Smocza Era

Nie jesteś zalogowany na forum.

Ogłoszenie

FABUŁA
Świat i Fabuła - Opis znajdziesz również w Przewodniku!
Forum Smocza Era swoją rozgrywkę prowadzi na ogromnym kontynencie o nazwie Fablehaven. Jest to niezwykle młody świat, bez skomplikowanych nazw rodów, przodków i tym podobnych. Wszystko, tylko po to, aby to gracz w pełni mógł kształtować przyszłość tego uniwersum. Wcześniejsze wydarzenia można znaleźć w Przewodniku w temacie "Świat i fabuła", poniżej przedstawiamy ostatni zapis.
Rok 280 Po wielu kolejnych latach, tworzą się pierwsze klany, Elfów, którzy dbając bardziej o swój dobrobyt decyduje się bronić swoich ścieżek i granic, Ludzi, którzy decydują się wziąć pod opiekę Szlaki handlowe i którzy mają od dawno swoją Gildie Jeźdźców, która cały czas jest doglądana i skupia teraz Jeźdźców również innych ras, Krasnoludów, którzy tworzą Klan w głównej mierze po to, aby dalej pogłębiać swój majątek i żeby stworzyć coś na wzór Rady, która będzie zarządzała całą rasą krasnoludzką. Tworzy się również klan Orków, którzy szykując się do wojny, mają za zadanie poszerzyć swoje terytorium. Orkowie zaczynają pomału najeżdżać najbliższe wioski ich terytorium. Ludzie mając duże doświadczenie w oswajaniu dzikich stworzeń, decydują się stworzyć Zakon Gryfa, który będzie miał za zadanie tłamsić wszelkie ataki Orków, pilnować granic i patrolować Fablehaven. Dzięki swoim działaniom zyskują coraz większe uznanie w świecie, chociaż przekonani o swojej wyższości i szlacheckości krwi, Elfy nadal skupiają się najbardziej na samych sobie.
AKTUALNOŚCI
Head Admin:

Mistrzowie Gry:

Trwa nabór na Mistrza Gry! Szczegóły na Discordzie u Administracji!

!KLIK! Nagrody za pojedynczą misję poprowadzoną przez gracza !KLIK!

#51 2021-12-10 12:28:47

Twórca
p61qPeF.png
Dołączył: 2019-09-29
Liczba postów: 517
Reputacja (-10 - 10): 1000
WindowsFirefox 95.0

Odp: Szlak handlowy

MG MODE


Nie było do końca jasne, jaki upór kieruje Nihiliusem, jednakże jego kompan zdawał się postępować bardziej słusznie... Każdy jednak kierował się swoimi przekonaniami i doświadczeniami, chociaż trudno do końca zrozumieć co chciał osiągnąć Rogaty. Po minach mężczyzn nie było widać pychy, pewności siebie, kpiny. To można było teraz odczytać, gdy nikt się ruszał i każdy mógł się każdemu przyjrzeć. Mężczyźni wydawali się, może nie bać, lecz nie mieli powodu nie wierzyć w słowa Demona... Nihilius ruszył a mężczyzna najbliżej stojący, czyli ten którego już zaatakował, zacisnął zęby, jakby nie do końca spodziewał się tak otwartego ataku, a być może nagłe zwiększenie prędkości nieco wybiło go z równowagi.
Uderzenie kosturem zostało uniknięte odskokiem w bok i zepchnięciem broni w bok, poprzez uderzenie w nią wyprostowaną dłonią, gdy mijała jego ciało, już miał zamiar wykonać proste pchnięcie w trzewia przeciwnika, gdy zamarł w połowie ciosu. To żrący kwas wdarł mu się w nozdrza i oczodoły. Straszliwy krzyk ogarnął pole walki. Dwójka mężczyzn spojrzała na umierającego kompana. Ciało zostało dodatkowo przebite mieczem i w tym samym momencie dostało strzałą. Zanim Kenji napiął kolejną, jeden z przeciwników ruszył na niego, aby uniemożliwić mu wypuszczenie kolejnej strzały. Przeciwnik nacierał z mieczem, jedno jest więc pewne. Nie zdąży wypuścić kolejnej strzały.
Nihilius ruszył na drugiego mężczyznę, tego, który niedawno stał spokojnie pod drzewem. Zaatakował kosturem, lecz przeciwnik jakby w ogóle nie brał go pod uwagę, jego sposób poruszania zdawał się kostur omijać, jednak bez większego zwracania na niego uwagi, natomiast krótkie, szybkie ciosy mieczem zostawały odparte. Sam Nihilius musiał również się bronić. Przeciwnik był o głowę niższy od Imperiusa, jednakże bardziej barczysty i miał większą masę mięśniową. Był jednak zbudowany dostatecznie "szczuple" by móc szybko i zwinnie posługiwać się swoim mieczem. Każdy jego cios był silny i skutkował tym, że broniący lub atakujący Nihilius tak czy siak musiał postawić stopę do tyłu. Przeciwnik miał przewagę a z jego twarzy nie można było wyczytać żadnych emocji. Twarz miał poważną, jednak spokojną. Nie obeszła go śmierć kolegi, być może tylko współpatrolującego, być może widział już śmierć... W pewnym momencie, gdy Nihilius pchnął swoim mieczem w przód, mężczyzna złapał wolną ręką rękę Nihiliusa, jednocześnie blokując szerokim mieczem kostur przeciwnika, ścisnął dłoń na tyle mocno, by ból pojawił się na twarzy Blado skórego i puścił miecz, kopnięty ok 5m dalej przez swojego głowę niższego przeciwnika.


