zamieniło się w potężny płacz oraz krzyk. Kręcąc negatywnie głową, zerknął tylko na nich kątem oka, ale potem dostrzegł że berbecie same się opanowały, najwyraźniej były dobrze wychowane, wiedziały że nie powinni odgrywać teatru wśród ludzi. Dojrzały Hayashi od razu zmienił nastawienie, znowu spoglądając przed siebie, gdzie stał Handlarz, który targował się z jego towarzyszem. Po niedługim czasie wreszcie kiedy chciał schować owoc do swojej torby, to ten nagle został ugryziony od tyłu przez kogoś nieznajomego, no to już było niepoważne zachowanie.
-Co do cholery!? - podnosząc delikatnie głos, mógł zwrócić na siebie uwagę, dlatego stając bokiem, by zobaczyć kto ugryzł jego kosztowne jabłko, po chwili mógł zauważyć że była to kobieta. Warcząc pod nosem, nie miał zamiaru tak tego zostawić, zirytowało go to troszeczkę, ale nie chciał poderżnąć gardła Panience z byle jakiegoś owoca, oj nie. Ściskając w dłoni nadgryzione kawałek soczystego owocu, prawie je niszcząc swoją siłą, chwycił ją za fraki i unosząc kawałek ku górze, rzekł w jej stronę:
-Mam nadzieję, że nie jesteś taka pyskata na jaką wyglądasz i oddasz złoto za jabłko, które nadgryzłaś... - mówiąc to, miał nadzieję że nie zwróci uwagi tutaj na straż i że kobieta się z nim dogada, bo jak nie, to lepiej żeby sam Archanioł Michał nie zstąpił z Piekła. Nie przejmował się teraz reakcją Nihiliusa ani Handlarzyny, chciał żeby sprawiedliwości stała się zadość, mimo iż nie lubił stosować przemocy, zwłaszcza w miejscach publicznych.

Offline

#10 2022-01-15 12:15:02

Mistrz Gry Goburo
Gsl7msq.png
Dołączył: 2021-10-17
Liczba postów: 42
WindowsOpera 82.0.4227.43

Odp: Targowisko

Przygoda poziomu II — Nihilius/Kenji            #1           

    Lawrence, tak nazywała się niewiasta, wymieniła spojrzenia z demonem, po czym wybuchła śmiechem, jak to już miała w zwyczaju. Nie skończyła nawet, a towarzysze wilkołak z tym drugim, jakby połączeni jedną jaźnią zamienili się w tej konwersacji. Nihilus odwracał się do starca, a Kenji rzucił się na różowowłosą.

    Lawrence wcale nie była niższa od Kenjiego, nawet jeśli była kobietą, byli podobnego wzrostu. W chwili, gdy teriantrop się zbliżył, jej źrenice momentalnie zwróciły się ku niemu, a więc wzrok całkiem nie pasował do rozbawienia na twarzy — przez całość długość ataku, obserwowała Kenjiego. Gdy uniosła się już na ziemią, jej oczy wciąż pozostawały skupione, lecz z twarzy nie znikało rozbawienie, w tym samym czasie miała już podniesione na wysokości twarzy mieszek oraz oddzielnie, 1 srebrną monetę, którą pstryknęła w kierunku w górę w kierunku Kenjiego. Potem do twarzy zbliżyła drugą rękę, w której wciąż trzymała jabłko i ugryzła jego kawałek.
    — Nie bądź zaraz taki agresywny, bo się zakocham. Może chciałbyś bym Ci to wynagrodziła w inny sposób, co ty na to? — odrzekła do Kenjiego, z jabłkiem przy twarzy. Kenji łopotnięcie w sercu, bo miała uwodzenie na ZAAWANSOWANYM. Zrobiło ponadto słodkie oczka w jego stronę.
    Następnie połomotała sakiewką, tak by zwrócić uwagę sprzedawcy, który w demona zaczął znów patrzeć jak w obrazek widocznie przez niego przegadanym będąc.
    — Panie Szanowny Sprzedawco, proszę się ze mną nie droczyć. Dam 1500, tylko proszę zostawić ją mnie..... Nie mogę sprezentować uczniowi wybrakowanej księgi, mimo że od tamtego chłopaka po drugiej stronie też zamierzam wszystko wykupić.
    Sprzedawca potarł rączki, niepewnie kręcąc głową miedzy jednym z licytantów a drugim. Spoglądał teraz na Nihila, widocznie skłaniając się w jego kierunku, by sprzedać mu księgę, jednak brakowało mu argumentu w postaci kasy.



______
Lawrence cc33ff

Offline

#11 2022-01-15 13:26:23

Nihilius Imperius
Ch3PSlQ.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 77
Reputacja (-10 - 10): 0
WindowsFirefox 96.0

Odp: Targowisko

Nihiliana niezbyt interesowało to co się tam odwala, ale kątem oka dojrzał jak jego niezbyt inteligentny towarzysz, rzucił się w środku targowiska na tę laskę i podniósł ją za fraki. W sumie nawet zabawna sytuacja. Jego słowa sprawiły, że pojawił mu się uśmieszek na twarzy, ale to było wszystko. Gdy starał się przekonać handlarza do sprzedania mu księgi. Słyszał, że jej głos jakby lekko się zmienił. Na taki bardziej uwodzicielski. Jej słowa zresztą też na taki brzmiały. Flirciarska kobieta. Wydawało mu się nawet, że jest w tym lepsza, gdyż kątem oka dostrzegł, że potrafiła się w to bawić. Była lepsza niestety, ale on sam nie był gorszy w tym i poznał się na jej sztuczkach, dlatego nie dałby się jej otumanić. Co innego jego towarzysz. Niestety ta dziewczyna nie tylko próbowała zabrać mu tę księgę sprzed nosa, ale jeszcze wykupić tamte dwie. Jak tak dalej pójdzie to zostanie z niczym, ale nie może wydać na te księgi nie wiadomo ile kasy. To tylko księgi magiczne, a nie niewiadomo co. Już i tak przepłacał zbytnio. Irytowała go ta laska. Starał się ocenić wzrokiem czy kupno tej księgi mu się w ogóle opłaca. Czy jest warte tej dodatkowej kasy. Niby handlarz lawirował między jedną a drugą osobą. Gdyby Nihilius miał więcej kasy to by pewnie wygrał, ale nie był niewiadomo jak bogaty, a jeszcze musi mu tej kasy trochę zostać. Po wycenieniu księgi, o ile nie zrobił tego błędnie uznał, że jest warta więcej, ale nie aż tyle. Mógłby ją przebić i spróbować zrobić tak, że straci jak najwięcej, ale obawia się, że jak ją przebije to wygra i straci kasę. Westchnął. Mimo wszystko trudno. Obejdzie się smakiem, nie stać go na takie ogromne wydatki. Jeszcze nie. Popatrzył się w stronę nieznanej mu z imienia kobiety i uśmiechnął do niej. Położył rękę na klatce piersiowej i lekko ukłonił, a następnie rzekł do uwodzicielskiej dziewoi.
- Skoro dama Sobie upatrzyła tę księgę i tak bardzo jej potrzebuje, to jako dżentelmen nie będę z nią o nią walczył. Jest Twoja. Bywajcie. Chodź kompanie.
Po ukłonie popatrzył się na handlarza, skinął mu głową i tym samym się pożegnał, a następnie poszedł do chłopaka po drugiej stronie i starał się z nim ubić interes. Nie był ani zbyt agresywny w negocjacjach, ani zbyt pasywny, więc jak dobrze pójdzie, to powinien kupić księgę za dziesięć procent mniej. Jakby tamta księga nie była taka droga, to kupiłby ją za te tysiąc trzysta dukatów, lub nawet za mniej, ale nie miał zamiaru dać się orżnąć na kasę. Niech ta laska straci dukaty. Skoro jej nie szkoda przepłacać, to nie będzie jej powstrzymywał. Gdyby udało mu się kupić tę księgę i nie zostałby wcześniej zatrzymany przez tamtą dwójkę to poszedłby kupić pozostałe przedmioty. Zatrzymał się przed ogromnym namiotem na przynajmniej cztery osoby. Popatrzył się w stronę Kenjiego.
- Raczej będziemy sypiać poza miastem podczas podróży. Bierzemy go na spółkę? Zapłać trochę więcej, a ja w zamian kupie krzesiwo i tym podobne rzeczy, a tego raczej obu potrzebujemy.
Zapytał kompana i jeśli ten się zgodził to go zakupili, a jeśli nie to zakupił sobie namiot jedno osobowy i poszli dalej. Co ciekawe tym razem bardzo szybko wszystko kupił. Może nawet księgę mu się udało kupić bo laska nie miała kasy.
- Widziałem, że są tam jakieś łuki i bronie. Jak chcesz to kup sobie coś, i możemy stąd spadać.
W zależności od tego co zrobił, albo i nie to kupił resztę rzeczy, i opuścili targowisko, jeśli wcześniej nikt ich nie zatrzymał.