Z daleka widać było już zarysy jasno brązowych koni i sylwetek na nich siedzących.
_________________________________________

Akceptacja.


Mowa NPC - #ff0000 | Mowa NPC2 - #990033 | Mowa NPC3 - #6633cc | Mowa NPC4 - #cc6600 | Mowa NPC5 - #ccff33

Offline

#52 2021-12-10 18:41:42

Nihilius Imperius
Ch3PSlQ.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 77
Reputacja (-10 - 10): 0
WindowsFirefox 95.0

Odp: Szlak handlowy

Szkoda, że to wszystko tak się potoczyło. Można było tego uniknąć, jeśli tylko tamci, uznaliby, że nie warto ich brać do aresztu i każdy, by poszedł w innym kierunku. Jednakże niezbyt im to pasowało, i niestety się na to nie zgodzili, także doszło między nimi do potyczki. Rogaty, który aktualnie rogi miał schowane, na początku, zamierzał tylko pozyskać doświadczonego starca jako przewodnika i możliwe, że pierwszego podwładnego. Skoro, by go ocalił od niechybnego zabrania, czy też śmierci z rąk bandytów. Okazało się jednak, że to nie byli bandyci. Trudno. Już było za późno. Niestety nie poszło to jak chciał, ale tak to jest w życiu. Rzadko wszystkie idzie tak jak chcemy. Plan krwistookiego wypalił po części. Jego wypuszczony kwas, wyżarł twarz wojownika a dodatkowe pchnięcie mieczem zabiło go na miejscu. Jednego z tamtych to niewiele obeszło, więc ponownie wywiązała się między nimi walka, gdy do niego podbiegł. Ten bardzo sprawnie unikał ciosów bladoskórego, widać było, że miał większe doświadczenie w walce niż on. Szybkie ciosy mieczem, były z łatwością parowane. Smutne. Ten gość był niższy, ale bardziej barczysty i z większą masą mięśniową, a jednak i tak żwawo się poruszał, oraz walczył mieczem. Imperius ledwo się przed tym bronił. W końcu jego cios kosturem został zablokowany na mieczu, a on sam został złapany mocno za rękę. Wróg ścisnął jego dłoń na tyle mocno, że krwistooki syknął z bólu i puścił miecz, a przeciwnik kopnął go dalej. Nihilius postanowił wykorzystać okazję, że wróg jest mniejszy i, w pewnym momencie wypuścił też kostur z rąk, i złapał przeciwnika, za obie dłonie, tak jak wcześniej on to zrobił. Wróg nie powinien się spodziewać takiego czegoś, w końcu to On sam niedawno to zrobił, więc raczej jego wróg, nie zrobiłby tego samego prawda? Miał nadzieję, że go zaskoczy. W tym samym momencie, co go złapał, a przynajmniej miał zamiar go złapać, to jego wróg, zostałby przebity ostrzem na końcu jego ogona, ale zrobił to tak, by się samego nie zranić. Jeśli nie dałby rady go złapać, to po wypuszczeniu kostura, stworzyłby pazury z zamiarem, przecięcia gardła Swojego przeciwnikowi, a na dodatek schyliłby się i zaatakowałby go Swoją głową w jego brzuch, w tym samym momencie tworząc rogi z zamiarem przebicia go, ale tylko jeśli byłby na tyle blisko. Jeśli wiedział, że nie da rady go trafić to nawet nie próbował i po prostu starał się wydostać z uścisku, a następnie kontynuować walkę z nim i używając Swoich pazurów do parowania jego miecza, to starał się dojrzeć jakieś słabe punkty w ciele witalnym przeciwnika, i w nie go atakować, o ile dałoby radę. Jakby mu się udało wygrać to miał zamiar rzucić się na tego z kim walczył Kenji, by mu pomóc pozbyć się wroga, lecz wcześniej oczywiście poniósł Swoje rzeczy jak kostur i miecz, i dopiero wtedy, by zaatakował. Tak czy siak zauważyłby, że wrogowie są coraz bliżej. Starał się ocenić ile czasu im zostało. Jego twarz dalej była zakryta, a on sam wcześniej używał zmienionego głosu, dla niepoznaki. Jeśli będą zmuszeni zwiać, to powinni go nie rozpoznać. Co innego jego kompana. Dlatego muszą załatwić tę trójkę jak najszybciej się da. Jeśli jakimś cudem, udałoby im się wygrać, to wziąłby Swoje rzeczy i razem z włochatym, starałby się zwiać. Był ciekaw, czy jak utworzy Swoje skrzydła to da radę go unieść. Pewnie byłoby ciężko, ale może dałby radę. Jeśli tak, to starałby się go pochwycić niczym ptak zwierzynę łowną i zabrać go jak najdalej się da. Może uda im się skryć. Jeszcze nie wyszli całkowicie na pustynie, więc powinni dać radę, zwiać do lasu.

OOC

Rozwijanie Parowania (Za poprzednie posty)
Rozwijanie Quinna

Offline

#53 2021-12-12 13:07:21

Kenji Hayashi
79fxJyL.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 49
Reputacja (-10 - 10): 0
Klasa: Wojownik
Windows 7Chrome 96.0.4664.93

Odp: Szlak handlowy

Widział, że jedna ze strzał doleciała do celu, no i tyle wystarczyło by załatwić pierwszego przeciwnika. Drugi zaczął nacierać na odmienionego Wilczura, dlatego też ciągle posiadając ukryte ostrze pod płaszczem, gdzie było ułożone na plecach, był gotowy na bardzo szybko kontrę. Wreszcie był wychowany w dziczy, musiał szybko załatwiać cele, które na niego zazwyczaj szarżowały. Coś takiego jak dziki, wilki i inne podobne agresywne zwierzęta. Szybko cofając się w tył, a potem odrzucając łuk gdzieś na bok, Dojrzały Hayashi wyruszył w stronę rzezimieszka. Patrząc mu prosto w oczy bez żadnej nutki strachu, wyjął wreszcie swoje ukryte tanto zza płaszcza, by następnie kierować jego ostrze pod pachwinę oponenta, by ten wyrzucił swoją broń. Jeśli Kenji trafi swojego przeciwnika, wbije mu jak najgłębiej swoje krótkie ostrze, tak by go jak najbardziej zabolało, ma nadzieje że to zadziała i pozbędą się drugiego celu, pozostanie tylko trzeci, który właśnie walczył z bladą twarzą. Szatyn zwinną zmianą pozycji chwyci bardzo szybko miecz rzezimieszka, który raczej z bólu upuściłby swoją broń, by następnie przebić go jego własną bronią, oczywiście w okolicach serca, by zakończyć walkę jak najszybciej, gdyż jej w ogóle nie chciał. Wolał nie tworzyć nowych problemów, ale najwyraźniej skrzydlaty musiał atakować wszystko co się mu napatoczy na drodze. Najwyraźniej nie wiedział jeszcze, że mieszańce nie mogą się wychylać,  bo to może spowodować jeszcze gorsze kłopoty, kiedyś na pewno się nauczy na swoich błędach.

Offline

#54 2021-12-13 07:56:23

Twórca
p61qPeF.png
Dołączył: 2019-09-29
Liczba postów: 517
Reputacja (-10 - 10): 1000
WindowsFirefox 95.0

Odp: Szlak handlowy

MG MODE


Imperius zapomina, że sam jest prowokatorem spotkania z żołnierzami Ukrytego Pustynnego Miasta. Tylko przez atak na ich niewinne osoby, musieli odpowiedzieć mieczem, broniąc się. Za zaatakowanie żołnierzy w tej krainie i zapewne każdej innej, są konsekwencje. A inne konsekwencje niż pojmanie sprawców to śmierć, więc lepiej w tę stronę. Kenji jako pacyfista wybrał nie mieszanie się w walkę. Było to słuszne i nie. Zachował się odpowiednio mądrze, nie chcąc więcej walczyć a tym bardziej z Bogu winnym żołnierzom, jednakże gdy rozjuszony jak byk kompan wilczka rzucił się do walki, nie pomógł mu. Przecież Kenji też trafi do aresztu jak tak dalej pójdzie...
Wracając do walki, ciało z na wpół zniszczoną twarzą, zapadniętymi policzkami i dziwną substancją wymieszaną z krwią i strzępkami skóry, kości, mięśni, leżało teraz spokojnie. Obok niego toczyły się dwie walki.
Nihilus wykorzystując sytuację i zaskoczenie, upuścił kostur i złapał przeciwnika za dłonie. Były twarde, grube i duże. Ten mężczyzna z pewnością nie bał się pracy i jak się można było domyślić, bardzo dobrze się odżywiał, na pewno nie zieleniną. Złapanie mężczyzny za dłonie może i w pełni by poskutkowało, jednak mężczyzna jak gdyby nigdy nic, wykorzystując pewny chwyt przeciwnika na swoim ciele, obrócił się o 360 stopni, szybko i sprawnie nadając pęd ciału przeciwnika i w ostatnim stopniu obrotu popchnął Nihiliusa ręką w tył, zatoczył się i jeśli nic nie wymyśli, upadnie. Jednak! Jego ogon dosięgnął celu, w ostatnim momencie. Gdy prawie już leciał, odepchnięty, ogon zdążył drasnąć przeciwnika, który był bardziej zdziwiony od lecącego Nihiliusa. Ogon podciął przeciwnika, ten upadł i w momencie upadku już wiedział. Miał sporą ranę na nodze. Być może będzie mógł kiedyś biegać, ale teraz... teraz nie było na to mowy. Mógł jeszcze się poruszać, nie tak sprawnie jak wcześniej, ale nadal. Na szczęście, chyba, ogon nie uszkodził nic ważnego.