OOC

Rozwijanie Uwodzenia


Zakupione przedmioty po obniżce o 10% (zwykłe targowanie)
Księga Magii (0-15) - 1000-100= 900
Śpiwór: 300-30=270
Torba: 300-30=270
Namiot 1 osobowy: 500-50=450
Manierka: 100-10=90
Krzesiwo: 200-20=180
Pilnik do metalu: 200-20=180
Ostrzałka: 10
Pochodnia: 10
Razem: 2360 Dukatów


Jeśli nikt nas nie zatrzymał i zmieniliśmy temat to daj znać, i napiszę gdzieś drugiego posta.

Ostatnio edytowany przez Nihilius Imperius (2022-01-16 12:17:13)

Offline

#12 2022-01-16 00:05:28

Kenji Hayashi
79fxJyL.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 49
Reputacja (-10 - 10): 0
Klasa: Wojownik
Windows 7Chrome 97.0.4692.71

Odp: Targowisko

Kenji warcząc pod nosem, mógł dostrzec że Kobieta mimo iż wisiała kawałek w powietrzu, to i tak nadal miała rozbawienie na twarzy. Nie podobało mu się to, wyczuwał że coś jest tutaj nie tak. Najwyraźniej Dojrzały Hayashi dawał za słabą presję w swojej ludzkiej formie, gdyby się zapewne przemienił, mogłaby nawet ta dziewoja popuścić w damskie porty. Nie zauważył nawet, kiedy ona mu zabrała jabłko z jego dłoni, mimo iż te je ściskał tak mocno, że już nic nie powinno po nim zostać, o co tutaj chodziło!? Likantrop poczuł nieprzyjemne ukłucie w sercu, nie wiedział co się dzieję, ale miał nadzieję że to nic poważnego. Czując jak pot ścieka mu po czole, nie miał innego wyboru, miał szczęście że chociaż był wystarczająco silny.
-PRECZ STĄD PRZEKLĘTA WIEDŹMO! - wykrzykując to dość głośno, gdzie na pewno uwagę na nich zwróci teraz straż, rzucił kobiecinę w tłum tutejszych ludzi, którzy po prostu chcieli zrobić spokojne zapasy do swoich domostw. Nadal trzymając się za klatkę piersiową, odmieniony Wilczur złapał za ramię swojego towarzysza i rzekł w jego stronę, mówiąc szeptem:
-Ona jest jakąś wiedźmą, boli mnie strasznie klatka piersiowa....musimy się udać w jakieś spokojniejsze miejsce. - mówiąc to, miał nadzieję że bardzo szybko się stąd zawinął. Wreszcie Nihilius ugadując się z handlarzem, nie miał zamiaru kupować tej książki i udali się gdzieś indziej. Dobrze, że niedaleko była studnia z której można było się napić, dlatego też Szatyn klękając przy niej, oblał sobie głowę i trochę się napoił. Powoli dziwne uczucie z serca zaczęło zanikać, a następnie wsłuchując się w słowa osoby, która chowała swoje skrzydła, odpowiedział mu:
-Weź sobie jakiś dla siebie, Ja sobie poradzę....przecież wiesz kim jestem. - wypowiadając te słowa, chciał dać znać, że może spać nawet pod gołym niebem. Wreszcie był Łowcą, polował na zwierzęta nawet w najgorsze burze, jakie występowały czasami w Zagęszczonym lesie, więc jemu było wszystko jedno. Za chwilę znowu usłyszał bladą twarz, że jest tutaj niedaleko Łuczarz, który kupuje handluje łukami i nie tylko. Pokierował się w tamtą stronę i stając przed jego straganem, rzekł w jego stronę:
-Witaj mości Łuczarzu. Ja bym poprosił Krótki łuk, ten z najlepszymi zdobieniami oraz potężną cięciwą - mówiąc to, chodziło mu oczywiście o Łuk trzeciego poziomu. Kiedy udało mu się zakupić Potężną broń oraz strzały, żeby ich tak mieć około 20, wrócił z powrotem do swojego rogatego znajomego i był gotowy na dalszą drogę.
-Mam nadzieję, że takie wiedźmy następnym razem nam się nie trafią, to gdzie teraz? Już wiemy gdzie mamy się udać? - mówiąc to, wyczekiwał odpowiedzi ze strony Nihiliusa.

ooc:
-Łuk mały (3poziom)(do 15 siły): ~1800 dukatów
-20 strzał - ~ileś tam dukatów

Ostatnio edytowany przez Kenji Hayashi (2022-01-16 00:07:32)

Offline

#13 2022-01-20 09:18:01

Mistrz Gry Goburo
Gsl7msq.png
Dołączył: 2021-10-17
Liczba postów: 42
WindowsOpera 82.0.4227.58

Odp: Targowisko

Przygoda poziomu II — Nihilius/Kenji            #2           

    Nihil z Kenjim bez problemu obskoczyli większość stoisk i gdy chcieli już wracać ze swojej zakupowej przygody, mijali po raz kolejny drugie ze stoisk oferujących magiczną księgą. Zobaczyli tam widok, którego mogli się spodziewać, ale z pewnością nie oznaczał dla nich nic dobrego. Młoda kobieta, z różowymi włosami, właśnie kłóciła się ze sprzedawcom.
Jak to 800 dukatów za TAKI SZMELC! Czy PAN oszalał?! Ale niech będzie, że kupię ją potem — wydzierała się na niego Lawrence.
Proszę się uspokoić. Przecież mówiłem Pani, że nie mogę jej sprzedać za mniej — odparł młodzian z czerwoną chustą na głowie.
To proszę ją mi zarezerwować, najlepiej wszystkie — odparła tak, jakby ksiąg było więcej, ale obecnie na stoisku znajdowało się już tylko jedno.
Nie mogę tego zrobić, muszę je sprzedać…
No już już, będziesz mógł wcześniej pójść do domu, w razie czego znajdziesz mnie w gildii. Jak tylko wrócę z wyprawy to będę mieć kasę.
    Nihilowi się coś przypomniało, mianowicie zlecenia, które ostatnio widział. Faktycznie mowa była o jakiejś ekspedycji w wiele osób. A konkretniej były dwie. Jedna zakładała dłuższą podróż do Magicznego Lasu i polowanie na pewien niespotykany w tej okolicy okaz, druga — bliższa wyprawa do odkrytego niedawno lochu we wzgórzu, legendy głosiły, że w środku miał się znajdywać wyjątkowy skarb. Tylko, o którym mogła mówić Lawrence? Poza tym były jakieś misje jak znalezienie pewnej osoby lub na zostanie osobistym ochraniarzem.
    Na targowisku zrobiło się do tego zamieszanie ze względu na pojawienie się na środku placu umundurowanej straży. Rozmawiali właśnie z mówcą, który ogłaszał niedawno nowe prawo; zszedł nawet ze swojej mównicy, by z nimi pogadać. Następnie zwrócili się z dalaka w kierunku Nihila, który nie tylko górował nad większością mieszczaństwa, ale również wyróżniał się nieco wyglądam i bijącego z niego czernią na tle jasno poubieranych w większości chłopów i kupców.
    Nastąpiła krótka chwila, w której Lawrence przeliczała jeszcze raz monety w swojej sakiewce. Zdawało się, że nie ma pojęcia o obecności Nihila i Kenjiego. Kupiec spoglądał na nią z powątpiewaniem.
    — No niech będzie, jedną mogę zarezerwować, ale za pełną cenę — odrzekł później.
    Jeśli Nihil i Kenji nic nie zrobią, to Lawrence zgodzi się i odejdzie. Następnie tę dwójkę zatrzymają funkcjonariusze. Mniejszy z nich, ~165cm, ubrany w skórzana tunikę i z pancerzem na barkach oraz bokach, złapie Nihila z ramię.
    — Przepraszam, pański kolega jest poszukiwany. Czy widział Pan mężczyznę średniego wzrostu w kimonie i zielonym szalu. Powinien mieć krótkie, brązowe włosy…
    — Patrz, to chyba on — odrzekłby drugi, wskazując na Kenjiego.



______
Lawrence cc33ff | Kupiec red
Kenji
-2300 dukatów
łuk III, 10 strzał po 50 dukatów
Nihlius
-2360 dukatów
akcept uwodzenia

Offline

#14 2022-01-20 21:33:34

Nihilius Imperius
Ch3PSlQ.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 77
Reputacja (-10 - 10): 0
WindowsFirefox 96.0

Odp: Targowisko

Obserwując kątek oka sytuację Kenjiego i tamtej laski. Jakkolwiek się ona nie zwała, to nie wiedział jak na to zareagować. Lecz, gdy ten nazwał ją wiedźmą i rzucił nią jak jakimś workiem, w tłum ludzi, to na jego twarzy pojawił się uśmieszek. Rzadko się z nim zgadzał, ale w tym miał rację. Oczywiście olał sprawę i sobie poszli. Gdy tylko usłyszał, czemu ją tak nazwał to o mało co się nie zaśmiał. Najwidoczniej ta dziewczyna miała na niego mocny wpływ. Ale nic dziwnego, skoro Kenji to praktycznie pustelnik. Pewnie oprócz Swojej matki to nie widział innej kobiety. Co do spokojniejszego miejsca to raczej trudno o to tutaj. Mieli szczęście, a raczej on miał i zakupił czarną księgę na stoisku z księgami. Trochę na nią wydał i nie był pewien, czy się opłacało, ale trudno. Nie miał większych możliwości. Gdy byli przy stoisko z namiotami, to okazało się, że musi kupić jedno osobowy. Oby tylko nie prosił o wpuszczenie go do środka, jak będzie lało. Po pewnym czasie się rozdzielili, ale jego kompan szybko wrócił, w tym czasie Imperius dokonał reszty zakupów i byli wolni. Prawie. Gdy ponownie usłyszał o wiedźmie to nawet się zaśmiał, a co do pytania czy wiedzą gdzie się udać to wzruszył ramionami. Pokazał mu kartkę, z imieniem magazyniera. Wiedzieli tylko tyle, że to on był związany z tą sprawą. Może nawet był członkiem kultu tamtych pustynnych ludzi. Tego nie wiedział. Jakiś trop mieli, a to już coś. Nihilius pokiwał mu głową. Chyba pora już wracać.


Jednakże zanim do tego doszło to zatrzymała ich pewna sytuacja. Usłyszał rozmowę tej laski ze sprzedawcą co mu sprzedał księgę. Dobrze, że kupił już wcześniej i nie musi się z nią męczyć. Nieźle się targowała, ale najwidoczniej kasy nie miała. Uśmiechnął się, gdyż sam doprowadził do tego, że nie miała kasy. Wspomniała coś o gildii i jakiejś wyprawie. No tak, przecież były jakieś zlecenia. W sumie z tych wszystkich to tylko dwie go zaintrygowały. Pierwsze to było polowanie na jakąś rzadką istotę. Mogłoby to pomóc mu stać się silniejszym, ale i tak nie jest powiedziane, że mu się powiedzie. Po pierwsze mogą nie dać rady go znaleźć, czy też upolować, a na dodatek może i tak nic z tego nie dostać, a przynajmniej musi mieć ich serce, bądź inne podobne rdzenie mocy. Ryzykowne i mało mógł zyskać więc odpadało. Druga to była podróż do lochu, bo był tam jakiś skarb. I to go w sumie zaintrygowało. Próbował sobie przypomnieć ile mają na to czasu, i czy zdąży jeszcze wpaść do magazyniera o ile go odnajdą. Tak czy inaczej to mu najbardziej odpowiadało, bo było najbardziej opłacalne. Co prawda ryzyko też było ogromne, ale kto wie. No i w lochu łatwiej będzie ukryć Swoje możliwości niż na otwartym terenie, a jak przyjdzie co do czego to łatwiej będzie wszystkich zgładzić, by wziąć skarb dla Siebie. O ile to byłoby warte zachodu. Gdy dziewczyna się uciszyła to podszedł do niej i postanowił jej się odgryźć za poprzednią sytuację.
- Widzę, że ktoś tutaj również nie stać, by szastać pieniędzmi. Z resztą spóźniłaś się. Już jedną kupiłem wcześniej. Było tyle nie wydawać na tamtą księgę.
Na jego twarzy mogła zauważyć uśmieszek, ale nie było to już takie poważne ugryzienie niż wcześniej. Teraz bardziej to było żartobliwe. Dostał to co chciał, więc miał dobry humor.


Niestety szybko miało mu przejść bowiem, ktoś dotknął jego ramienia i normalnie mógłby nawet zaatakować z powodu paranoi, ale w mieście się powstrzymał. Tym bardziej, że nie była to wredna osoba. W miarę uprzejma, więc nie zalazła mu za skórę. Po zbroi stwierdził, że to byli zapewne strażnicy miejscy. Gdy usłyszał pytanie jak i opis, to spojrzał się na Kenjiego. Zastanawiał się co ten odwalił. Spuścił go z oczu tylko dwukrotnie. Raz w karczmie, i raz na targowisku. Oznaczało to, że musiało to być związane z pieniędzmi i towarami. Czyżby coś ukradł. Wziął i nie zapłacił. A może był gburowaty i pobił handlarza. Opcji trochę było, ale i tak w miarę był blisko. Tak mu się wydawało. Tak czy siak uśmiechnął się do funkcjonariuszy i lekko się skłonił.
- Czymże mój kompan zawinił? Panowie wybaczą. Mój towarzysz nie był wychowany w cywilizacji i nie wie jak się zachować wśród społeczeństwa, jednakże jestem pewien, że nie zrobił tego umyślnie. Mam nadzieję, że uda nam się dojść do porozumienia.
Starał się wytłumaczyć tę sprawę i ocalić kompana przed więzieniem. Miał tylko nadzieję, że ten się na nich nie rzuci nagle. Westchnął. Spuścił go z oczu tylko parę razy i to się odwaliło. No ale był za niego odpowiedzialny. W końcu wziął go na tę wyprawę, a że Imperius czuł się liderem tej drużyny to postanowił też zachować się jak lider i ogarnąć sytuację. Popatrzył się na Kenjiego i dał mu znak, żeby nie odwalił niczego głupiego, jeśli nie chce jeszcze bardziej przedłużyć tej całej sprawy. Miał nadzieję, że uda im się dogadać. Nie chce go potem wyciągać z więzienia i ryzykować, ale to zrobi jak będzie taka potrzeba. W końcu przyda mu się ktoś na tej wyprawie do lochu. Nieważne, gdzie ta laska szła. Nie obchodziło go to zupełnie, bo i tak by pewnie tylko zawadzała. Miał tylko nadzieję, że jest jeszcze wystarczająco czasu, by ogarnąć tutaj parę spraw.


OOC

Rozwijanie Perswazji

Ostatnio edytowany przez Nihilius Imperius (2022-01-20 23:22:58)

Offline

#15 2022-01-20 23:23:20

Kenji Hayashi
79fxJyL.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 49
Reputacja (-10 - 10): 0
Klasa: Wojownik
Windows 7Chrome 97.0.4692.71

Odp: Targowisko

Kenji rzucając kobietą, miał nadzieję że następnym razem przemyśli swoją sytuację i to kogo zaczepia, zwłaszcza nieznajome jej osoby. Wzdychając pod nosem, tłumacząc wszystko swojemu towarzyszowi, mógł dostrzec że na jego twarzy pojawił się uśmiech. Fakt, była to zabawna sytuacja, lecz dla Likantropa w ogóle to nie było zabawne. Mrucząc coś pod nosem, mógł kątem oka dostrzec, że znowu ta kobiecina podeszła do jakiegoś handlarza i zaczęła się z nim wykłócać. Przechadzając się przez  tutejszej targowisko, niestety Nihilius musiał rzucić w stronę kobiety ciętą ripostą, żeby mogła żałować, że wydała zbyt dużo pieniędzy. Wreszcie wszystko gładko ustalając, już mieli zamiar odejść, ponieważ nie mieli nic lepszego do roboty, ale zostali zatrzymani przez jakieś dwie im znowu nieznane osoby. Najwyraźniej ludzie z miasta bardzo lubili dostawać po mordach, jak ta bardzo prosili się o zaczepianie osób których naprawdę nie znali i nie wiedzieli co potrafią. Dojrzały Hayashi już będąc w gotowości i trzymając jedną dłoń za plecami, był gotowy do wyjęcia ostrza, jeśli będzie to konieczne. Ci nieznajomi, którzy zaczęli pierwsi swoją wypowiedź, poszukiwali właśnie jego osoby. Nic z tego nie rozumiał, przecież mieszkał sobie w lesie, nikomu raczej nie podpadł....a może to wina tego kłusownika, którego oszczędził? Czyżby on doniósł na niego na wszystkie władze we wszystkich miastach i teraz go poszukują, pewności nie miał. Sycząc pod nosem, mógł usłyszeć za chwilę swojego kompana podróży, który był ciekawy o co chodzi. Odmieniony Wilkołak prostując się i odwracając w ich stronę, wypowiedział się następująco:
-Jeśli szukacie mnie, dłużej nie musicie tego robić. Chcę tylko wiedzieć czego ode mnie chcecie, ponieważ mi i mojemu kompanowi się śpieszy, jeśli to nic ważnego. - mówiąc to, zacisnął dłoń na rękojeści ostrza i w każdej chwili może jednemu poderżnąć gardło, to nie będzie takie trudne. Jego Staruszek wreszcie jeszcze jak się nim opiekował, opisał mu wszystkie słabe punkty na Wojownikach, którzy nosili średnie czy też nawet ciężkie zbroje, a te zawsze miały jakieś miejsca, gdzie był kawałek ciała odsłonięty. Katem oka spoglądając na Nihiliusa, dał mu znać wzrokowo, by w razie czego załatwił drugiego, ale na razie muszą być cierpliwi i czekać na dalsze wydarzenia.