Kenji w tym samym momencie, co walka Nihiliusa, próbował dotrzeć do pachwiny przeciwnika, jednak ten odskoczył i od razu doskoczył do Kenjiego wykonując proste cięcie z góry w kierunku głowy, gdyby został zablokowany ten cios, przeciwnik próbuje go kopnąć kolanem w brzuch, zaraz po zablokowaniu.


Nagle, zarówno Nhilius jak i Kenji spostrzegli opadające strzały nieopodal nich. Widzieli już ich dokładnie, jeźdźcy podobnie ubrani co ich przeciwnicy, niektórzy mieli łuki inni miecze a jeszcze inni Gizarmy, długie, drzewcowe bronie zakończone ostrzem metalowym. Za kilkadziesiąt sekund, jeźdźcy będą mogli zaatakować, jeśli wcześniej nie dosięgną ich strzały.
____________________________
Parowanie akceptacja


Mowa NPC - #ff0000 | Mowa NPC2 - #990033 | Mowa NPC3 - #6633cc | Mowa NPC4 - #cc6600 | Mowa NPC5 - #ccff33

Offline

#55 2021-12-13 16:54:40

Nihilius Imperius
Ch3PSlQ.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 77
Reputacja (-10 - 10): 0
WindowsFirefox 95.0

Odp: Szlak handlowy

Gdyby wiedział, że to są żołnierze, a nie rabusie, to pewnie, by nie doszło do tej całej walki, ale tak to bywa. Tak naprawdę jako paranoik, zaatakował ich, bo spodziewał się, że po tamtym gościu co leży, przyjdzie kolej na nich, i był pewien, że tak by było, ale najwidoczniej jednak tak nie będzie. Uważał, prawie do tej pory, że to jednak są bandyci, co prawda lepiej wyszkoleni i wyposażeni, ale gdy zauważył konnice i nadciągające wsparcie, to wiedział, że niestety to jest już wojsko. Imperius nie posiada czegoś takiego jak moralność i dla niego zabicie istoty żywej, bądź i nie, to jak dla takiego człowieka, rozdeptanie robala. Niewiele się tym przejmuje. Ale też nie czerpie z tego żadnej chorej satysfakcji. Tak też jest i podczas tej walki. To że wypalił tamtemu twarz kwasem, nie sprawiło, że cieszy się z jego cierpienia, ale skoro już zaatakował to trzeba było to dokończyć. Teraz było za późno, a nie jest osobą, która chętnie pójdzie do aresztu. Podczas walki, ma jakiekolwiek szanse, a jakby trafił do aresztu, to jego przeznaczenie, nie leżałoby w jego rękach, tylko czyichś, a na to nie mógł sobie pozwolić. To było jeszcze bardziej ryzykowne, niż walka z nimi. Byli doświadczeni, w boju to prawda, dlatego musiał się ratować paroma, asami z rękawa, chociaż powoli mu ich ubywało. Niestety obawiał się, że ten osobnik, może być od niego silniejszy. Najwidoczniej nawet jego transformacja niewiele mu dała, a jego energia powoli się wyczerpywała, co prawda miał wciąż ponad połowę, ale kto wie, ile to potrwa.