OOC:
Biorę tylko 10 strzał = ~500 Dukatów

Offline

#16 2022-01-28 22:10:34

Mistrz Gry Goburo
Gsl7msq.png
Dołączył: 2021-10-17
Liczba postów: 42
WindowsOpera 82.0.4227.58

Odp: Targowisko

Przygoda poziomu II — Nihilius/Kenji            #3           

    Z jednej strony stała panna młoda, z młodzieńcem niegodziwej urody się przekomarza
    Z drugiej żądny krwi odmieniec w szranki z nieznaną siłą się zmierzy
    Oboje byli sobie jak bracia, lecz ciemność między nich spowija
    Dzieląc i mnożąc, odejmuje by dodać kompanii towarzyszy


    Dziewczyna spojrzała na Nihiliusa z widocznym podirytowaniem, które zostało jej jeszcze po rozmowie z handlarzyną. Jednak zanim zdążyła jeszcze odszczeknąć, ten odwrócił się do strażników.
    — Ekhem… — jeden z nich podrapał się po brodzie, próbując pewnie wymyślić czy usprawiedliwienie, jakie zaproponował demon przejdzie u jego przełożonych.
    Nie zdążył, gdyż chwilę potem, z tłumu wyłoniła się kolejna postać, która swoją dłoń kierowała w stronę Kenjiego. Sam likantrop poczuł jedynie na swoim karku zimny pot i coś na kształt przerażenia, które na sekundę przed tym co nadeszło, miało ostrzec go przed niebezpieczeństwem. Jednak zbyt skupiony był na strażnikach itd. Nawet jeśli by nie był, to bydle znacznie przewyższało go we wszystkich umiejętnościach. Likantrop, o ciemnej sierści i świecącym czerwonym spojrzeniu, złapał w jednej chwili go za czaszkę. Z rozpędu wleciał też w Nihiliusa, który stał nieopodal. Na szczęście tak jego twarzą pojawiła się znajoma ręka otoczona magiczną poświatą. Kobieta powstrzymała pęd bestii zaklęciem Repulse. W tym momencie od Nihila dzielił ją mniej niż krok, lecz stała przed nim w gardzie. Wokół niej zaczęła gromadzić się mana. Trwało to niespełna sekundy, todzież dopiero teraz mieliście szansę, zobaczyć, że tłum zaczął od was uciekać. Podniosły się szmery, zrobiło się też rzadziej. Jedynie strażnicy pozostali na stanowiskach. Jeden z nich zaczął drżącą ręką wyciągać miecz.
    Na twarzy Lawrence pełnej wściekłości, jakby dalej była zdenerwowana na kupca, z którym nie dawno się targowała, zaczęły uwypuklać się złote żyłku, a jej twarz sama w sobie przybiera jaskrawszego kolory na krańcach. W tym samym czasie wilkołak również przeszedł transformacje, tracąc 30 cm, stał niewiele mniejszy od demona. Wciąż trzymał Kenjego za pysk.
    — Nawet nie wyczuwacie tej rządzy, co z was za straż, zaraz by was zabił.
    — Kim jesteś? — odezwał się strażnik, wskazując na niego mieczem.
    — Nikim, słyszałem, że jest za niego nagroda, a teraz widzę, że słusznie, nie mielibyście szans.
    Likantrop przekrzywił głowę, by przyjrzeć się postaciom stojącym za jego ludzką tarczą, a następnie spojrzał w oczy Kenjiemy.
    — Zmieniłem zdanie — dodał po chwili, po czym zaczął się przemieniać z powrotem — zabieram go ze sobą.
    Lawrence spojrzała jedynie na strażników, lecz Ci nie wydawali się by byli w stanie zainterweniować.


______
akceptuję perswazję

Offline

#17 2022-01-29 03:00:04

Nihilius Imperius
Ch3PSlQ.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 77
Reputacja (-10 - 10): 0
WindowsFirefox 96.0

Odp: Targowisko

Oczywiście nie mogło być za prosto. Kenji zaraz chciał się na nich rzucić. Przynajmniej z tego co zaobserwował i wyczuł w tonacji jego głosu. Położył rękę na jego ramieniu, by go trochę uspokoić. Nie chciał tutaj rzezi. Nie po to tutaj tak długo szli, by teraz stąd zwiewać. Dlatego może się uda dogadać ze strażnikami, i pójdą sobie dalej. Gdy już myślał, że wszystko się jakoś ułożyło to niestety stało się coś czego się nie spodziewał. Nagle z tłumu wyłoniła się jakaś postać, a konkretniej była to bestia przypominająca jego kompana Kenjiego. Niestety był na tyle szybki, że On sam nie zdążył na to zareagować. Gdy już miał się spotkać z jego cielskiem to ponownie stało się coś czego w ogóle, by się nie spodziewał. Ta dziewczyna z którą się teraz droczył użyła na bestii jakiejś magii i go zatrzymała. Nawet nie ukrywał zdziwienia. Musiał przyznać, że teraz trochę lepiej myślał o tej dziewczynie. Mimo to, nie mógł sobie pozwolić na rozluźnienie.


- Dzięki.
Powiedział krótko do dziewczyny i kiwnął głową. Mimo to jego twarz wyrażała skupienie i powagę. Normalnie, by się do niej uśmiechnął, ale nie miał na to niestety czasu. Zapamięta to sobie, w tym dobrym tego słowa znaczeniu oczywiście. Bestia złapała jego kompana za pysk. Tłum momentalnie się rozrzedził, a strażnicy wyciągnęli broń, lecz widać było, że się bali. Nie sądził, że mogą zostać zaatakowani w środku miasta. Najwidoczniej nowo przybyły za nic miał sobie prawo. Powinno mu się za to oberwać. Tak logika podpowiadała, ale pewnie do tego nie dojdzie.
- Widzę, że za nic masz Sobie prawo tego miasta. Nie sądziłem, że straż Ci na to pozwoli. Czyżby w tym mieście nie było żadnego prawa? W końcu waszym zadaniem jest ochrona nas przed takimi osobnikami.
Powiedział do nich stanowczym i pełnym władzy głosem, nieznoszącym sprzeciwu. Nawet jak im nie rozkazywał to przypomniał o ich zadaniu. W końcu nic z tym nie robili. Musi się tym zająć niestety sam.


Jego mózg pracował na pełnych obrotach, by znaleźć odpowiedni plan działania. Na coś wpadł, ale nie wiedział czy to wyjdzie. Mimo to musiał spróbować Swoich sił. Z resztą widział, że tamci raczej nie są skorzy, by zareagować. Nihilius był zły. Kenjiego uważał za Swojego podwładnego, nawet jeśli to było nieoficjalne, a on jako chciwy i pyszałkowaty przyszły władca, nie może Sobie pozwolić, by ktoś tak traktował jego ochroniarza. Całkowicie olał ich rozmowę i to, że jest za niego nagroda. Popatrzył się złowrogo na przybyłego i wycedził ze złowieszczym głosem, jakim pewnie można było się po nim spodziewać, ale za to takim zupełnie innym niż, gdy rozmawiał ze strażnikami czy też dziewczyną.


- Jak śmiesz atakować Mnie i Mojego ochroniarza.
Mimo wszystko mieli grać role, a skoro Imperius udaje jakiegoś szlachcica, a Kenji wygląda na jego ochroniarza, no to musi użyć odpowiednich słów.
- Zapłacisz za to głupcze.
Wyjął swój miecz. W tym samym czasie, jego ciało zostało otoczone czarną aurą, a on nagle przyśpieszył i wręcz rzucił się na istotę, i miał zamiar przeciąć jego całe ramię, i uwolnić Swojego kompana. Przy okazji miał zamiar poprawić to atakiem laską, prosto w nos tego osobnika. Nawet jak się to nie powiedzie, to ten powinien sam Siebie również uwolnić. Mieli przewagę. Zapewne nie wiedział, że jego towarzysz również potrafi się przemieniać. Imperius popatrzył się na niego i kiwnął głową. Miał nadzieję, że ten zrozumie znak, że ma się przemienić. Jak widać, ta bestia nie była gorzej traktowana, więc on też nie będzie. Oby to skumał. Był gotów zareagować i od razu uniknąć jeśli będzie taka potrzeba. Z resztą miał parę asów w rękawie. Gdyby nie walczyli w mieście to mógłby użyć pełni Swoich mocy. Niestety to nie było takie proste i walczył w osłabieniu. Cała nadzieja w Kenjim, czarnowłosy może tylko stanowić za wsparcie. To będzie głównie pojedynek dwóch bestii.