Tak jak też się obawiał, to jego przeciwnik okazał się silniejszy. Tamten zrobił jakiś obrót i popchnął rogatego, do tyłu, on sam był bliski upadku. Na szczęście, jego ogon przeciął tamtego w nogę, i tamten również zaczął upadać. Ogólnie spróbował złapać się ogonem i nie upaść, a następnie szybko dobić leżącego wroga, czymkolwiek by się dało. Jeśli nie da rady, to widząc, że strzały się obracają, to zrobiłby przewrót w tył, by nie upaść na plecy, i szybko podnieść się na nogi, następnie albo starał się dobić wroga używając pazurów, które nagle, by przywołał, albo mieczem, albo też zrobiłby coś innego. Gdyby zauważył nadlatujące strzały, i to, jak blisko są, to postanowił tak. Albo chwycił ciało tego Swojego przeciwnika co jeszcze dychał i starałby się użyć go jako tarczy, albo zrobił to z tym co miał wypaloną kwasem twarz, a na dodatek był przebity mieczem, albo po prostu starał się ich uniknąć, chociaż czuł, że prędzej uda się jedno z tych. W zależności od tego co mu wyjdzie to, albo postara się dobić wroga z którym walczy jak najszybciej, i potem pomóc Kenjiemu, albo będzie unikał strzał i dalej dojdzie do walki. Nie może teraz się wycofać, dopiero jak zabiją tę trójkę, to mogą zwiać. Wóz albo przewóz. Jeśli Ci przeżyją to ich rozpoznają zapewne, dlatego muszą zginąć. Tym bardziej, że jego towarzysz popełnił straszliwy błąd. Pokazał Swoją twarz. Nihilius mógł ich nie atakować to prawda, ale jeśli razem, by zaatakowali to daliby radę wygrać szybko, a tamten tego nie zrobił. Przez ich brak współpracy mieli kłopoty. Nie ma co zwalać na siebie winę, i uważać, że ktoś inny był idiotą czy nie. Muszą wygrać i współpracować, a potem zwiać. Mieli jeszcze koło minuty, zanim Ci dotrą do nich. Muszą zabić ich jak najszybciej się da, inaczej to będzie koniec. Jeśli jego przeciwnik zginąłby, albo od strzał, będąc użyty jako tarcza, albo od dobicia przez Imperiusa, to następnie od razu zaatakuje przeciwnika włochatego od tyłu, podnosząc Swój miecz i przebijając go na wylot, mierząc w stronę serca. Jeśli mu się nie uda dobić tamtego, bo walka, byłaby za długa, to najpierw pomógłby Kenjiemu i potem dobił tamtego. Oczywiście celując w punkty witalne wroga. Jednakże skoro tamten leżał, to jest duża możliwość, że zginie od strzał, dobicia Nihiliusa, albo od bycia tarczą. Miał nadzieję, że jego plan się powiedzie. Im szybciej ich zabiją, tym szybciej zwieją. Oczywiście zwieje razem z resztą rzeczy. Jeśli dałby radę podnieść rabusia, to zrobi to, a jak nie to trudno. Bierze futrzaka i w nogi, ale tylko w dwóch przypadkach. Albo jak tamtych zabiją, albo jak będą musieli uciekać.


OOC

Rozwijanie Quinna
Rozwijanie Strategii

Offline

#56 2021-12-13 22:00:40

Kenji Hayashi
79fxJyL.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 49
Reputacja (-10 - 10): 0
Klasa: Wojownik
Windows 7Chrome 96.0.4664.93

Odp: Szlak handlowy

Kenji'emu niestety nie udało się trafić w pachwinę przeciwnika, bo ten odskoczył. Najwyraźniej przeciwnik domyślając się o własnych słabych punktach pod swoim zbrojeniem, wiedział że odmieniony Wilczur może właśnie tam celować, gdyż bardzo szybko jego oponent upuściłby swoje ostrze. Dojrzały Hayashi widząc, że miecz leci na niego z góry, postanowił się przeturlać na bok, by bardzo zwinnie wstać i wykorzystując, że był niedaleko ich większy kamulec, odbić się od niego nogami i trafić swoim krótkim ostrzem w potylicę rzezimieszka, który tak naprawdę nim nie był, tylko był żołnierzem. Za chwilę kątem oka dostrzegł, że jakieś strzały nadlatują w ich stronę, a także widział jakiś wóz, najwyraźniej to byli sojusznicy ze strony tutejszych zbrojnych jegomości. Warcząc pod nosem, jeśli tamci dojadą i jakoś wesprą tutejszą żyjącą dwójkę, to nie będzie wyglądało to interesująco. Jeśli cios Likantropa się powiedzie i trafi On swojego przeciwnika w potylicę, zakończy bardzo szybko jego żywot, a gdy to się uda, na pewno wspomoże jakoś ogoniastego, bo ten najwyraźniej chciał się bić gołymi rękoma z tamtym byczkiem.

Offline

#57 2021-12-18 17:47:48

Twórca
p61qPeF.png
Dołączył: 2019-09-29
Liczba postów: 517
Reputacja (-10 - 10): 1000
WindowsFirefox 95.0

Odp: Szlak handlowy

MG MODE


Nihilius wykorzystał swój atut w postaci dziwnej narośli wychodzącej mu z okolic odbytu, potocznie nazywanej "ogon" i dzięki temu wyprowadził się z zachwiana. Dobrze, że był na tyle trzeźwy umysłem, aby takie niewielkie atuty wykorzystywać, ponieważ upadek w środku walki z przeciwnikiem, który prawdopodobnie jest mocniejszy, zazwyczaj kończy się... tragicznie.
Nihilius sam upuścił swój kostur a miecz został mu wyrwany z dłoni i kopnięty 5m od niego, więc do zaatakowania swojego przeciwnika wykorzystał pazury. Gdy tak podchodził/podbiegał lub podskakiwał w kierunku rannego żołnierza, wysunął swoje ostrza u końcówki palców i wsunął je wprost w klatkę piersiową. Dziki skowyt spowił okolice, jednak w tym dzikim krzyku dało się słyszeć ogromną upartość. Stróżka krwi cieknąca z ust przeciwnika, kapała na jego ręce, którymi objął w morderczym uścisku ciało Nihiliusa w taki sposób, że ten miał zablokowane dłonie i przyciśnięty ogon do ciała. Czuł dość spory nacisk na swoje ciało, a jedna ręka nadal była jakieś 4-5 cm (szpony w sensie) w ciele przeciwnika.
Kenji (nie zareagowałeś na cios kolanem, który miał być wykonany po twoim uniku, czego przeciwnik się spodziewał) odbijając się od kamienia, nadział się na kolano przeciwnika, potęgując tylko ból wywołany uderzeniem, ponieważ w kolano wbił się z impetem. Uderzenie było na tyle silne, że Kenji zgiął się w pół i był zmuszony złapać się za brzuch. Dobrze, że ten wilkołak nie był taki chuderlawy i słaby, chociaż gdyby nie impet uderzenia (jego własny impet) prawdopodobnie uderzenie kolanem nie byłoby takie okazałe.


Dwójka bohaterów tej przygody mogła już zauważyć. Przeciwników było 18. Tylko dwóch z nich się w jakiś sposób wyróżniało i to oni znajdowali się na przedzie szyku, który okrążył walczących. Wszyscy zsiedli ze swoich jasnobrązowych koni. Wszyscy znajdowali się dookoła Nihila i Kenjiego w odległości 6-7 metrów. Łuczniki wycelowali swoje łuki, natomiast reszta była w postawie bitewnej. Dwie postacie były widocznie przed okrągłym szeregiem.

Ukryta wiadomość

tumblr_nveyfdzEv11t5z3yho1_500.jpg
inOjR3B.jpeg

Wojownik dzierżący laskę, miał zasłonięte oczy bandażem i stał 0.5m za drugim mężczyzną mierzącym ok. 220 cm wzrostu, na oko ważący ze 130-140 kilogramów. Był nienaturalnie szeroki w barach, miał ogromne dłonie i dziwne gałki oczne, były przeszyte chęcią mordu. Na plecach znajdował się duży miecz, w ręku dzierżył drugi. W tej chwili dwóch żołnierzy, który znajdowali się w okręgu naciągnęli łuki i dwa z nich wystrzeliły, trafiając walczących wojowników odzianych w czerwone szaty, w głowy. Padli.
- Demon... - powiedział ślepiec, lecz nie dokończył, ponieważ przerwała mu wyciągnięta ręka olbrzyma w jego stronę.
- Przecież widzę. - Oznajmił i spojrzał na Kenjiego.
- Nagual. - Powiedział nieprzejęty ślepiec, lekko pochylając głowę i po paru sekundach dodając: - Pół-Nagual. - Rosły mężczyzna tylko kiwnął głową, zabierając rękę na znak ciszy.
- Goście Pustyni. Gratulacje. Dowiedliście swej odwagi, natomiast moi żołnierze wykazali się skrajną głupotą dając się wam podejść. Niech to będzie dla was nagroda. - Powiedział mężczyzna podchodząc do wystraszonego, starszego mężczyzny i cisnął swój szeroki miecz w jego ciało, ruszając mieczem na boki, tworząc okrągłą, bardzo dużą ranę. Klatka piersiowa mężczyzny praktycznie nie istniała.

_____________________________
Quinna do nauczenia przez nauczyciela, nie możesz nauczyć się punktów witalnych nie wiedząc o nich i gdzie są.
Akcept Strategii tak czy siak, chociaż połowa posta się nie wydarzyła


Mowa NPC - #ff0000 | Mowa NPC2 - #990033 | Mowa NPC3 - #6633cc | Mowa NPC4 - #cc6600 | Mowa NPC5 - #ccff33

Offline

#58 2021-12-18 19:06:04

Nihilius Imperius
Ch3PSlQ.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 77
Reputacja (-10 - 10): 0
WindowsFirefox 95.0