OOC

Rozwijanie Uników (jeśli zostanie zaatakowanym)
Rozwijanie Walki Bronią Białą (Miecz)
Rozwijanie Walki Bronią Białą (Laska)
Rozwijanie Magii (za wszystkie poprzednie posty, bo nie rozwijałem jej od dwóch przygód, a miałem za co)

Offline

#18 2022-01-29 03:27:01

Kenji Hayashi
79fxJyL.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 49
Reputacja (-10 - 10): 0
Klasa: Wojownik
Windows 7Chrome 97.0.4692.99

Odp: Targowisko

Kenji będąc ciekaw co teraz zrobią strażnicy, poczuł jakąś nieprzyjemną aurę za swoimi plecami. Nie wiedział dokładnie kto to może być, ale po chwili, czując jak jest pochwycony za tył swojej głowy, wiedział że mogą być to spore problemy. Za chwilę Dojrzały Hayashi mógł odczuć, jak jego twarz zostaje wbita w glebę, a spoglądając kątem swojego oka, widział że został zaatakowany przez jakiegoś Wilkołaka. Tego jeszcze tutaj brakowało, był zaciekawiony tym, że ludzie nie mieli nic do tej bestii, a widząc trzęsących się strażników, spodziewał się czegoś poważniejszego z ich strony. Odmieniony Likantrop mógł usłyszeć zdania wypowiadane przez dziką bestię oraz tutejszą straż miejską, On najwyraźniej wiedział kogo zaatakował. Wilczur sycząc pod nosem za chwilę zauważył, że jego przeciwnik się odmienił, to była najgłupsza rzecz jaką mógł zrobić, teraz był o wiele słabszy i mniej zręczniejszy niż przedtem. Mogąc także słyszeć słowa swojego towarzysza podróży, wiedział że ten wreszcie może pokaże co potrafi i zaskarbi sobie jego szacunek. Syn Karma korzystając z okazji, gdzie jego ramiona oraz nogi były wolne, zręcznie wyjął swoje ostrze ciągle ukrywane pod płaszczem i błyskawicznym ruchem wbił je w nadgarstek przeciwnika. Gdy ten cios się powiedzie, wyjmie szybko swoje krótkie ostrze i gdy nacisk na jego tylnej części głowy zniknie, odskoczy gibko gdzieś w bok, by mieć czas na powstanie.
-Nie spodziewałem się tutaj Wilkołaków, czemu żadni strażnicy nie zareagowali!? - mówiąc to, posłał piorunujące spojrzenie w stronę Straży Miejskiej, która nadal nie chciała wykonać żadnego ruchu. Nie mając innego wyboru, Kenji szybko zdjął swój Łuk, gdy Nihilius rzucił się na przeciwnika i ładując trzy strzały na drewniany uchwyt, wystrzelił pierwszą. Ta miała trafić przemieńca w kolano, żeby ten na zawsze został strażnikiem jakiejś bramy. Jeśli grot dosięgnie  celu, kolejna strzała zostanie wystrzelona w stronę zgięcia ramienia. To wreszcie uniemożliwi mu wykorzystanie jednej z jego przemienionych łap, ma nadzieję tylko że ataki się powiodą. Ostatnia strzała, która miała zostać posłana, miała trafić w tors, żeby jak najbardziej obniżyć chęć do walki ze strony ich wroga, który wtargnął jak do siebie. Dojrzały Hayashi przedtem widział, że Kobieta którą przedtem rzucił i miała się dobrze, teraz wiedział czemu wytrzymała jego dziki zamach. Mógł zobaczyć jakieś złote żyły przechodzące przez jej ciało, możliwe że to działało jak jakaś magiczna bariera, tak mu się zdawało.
-To był błąd, że tutaj przychodziłeś, Bestio! Jest nas więcej i nie dasz rady pokonać nas w tak licznej grupie! STRAŻNICY, POMÓŻCIE NAM DO CHOLERY, MACIE CHRONIĆ TYCH LUDZI, WIĘC RÓBCIE CO DO WASZ NALEŻY! - wykrzykując te słowa, miał nadzieję że podniesie ich chęć do walki z przemienionym potworem. Szykując kolejne strzały, był gotowy na kontr atak ze strony oponenta, który teraz na pewno chwilę się będzie mierzył z jego Druhem na szlaku.

Offline

#19 2022-02-08 00:30:43

Mistrz Gry Goburo
Gsl7msq.png
Dołączył: 2021-10-17
Liczba postów: 42
WindowsOpera 83.0.4254.27

Odp: Targowisko

Przygoda poziomu II — Nihilius/Kenji            #4           

    Oboje, Nihil i Kenji sądzili, że wielkim błędem było ze strony wilkołaka porzucenie przemiany, jednak… zlekceważył ich… słusznie. Byli dla niego niego jak teletubisie dla dziecka-słońca, daleko gdzieś tam w dole szczerzyli swoje kły pod grubym skafandrem bezpieczeństwa, podczas gdy on mógł śmiać się z nich przez cały dzień. W 2 sekundy stał się z powrotem wilkołakiem i w reakcji na ruchy Kenjiego wyrzucił go 10 metrów w powietrze. Gdy Nihil przygotowywał swoje zaklęcie, Lawrence zaświeciła się na złoto, rozstawiwszy już szeroko ręce. Gdy rzucił się na wilkołaka, kamienne ściany w liczbie 6, zaczęły ich otaczać. Z dzikim rykiem następnie, nadziany jak oliwka, odleciał na kilka metrów w tył i uderzył w kamienną ścianę, niszcząc ją. Jednak krew nie zaczęła lecieć, gdyż nie potrzebował czegoś tak ludzkiego jak krew, był jedynie obolały, ale mógł się ruszać. Pazur właśnie ulegał transformacji gdy to się stało. Znad niego, wykorzystując go jako zasłonę, wyskoczyła kobieta. Celował z wyskoku z pięści w twarz wilka, który jednak drugą ręką miał zamiar przepołowić ją na pół. Wykonała w ostatniej chwili blok i została odrzucone w kolejną z kamiennych ścian. Jej szata na ramieniu odpadła ukazując skórę w kolorze zbitej skały.
    — STÓJ — krzyknął jeden ze strażników, który stał już sam jeden na wilka z wyciągniętym orężem z drżącą ręką. Drugi już zdążył uciec — NIE RUSZAJ SIĘ.
    Wilkołak się specjalnie nie wzruszył. Wystawił język i zrobił cute oczka pieska: — Przepraszam, nie chciałem — dodał słodkim głosikiem, sepleniąc. Następnie skoczył do góry, w kierunku Kenjiego, który dopiero osiągnął szczytowy punkt lotu.
    Lawrence wykonała gest dłonią i zaraz też pojawił się w powietrzu obok niego, trafiając go w twarz, a następnie przekierowując cios ku ziemi. Następnie wilk splunął w bok, chwycił miecz, wycelowany w niego przez strażnika i złamał go samym uściskiem. Wykonał sus za kamienną ścianę, która notabene były na 3 metry wysoka, a następnie zniknął.
    Lawrence zaskoczyło, że Nihilius nie krwawi, ale mimo wszystko zaoferowała leczenie po wszystkim: — Potrzebujesz leczenia? — rzekła z wyraźnym zmartwieniem.
    Po minucie na miejscu pojawił się się zbrojny. Futro przyozdabiające pełną zbroję i złoty emblemat w kształcie jakiegoś ptaka oraz cały generalnie jego obraz przywodził na myśl kogoś wyżej postawionego niż tych dwóch z wcześniej.
    — Co tu się stało?
    — Ten wilkołak. Chciał odebrać nagrodę za innego wilkołaka, wyrywając go z rąk strażników, więc go powstrzymałam. Potem zbiegł — odpowiedziała dziewczyna.
    — Coś jeszcze?