Odp: Szlak handlowy

Dał radę uratować się przed upadkiem, co niestety mogłoby się skończyć tragicznie, nie został też trafiony przez strzały co było jakimś pozytywem. Postanowił dobić Swojego przeciwnika i wsunął mu pazury w okolice serca. Jego dziki krzyk roznosił się echem, ale było słychać też w nim jakiś upór. Złapał Imperiusa i mocno przycisnął do Siebie. Krwistooki czuł jak był miażdżony powoli. Nie mógł ruszyć ani ogonem, ani pazurami, ale to nie był problem, bowiem już ponownie mógł użyć Swojej zdolności, by przeżreć go kwasem. Niestety, przez ten chwyt, nie zdołał szybko zakończyć walki, więc wrogowie dali radę ich okrążyć. Jego czujny wzrok naliczył osiemnastu żołnierzy, w tym jednego ślepca, co przypominał maga, jak i jednego ogromnego wojownika. Nie wyglądało to zbyt dobrze, ale wciąż nie wiedzieli o jego skrzydłach. Jak dobrze ogarnie to powinien uciec. Niestety będzie zmuszony zostawić wilczura samego Sobie. Znali się od niedawna, więc wybór będzie prosty. Oczywiście jakby dał radę mu pomóc to postarałby się to zrobić, ale jednak cenił Swoje życie.


Już miał przeciwnika dobić kwasem, gdy nagle dwóch łuczników wystrzeliło strzały, lecz Imperius zauważył, że nie zostały wystrzelone w nich, dlatego nie zareagował. Tak jak się spodziewał. Strzały trafiły tych z którym walczyli. Był zaskoczony i popatrzył się na dwójkę liderów tej grupki z nieukrywanym zaskoczeniem. Starał się też ocenić czy zdążyłby poderwać się do lotu. Najwyżej plunie kwasem w stronę nadlatujących strzał i może da radę zwiać. Schował Swój ogon jak i pazury, i podniósł Swoje rzeczy. Trochę bolało go ciało po tym morderczym uścisku, ale jakoś da radę. Mimo wszystko nie był człowiekiem. Gdy usłyszał słowo demon, to tylko westchnął. Ciągle go przypisywali do jakiejś rasy, której nawet nie znał. Nagual. A następnie pół Nagual. Nie wie co to oznacza, ale widząc, że patrzyli na Kenjiego, to pewnie w ich języku tak się nazywała jego rasa. Mężczyzna niby był ślepy, ale widział dużo. Za dużo. Gdy usłyszał głos lidera, to nic nie odpowiedział, obserwował tylko to co robił. Podszedł do starszego faceta i przebił go Swoim mieczem i zniszczył mu praktycznie całą klatkę piersiową. Tak bywa.


Otrzepał się z kurzu i odezwał się do nich.
- Nie jestem demonem. Człowiekiem w sumie też nie, ale jakie to ma znaczenie, skoro tyle różnych ras jest na tym świecie.
Wzruszył ramionami i powiedział zgodnie z prawdą, bez cienia kłamstwa. Przynajmniej tym razem. Starał się ocenić Swoją sytuację, patrząc na to trzeźwo, lecz niestety nie wyglądało to zbyt dobrze. Albo zginą, albo jednak zostaną siłą zabrani do tego aresztu. Patrzył głównie na dwójkę z tej grupy i oceniał ich. Niby ten wielkolud wydawał się najgroźniejszy, ale coś mu podpowiadało, że ten ślepiec może być nawet bardziej niebezpieczny.
- Nie wyglądacie na rabusiów. Nie tak jak tamci.
Powiedział zgodnie ze Swoją oceną. Ze względu na Swoją paranoję, to uważał, że Ci byli rabusiami. Stojąc tak nad tym starcem, lecz w sumie czy cokolwiek to zmienia. Jednakże byli zbyt dobrze wyszkoleni, a Ci nawet byli bardzo dobrze wyposażeni. Westchnął.
- Chciałem tylko dotrzeć do Cytadeli. Rozumiem, że to nie tędy droga?
Zapytał tak jakby nie doszło wcześniej do żadnej walki między nimi. Z resztą tamci dobili Swoich żołnierzy. Pokazało to, że są bez litości. Przynajmniej dla tych co zawodzą. Z resztą Ci wojownicy widzieli siłę Kenjiego jak i Nihiliusa. Całkiem możliwe, że nie powinni ich zabić, ale w razie czego był gotowy uwolnić Swoje skrzydła od razu jakby tylko łucznicy lub ktokolwiek coś złego kombinował, by zwiać. Kwas trzymał w gotowości na strzały. W rękach aktualnie trzymał kostur, a miecz jak na razie schował. Nieważne ile broni będzie miał przy Sobie to i tak wiele mu to nie pomoże. Wolał nie opuszczać bestii, bo może mu się jeszcze przydać, ale jak będzie od tego zależeć jego życie, to będzie musiał zwiać. Najwyżej po niego wróci z czasem. Aktualnie tylko obserwował sytuację jak i dwójkę liderów, będąc Ciekaw co powiedzą, bądź zrobią dalej.