______
akceptuję rozwój magię

Offline

#20 2022-02-08 21:22:52

Nihilius Imperius
Ch3PSlQ.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 77
Reputacja (-10 - 10): 0
WindowsFirefox 96.0

Odp: Targowisko

Krwistooki wiedział, że tamten jest silniejszy od nich, ale myślał, że da radę chociaż go powstrzymać na krótką chwilę, tym bardziej, że natychmiastowo użył Swojego asa w rękawie czyli zaklęcia polepszającego jego zdolności. Niestety tak się nie stało. Za to jego towarzysz nauczył się latać, bo jego wróg wywalił go wysoko w powietrze. Przy okazji zauważył, że ta laska zaświeciła się na złoto, rozstawiła ręce i stworzyła jakieś kamienne ściany. Czemu to zrobiła to powodów było kilka. Albo nie chciała by tamten zwiał, chociaż pewnie i tak się po nich wespnie, albo chciała sprawdzić, że daleko nie polecą jak oberwą. Tak czy inaczej skończyło się na tym, że Imperius oberwał dosyć mocno od bestii i odleciał właśnie na kamienną ścianę i zniszczył ją. Strasznie po tym wszystkim bolały go plecy i przez jakiś czas nie mógł wstać na nogi. Reszta poszła bardzo szybko. Kobieta wyskoczyła i zaatakowała go z wyskoku, a w jej stronę już leciał cios, mimo to udało jej się zrobić blok i została tylko odrzucona na ściane. Szata jej opadła i pokazała skórę w kolorze zbitej skały. Czyżby nie była człowiekiem? Nie spodziewał się po niej czegoś takiego. Tym bardziej tego, że będzie pomocna. Musiał przyznać, że mylił się co do tej wiedźmy, jak to nazwał ją Kenji. Gdy powoli wstawał to zauważył co ciekawe, że jeden strażnik dzielnie stał i starał się powstrzymać bestię, a jego kompan już dawno zwiał. Na rozkaz strażnika tamten dziwnie zareagował, odpowiedział tak, że Nihilius w życiu, by tego nie przewidział i od razu skoczył po jego kompania. Chciał go powstrzymać i miał zamiar użyć Swoich skrzydeł, ale ta dziewczyna pojawiła się obok ich przeciwnika i go walnęła w twarz. Wróg splunął zapewne krwią i złamał miecz strażnika ukazując tym samym Swoją siłę, a następnie zwiał. Całe szczęście, bo to nie wyglądało zbyt obiecująco.


Po tej walce z tego wszystkiego dopiero po jakimś czasie zaczął krwawić czarną krwią. Co prawda ta krew była tak naprawdę sztuczna. Wiadomo obrażenia otrzymał, ale nie był istotą biologiczną, więc nawet rozczłonkowanie, by go nie zabiło dopóki tliła się w nim iskierka życia i woli, ale to swoją drogą. Wstał obolały i trzymał się w miejscu gdzie praktycznie jego przeciwnik zrobił mu dziurę w brzuchu. Po zabraniu ręki tam gdzie rana powinna być głęboka to wydobywała się fałszywa czarna krew. Lepiej już żeby leciała fałszywka innego koloru niż mają ludzie, aniżeli nic. Wtedy to dopiero zaczęliby coś podejrzewać. Musiał przyznać, że nie spodziewał się takiego rozwinięcia tej sytuacji, ani tego, że ta dziewczyna im pomoże. Teraz mu nawet trochę zaimponowała. Ale tylko troszeczkę. Wyłączył Swoją aurę. Gdy zaoferowała leczenie to uśmiechnął się i kiwnął głowa. Słyszał w jej głosie troskę? Raczej to niemożliwe. Pewnie mu się wydawało. Tak czy siak popatrzył się w jej oczy i uśmiechnął się do niej mówiąc.


-Masz moje podziękowania. Muszę przyznać, że jestem zaskoczony. Pomogłaś nam. Jesteś nie tylko ładna, ale i dobrze walczysz, a na dodatek znasz ciekawe zaklęcia. Cofam moje poprzednie słowa.
Użył Swojego uroku osobistego na niej. Może nie wyglądał jak człowiek, ale urok miał diabelski. Mógł przerazić, ale też mógł zaintrygować.
- Jestem Nihilius Imperius. Miło mi Panno...?
Ukłonił się z ręką na piersi, chociaż trochę go ten ukłon zabolał, a przynajmniej tak pokazał. Nie znał w końcu jej imienia, bo się sobie nie przedstawili. Teraz za to zapytał ją o imię. Co prawda tylko się z nią droczył, ale musiał przyznać, że bez jej pomocy ta walka wyglądałaby zgoła inaczej. Rogatemu nic by nie było, bo mógłby zwiać, wiec Kenji zawdzięcza jej najwięcej. Jeśli ta podała mu rękę, to wziął ją delikatnie w swoją dłoń i musnął ustami niczym dżentelmen.
- Przy okazji jak tak się targowałaś z tamtym gościem to usłyszałem coś na temat wyprawy. Chodziło Ci o wyprawę w poszukiwaniu rzadkiego okazu, bądź też może ta odnośnie lochu i jakiegoś skarbu? Ja osobiście planuje udać się do lochu.
Zapytał będąc zaciekawiony. On sam planował udać się do lochu, a Kenjiego wysłałby po rzadki okaz. Ciekawiło go to, kto z nich by ją spotkał. Po jej odpowiedzi poszedł szybko sprawdzić co z jego futrzakiem. Leżał niczym placek na ziemi, więc warto było sprawdzić czy dycha. Podszedł do niego i pomógł mu wstać jeśli chciał.
- Jak tam się trzymasz mój włochaty kompanie niedoli?
Zapytał, chociaż trudno było się dowiedzieć czy się troszczył czy też nie. Niestety Imperius niezbyt posiada ludzkie emocje, nawet jeśli, by chciał to nie jest to takie łatwe. Nie taki się stworzył. Taka już jego natura. Ważne, że chociaż pomógł i nie zwiał. Nawet oberwał dosyć mocno, a to już wiele o nim świadczy prawda? Tym bardziej, że włochaczowi nic nie było, a on miał dziurę w brzuchu. Chociaż po wyleczeniu od Lawrence już jej nie miał. Co prawda czuł lekkie zmęczenie, po walce, ale było do wytrzymania.


W końcu przybył ktoś w pancerzu. Zapewne jeden z liderów tej straży. Na to przynajmniej wskazywał jego ekwipunek, który dobitnie sądził, że ta osoba jest znacznie wyżej postawiona niż tamta dwójka. Nie miał co do tego, żadnych wątpliwości. Sądził to po tych futrach, pełnej zbroi jak i złotemu emblematowi w kształcie jakiegoś latającego zwierzęcia. Zanim zdążył mu odpowiedzieć na zadane pytanie to ubiegła go dziewczyna. Gdy ten dopytał to w końcu postanowił się odezwać.
- To teriantropy. Z resztą nie to jest ważne. Byliśmy sobie spokojnie na targu, gdy nagle zostaliśmy zatrzymani przed tego strażnika i jego kompana. Chcieliśmy wyjaśnić całe to zajście dotyczące mojego kompana ze strażą, gdy nagle znienacka zostaliśmy zaatakowani przez właśnie tego nieznajomego osobnika.
Zrobił krótką przerwę i kontynuował, tym razem wskazując dłonią na dziewczynę i młodzieńca.
- Chciałem tylko jeszcze dodać, że gdyby nie panna Lawrence i ten tutaj dzielny mężczyzna, mój towarzysz zostałby uprowadzony przez łowcę głów. Panna Lawrence okazała się być nie lada czarodziejką i przegoniła łachmytę, za to ten młodzieniec wykazał się nie lada odwagą i poczuciem sprawiedliwości. Nie uciekł jak jego kompan, starał się zatrzymać tego bandytę chociaż sam czuł strach. Nawet po utracie miecza nie opuścił w potrzebie zaatakowanych poszukiwaczy przygód. Takie osoby jak ten strażnik i Panna Lawrence to skarb dla tego miasta. Dzięki takim osobom czuję szacunek do strażników miejskich jak i obywateli tego miasta.


Stał wyprostowany i zwracał się normalnie do lidera straży. Oczywiście z odpowiednim szacunkiem jak do każdego. Trochę dodał od Siebie, ale raczej większość była prawdziwa. Nawet z jego lekkim przedobrzeniem. Z resztą przy okazji chciał zapunktować Swoimi słowami. Kto w końcu nie lubi pochwał. A przy okazji ten strażnik może nawet dostanie awans? Kto wie. Z resztą właśnie to takich ludzi chciałby w Swoim przyszłym Imperium. Takich jak Lawrence i ten strażnik miejski. Może to będą jego przyszłe nabytki? Na pewno sobie ich zapamięta na przyszłość. Teraz tylko wyjaśnić sprawę Kenjiego, a następnie się rozdzielą i udadzą na misję. Co prawda rozdzielenie się nie jest pewnie w całości bezpieczne, ale jeśli wyjaśnią sobie sytuacje i nie będzie nagrody za jego kompana to tamten łowca nagród powinien odpuścić. Gorzej jeśli tego nie zrobi, ale nie może być niańką dla swojego kompana. Oczywiście jak będzie trzeba to jest gotów uratować mu jego owłosiony zadek. W końcu planuje go uczynić jednym ze Swoich pierwszych wojowników, jednakże też nie będzie go prowadził za rączkę.


OOC

Rozwijanie Blefowania (kłamstwo związane z jego ciałem i ubarwianie historii)
Rozwijanie Uwodzenia (podrywanie Lawrence)

Ostatnio edytowany przez Nihilius Imperius (2022-02-08 21:27:47)

Offline

#21 2022-02-12 23:15:21

Kenji Hayashi
79fxJyL.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 49
Reputacja (-10 - 10): 0
Klasa: Wojownik
Windows 7Chrome 98.0.4758.82

Odp: Targowisko

Kenji nie spodziewał się, że nawet nie będzie mógł zareagować, a chciał oddać swoje strzały, lecz niestety jego przeciwnik był zbyt szybki. Czując jak jest wyrzucany w górę, faktycznie chciał się przemieniać, ale nie zamierzał zdradzać swojej prawdziwej tożsamości, śmiertelnicy raczej nie byli na to gotowi. Wisząc naprawdę dość długo w powietrzu, obrócił swoje ciało by patrzeć w dół i widział, jak jego towarzysz oraz ta laska, która wydzierała mordę na pół straganu, teraz walczyli razem. Faktycznie może los ich połączyć, ale jeśli Dojrzały Hayashi ma być przy nich, to raczej woli powrócić do swojej gęstej kniei. Widząc jak jego wróg doskakuje do niego, już chciał się zamachnąć w jego stronę pięścią, a raczej nogą, by odbić się od niego, lecz tutaj wkroczyła znowu Kobieta. Także wybiła się na podobną wysokość i powaliła oponenta ku glebie, gdzie ten tylko chyba nie odczuł tego bardzo porządnie. ich Włochaty nieprzyjaciel zareagował tylko na strażników i jak szybko się pojawił, tak szybko się ulotnił. Odmieniony Likantrop spadając ciągle w dół, wykorzystał swoje dłonie, by odepchnąć się od stworzonych przez dziewoje kamiennych ścian i ledwo lądując na zasłonie, która chroniła przed słońcem, wylądował na jednym ze straganów, na szczęście nie było tam nic niebezpiecznego co mogło mu zrobić krzywdę. Ten zbierając swoje cztery litery z materiału, który służył jak ochrona słoneczna, mógł usłyszeć słowa ze strony Nihiliusa.
-Ej, wcale nie jestem taki włochaty! - odpowiedział mu, trzepiąc swój płaszcz oraz ubranie, ponieważ przedtem był wbity w glebę. Nie mając jednak zamiaru odzywać się w stronę Kobiety, gdyż ta nadal będzie za niego uważana jako złodziejka jabłek, nagle przybył ktoś ważny w dość ciekawej zbroi. Zapytał tylko co się stało, oczywiście rogacz wszystko wytłumaczył, ale czy to były dobre wytłumaczenia? Nie wiedział tego dokładnie, przynajmniej go nie zdradził, że jest dziwolągiem, jak połowa społeczeństwa na świecie. Podnosząc swój łuk oraz kołczan, od razu przełożył je sobie przez plecy i był ciekawy co dalej z tego będzie. Nie zamierzał nic mówić, bo wolał wszystko załatwić Ogoniastemu kompanowi, który był na razie jeszcze jakoś użyteczny.

Offline

#22 2022-02-21 18:14:33

Velox
xTsZnyR.png
Dołączył: 2022-01-04
Liczba postów: 9
Klasa: Wojownik
WindowsFirefox 97.0

Odp: Targowisko

◄ Gospoda



Velox w swojej niekrótkiej tułaczce ulicami usłyszał pogłoski o jakimś wilkołaku, a przynajmniej w opinii osób wypowiadających te słowa. Wilkołak to zaprawdę niecodzienny widok - nawet dla humanoidalnej myszy. Niemniej jednak poszukiwania trwały w najlepsze, a gryzoni instynkt podpowiadał RatMeisterowi, że to dobry kierunek na rozpoczęcie poszukiwań. Po drodze poprawił swoje futerko i przeczyścił monokl, który od ostatniej nocy mógł lekko się zabrudzić. W międzyczasie wciąż poszukiwał rezerwuaru wody, by móc obmyć się w ten jakże specjalny dzień. Kto wie, może zarobi najłatwiejsze pieniądze w ostatnich miesiącach? Targowisko było takie jak zwykle - zatłoczone plugawymi ludźmi, którzy zamordowali wielu Rodentia. Velox nie przepadał za towarzystwem tych organizmów. Można wręcz powiedzieć, że gdyby nie chęć przetrwania i alienacja, jakiej poddali go jego pobratymcy - myszor wolałby przebywać poza murami tego pomnika ludzkiej antypatii i próżności... ale życie jest życiem. Wiedząc, że nie każdy jest tak miły jak gospodarz, który przyjął go pod swój dach - Velox postanowił nie wyściubiać nosa spoza tłumu i poruszać się w ukryciu. Tym razem nawet nie wydał z siebie odgłosu, a jedynie starał się obserwować bacznie. Gdy dotarł na miejsce - RatMeister postanowił rozejrzeć się za jakimś dogodnym miejscem, na które mógłby się wspiąć, by lepiej obserwować plac targowiska. Kto wie? Może odnajdzie swój cel albo coś jeszcze lepszego, co można zwinąć?




#82499e

Offline

#23 2022-02-24 03:38:50

Mistrz Gry Goburo
Gsl7msq.png
Dołączył: 2021-10-17
Liczba postów: 42
WindowsOpera 83.0.4254.62

Odp: Targowisko

Przygoda poziomu II — Nihilius/Kenji            #5           

Przybył z innego świata ten demoniczny dyplomata,
choć posłuchu nazwiskiem tu nie znajdzie
dobrze wie, że to umiejętności go przyozdobią, a nie szata.
Również własnej mocy chce zawierzyć pierwszy wojownik,
choć wciąż jest na początku swej podróży
już mocarze w obawie przed tą mocą, biorą go na celownik.


    Różowowłosa powstrzymała przed odwzajemnieniem uśmiechu, po czym przeszła do działania. Wokół jej rąk zebrała się energia magiczna, która następnie zaczęła reperować ciało demona. Miała wtedy dość czasu, by się przyjrzeć mu z bliska. Na jej twarzy Nihilius mógł ujrzeć mieszankę zaciekawienia i czujność, jakby zaraz miała zmierzyć się z czymś nieznanym.
    — Lawrence. Po prostu Lawrence — chwilę później odpowiedziała zmieszana odrobinkę tą nagłą zmianą tonu rozmówcy, po czym niezbyt zgrabnie ukłoniła się po szlachecku. Jakby była nie pewno co robić.
    Następnie podała dłoń i omal jej nie wycofała, gdy zobaczyła, co zamierza z nią zrobić kruczowłosy. Nie wydawała się zadowolona z gestu, raczej na jej twarzy malowało się coś pomiędzy strachem a zwykłym zdziwieniem.
    — Yup. W takim razie pewnie niedługo się znów zobaczymy. Też zamierzałam pomóc przy skarbie. W końcu to całkiem łatwa kasa — próbowała być wyluzowaną, lecz jasnym było, że tylko próbowała.
    Następnie odwróciła się, szukając wzrokiem Kenjiego. Zaraz za jej wzrokiem pośpieszył demon, pomagając towarzyszowi, który wygrzebywał się ze zgliszczy jednego ze stoisk. Potem przybył strażnik, który po dłuższym przemówieniu Nihiliusa, zmierzył wzrokiem Lawrence.
    — Zgadza się… dobrze mieć takich przykładnych obywateli na miejscu… — odparł ostrożnie dobierając słowa.
    W tym czasie Kenji już dawno się podniósł, stał właśnie obok pozostałych i słuchał, co mówią. Miał też czas, by przyjrzeć się otoczeniu. Kamienne ściany w większość wciąż pozostały na swoich miejscach, tworząc na rynku wspomnienie po walce jakie tu miało miejsce. Ludzie, którzy pierwotnie ze strachu odeszli jak najdalej, powoli wracali. Sprzedawcy wychodzili z ukryć spomiędzy stoisk, co niektórzy, wcześniej mniej odważni, wracali do nich zza uliczek. Jeden nawet rozpaczał nad zniszczonym swoim stoiskiem w ich bliskim otoczeniu, ale ze względu na postać strażnika, nie ośmielił się nic powiedzieć. Powoli wracał naturalny gwar tego miejsca.
    Demon z kolei zajęty był rozmową. Za to zobaczył jak daleko za strażnikiem wyższym rangą kręci się ten, który wcześniej dał nogę.
    — Zatem było jakieś nieporozumienie tak? W sprawie tego tu… — spojrzał na Kenjiego — mężczyzny, jak sądzę.
    — Dokładnie tak! — odparł wspomniany niedawno strażnik niższego stopnia — Winien jest opłatę za pokój w gospodzie. 250 dukatów po doliczeniu opłat karnych. Nie, nawet 350. Mało co, a nie zginęlibyśmy tu, nie wiedząc że poluje na niego tak niebezpieczny osobnik jak ten… tentratriop.
    — Nie przesadzaj już. To wasz obowiązek chronić tego miasta. 250 dukatów to wystarczająca cena za noc w gospodzie, wliczając okoliczności
— strażnika alpfa upomniał kolegę.
    — Jak chcecie wychodzić bez płacenia, to lepiej potem się lepiej maskujcie, heh — dodała kobieta, lecz zaraz pogromił ją wzrokiem strażnik.
    — Lepiej płacić. Domyślam się, że to było jedynie nieporozumienie, panie… — tym razem zwrócił się do demona.
    — Ja już będę lecieć. Trzeba iść zarabiać na życie. Klient czeka — czarodziejka machnęła rękom na odchodne i ruszyła w głąb tłumu.
    — Czekaj. Musimy z Tobą porozmawiać.
    — Zjawię się później u was. Muszę teraz odeskortować klienta, czas goni.
    — Niech będzie.
    — Zatem panie Nihilius. Co Pan wie o tym Tetriantropie? Ma Pan wrogów, czy coś w tym stylu? Co on robił tutaj, na rynku?

    Zanim się demon spostrzegł, a co ze spokojem mógł zaobserwować wilkołak, Kenji, na miejscu zjawiło się jeszcze kilku strażników. Każdy z nich miał na sobie świecącą się zbroje, a jeden z nich dodatkowo przyozdobioną futrem na barkach. W szczególności ten z futrem zbliżył się do kolegi, który przepytywał jedną z ofiar tego wydarzenia. Wzrok ponadto niedługo później utkwił w wilkołaku, jakby chcąc siłą swojego umysłu wydrzeć z niego informacje.


Akceptuję uwodzenie i blef

Offline

#24 2022-02-24 13:21:27

Nihilius Imperius
Ch3PSlQ.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 77
Reputacja (-10 - 10): 0
WindowsFirefox 97.0

Odp: Targowisko

Krwistooki uważnie obserwował dziewczynę zwaną Lawrence i jej reakcję. Z tego co widział, nie była jednak tak dobra w kontaktach społecznych, jak pewnie sama myślała wcześniej. Chyba, że to On ją lekko onieśmielił, chociaż w to powątpiewał. Co prawda urodę miał diabelską, więc pewnie mógł się wpasować w gusta dam. Widział, że zaciekawił ją. Czy to dobrze, czy źle to czas pokaże. I tak czuł, że coś ukrywała, ale nie był pewien co. W sumie on również wiele ukrywał. Bardzo wiele. Gdy powiedziała o łatwej kasie to tylko się uśmiechnął. Jeśli zrobi to co planował, to wcale nie będzie to taka łatwa kasa. Chciał skarb dla Siebie, ciekawe czy znajdzie okazję, do pozbycia się współpracowników. Ironią losu jest też to, że akurat wybrali podobne zlecenie. W końcu było jeszcze drugie, a na nie planował wysłać Swojego towarzysza co bardziej się nadaje do takich spraw.


Strażnik też coś ukrywał na temat Lawrence. Miał parę przypuszczeń odnośnie jej. Słowa kompana olał. Specjalnie tak powiedział, bo ten baran nie chciał się przemienić i gdyby nie ta dziewczyna to mogliby nawet tutaj zginąć z powodu jego głupoty, więc był zirytowany, chociaż nie dawał tego po Sobie poznać. Gdy wzrokiem zauważył tego co zwiał to już patrzył się na niego z byka. Widać, że nie był zadowolony z jego postawy. Zastanawiał się tylko czy powinien złożyć skargę. Gdy tak słuchał jego gadania i to, że ma zapłacić 350 dukatów, czyli znacznie więcej niż powinien, to już miał coś powiedzieć, ale został ubiegnięty przez bardziej ogarniętego kompana, więc puścił to mimo uszu. Widać, że byli tutaj zarówno Ci co się nadawali na strażników, jak i Ci niezbyt tu pasujący. Mimo to siedział cicho, pewnie nawet włochacz mógł się zdziwić. Gdy Lawrence zażartowała to ten lekko się uśmiechnął. Gdy został zapytany o imię to odrzekł.
- Nihilius Imperius.
Nie bał się Swojego imienia. I tak było to imię, którego używał wśród śmiertelników, więc niewiele się dowiedzą. W końcu tak naprawdę sam nadał Sobie to imię. Gdy dziewczyna się pożegnała to również jej machnął dłonią. Widać strażnicy ją znali i traktowali z szacunkiem. Musiała być w miarę ważną osobą. Z resztą to na razie mało istotne. Gdy zapytano go o to co wie to tylko wzruszył ramionami i zgodnie z prawdą odpowiedział.
- Ja go nie znam, mój kompan raczej też nie. Mówił, że za mojego towarzysza jest nagroda, więc pewnie jest łowcą nagród i to tyle.
Nie musiał blefować, bo taka była prawda. Nie powiedział im tylko wszystkiego, ale to co mogli wiedzieć. Nie mówił skąd jest, ani nic takiego bo to nie było aktualnie ważne.
- Czy to wszystko? Co do opłaty to mam zamiar iść do karczmarza, by mój kompan mógł zapłacić za zwłokę. Jak mówiłem wcześniej, mój towarzysz był wychowany po za cywilizacją i jako pustelnik, jeszcze nie ogarnia wszystkich zwyczajów społecznych.


Gdy już faktycznie nic od nich nie chcieli to pożegnał się ze strażnikami, wziął Swoje rzeczy i udał się razem z Kenjim w Swoją stronę. Następnie przybliżył się do niego i wyszeptał, gdy nikt nie był w pobliżu i ich nie słyszał.
- Zrobimy tak. Podobno jest nagroda za Ciebie, i wątpię by dał ją ktoś inny niż karczmarz. Doprowadzę Cie na miejsce. Weźmiemy nagrodę. Ty zapłacisz co masz zapłacić, a nagrodą podzielimy się po połowie. Im szybciej nagroda zniknie, tym lepiej dla Ciebie i Twojej głowy. Kto wie, kto jeszcze na Ciebie poluje.
Gdy skończył to spokojnie szedł do karczmy. Tak jakby nic się nie stało.


Ostatnio edytowany przez Nihilius Imperius (2022-02-26 17:25:42)

Offline

#25 2022-02-25 06:22:54

Kenji Hayashi
79fxJyL.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 49
Reputacja (-10 - 10): 0
Klasa: Wojownik
Windows 7Chrome 98.0.4758.102

Odp: Targowisko

Kenji wreszcie wracając do wszystkich zebranych, mógł dostrzec że coraz więcej żołnierzy się pojawiało i to mu się nie podobało. Nie znał tamtego Wilkołaka, zapewne wyczuł swojego pól-pobratymca i chciał go dorwać, ale czy na pewno chodziło o jakąś nagrodę, tego nie wiedział. Nieprzemieniony Liknatrop oczywiście chciał coś powiedzieć, lecz został wyręczony za swojego nie dawno poznanego kompana, wszystko oczywiście tłumacząc.
-To prawda, też się zdziwiłem, że za mnie jest nagroda, kto by pomyślał.. - mówiąc to, podrapał się po tyle swojej czupryny. Nie spodziewał się, że tamten młody łowca, którego oszczędził, wystawi za niego nagrodę, ale nie był pewien czy to ten dzieciak był za to wszystko odpowiedzialny, kiedyś go wywęszy i to sprawdzi. Słuchając dalszych rzeczy, Dojrzały Hayashi wsłuchiwał się w słowa Imperiusa, bo wiedział że będzie na pewno trzeba naprawić ten cały problem z tą całą karczmą, wiedział co nieco o pieniądzach, ale miejsca w których można spać i za nie płacić, kto by pomyślał? On tego nie wiedział, bo zamieszkiwał lasy i budował niewielkie domki, ale kiedy dostatecznie dorósł, zbudował sporawy dom, wystarczający na jego potrzeby, no i gdzie by można było wieszać trofea. Wreszcie odchodząc na bok z bladą twarzą, mógł usłyszeć jak szeptał do niego na temat tej całej nagrody. Likantropowi się to nie podobało, ponieważ przeczuwał, że dość bogate osoby mogły wystawić za niego nagrodę i że jak tam dojdzie z Nihiliusem, mogą ich zaatakować.
-"Nie wiem czy to dobry pomysł, skąd pewność że te osoby nie są zamożne? Nie wiem czy to dobry pomysł, ale w razie czego, wymordujemy wszystkich..." - mówiąc ostatnie słowa, wiedział że to będzie ostateczność. Jeśli faktycznie ktoś wystawił za niego nagrodę i ten ktoś wywodzi się z majętnej rodziny, to będą musieli jakoś sobie z nim poradzić. Oczywiście Szatyn kierował się za ogoniastym, który akurat schował swój ogonek, skrzydełka jak i rogi, które wyrastały z jego głowy, był wreszcie odmieńcem, takim jak on.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot
Legenda
Head Admin | Mistrz Gry
Człowiek | Ork | Elf | Krasnolud | Malauk | Reptilianin | Goblin | Fae | Teriantrop | Nihilian | Nitj'sefn | Khajiit | Rodentia | Ushrolrag

Stopka

Forum oparte na FluxBB