Offline

#59 2021-12-19 20:11:52

Kenji Hayashi
79fxJyL.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 49
Reputacja (-10 - 10): 0
Klasa: Wojownik
Windows 7Chrome 96.0.4664.110

Odp: Szlak handlowy

Kenji czując kolano na swoim brzuchu, miał szczęście, że w tym samym momencie jego ciało było spięte i tak mocno nie odczuwał bólu. Uśmiechając się w stronę przeciwnika, wykorzystał swój łokieć, mając zamiar trafiać go w podbródek, a jeśli mu się uda, używając dłoni w której dzierżył swoje ostrze, wbić je mu gdzieś pod żebra najlepiej, tak by ten nie miał siły wykonywać kolejnych aktów w jego stronę. Wreszcie odchodząc trochę od swojego przeciwnika, usłyszał tupot koni i widział sporą małą armię, która tutaj przybyła, nie wyglądało to zbyt kolorowo. Odmieniony Wilczur wzdychając pod nosem, miał ciągle swoje małe ostrze w dłoni, ale nie miał zamiaru go wypuszczać, mimo iż dostrzegł że łuki były napięte w ich stronę. Dwie osoby tylko z tej grupy się wyróżniały, jakiś ślepiec i giga chad, który posiadał jeden miecz w ręku, drugi zaś był schowany w pokrowcu na plecach. Dojrzały Hayashi chyba nie miał innego wyboru jak się poddać, a wiedział że lepiej z nimi nie zadzierać, nie chciał z nimi walczyć, mieli tylko jedno zadanie, dojść do cytadeli. To że jego kompan był zaślepiony w pomaganiu zwykłym ludziom, mógł to zachować na inną okazję, a nie na taką jaka była teraz. Nic nie rozumiał ze słów nieznajomej osoby, która mówiła że byli jakimiś gośćmi pustyni. Oni nawet nie znajdowali się pustyni, pewnie do niej to był spory kawał drogi.
-Jakby nie patrzeć, to nie jest żadna pustynia, tylko szlak handlowy. No i wszędzie rosną drzewa, trawa, daleko temu miejscu do pustyni. - mówiąc to, raczej wiedział co przeczę. Najdziwniejsze było to, że nowo przybyli, zabili tych którzy bronili się tylko przed skrzydlatym oraz Likantropem, to był niezły plot twist. Wzdychając pod nosem, mógł usłyszeć że dostali jakąś nagrodę, wykorzystując słabość ich dawnych ludzi, którzy już gryźli piach, dlatego też Szatyn schował swój sztylet pod płaszcz, przedtem wycierając go w specjalną chustę, bo był pokrwawiony. Prostując się ze specjalnego przykuca, rzekł w stronę niewidomego jegomościa:
-To był niestety pomysł mojego towarzysza z ogonem, żeby walczyć z tymi jegomościami. My chcemy tylko dotrzeć do Cytadeli, nic więcej... - mówiąc to, nadal trzymał od nich dystans, nawet nie wiedział czy może podnieść swój łuk. Nie obchodziło go to za bardzo, jeśli ta mała armia będzie miała coś przeciwko, to na pewno do niego się wypowiedzą na ten temat. Zbierając swoją dystansową broń, wyjął strzały z trupów, które udało mu się wystrzelić, miał szczęście że się nie zmarnowały i te mogły z powrotem powrócić do kołczanu. Oczywiście wyczyścił czubki strzał, a potem był ciekawy co powiedzą osoby, które ich otoczyły.

Offline

#60 2021-12-19 20:54:58

Twórca
p61qPeF.png
Dołączył: 2019-09-29
Liczba postów: 517
Reputacja (-10 - 10): 1000
WindowsFirefox 95.0

Odp: Szlak handlowy

Z początku nie odpowiedział nikt, dopiero ostatnie zdanie a właściwie pytanie, wywołało reakcje.
- Zboczyliście ze szlaku. Droga do Cytadeli prowadzi między górami. Powinniście udać się tym rozwidleniem - ślepiec wskazał palcem drogę po ich prawej stronie, kilkanaście, może kilkadziesiąt metrów dalej i mówił dalej - Prawo, lewo, znajdziecie się w zanikającej już ścieżce przez niezbyt gęsty las. Traficie na dużą drogę, na pewno będzie na niej sporo... różnych osób. Skręcicie w stronę gór. - mowę zakończył nie zmieniając wyrazu twarzy i nie ruszając się nawet o milimetr.
Niezbyt poruszyła ich mowa Kenjiego, ponieważ trochę majaczył, ale w szczegóły nie było co wchodzić, niemniej, gdy Kenji skończył mówić
ślepiec drgnął dziwnie, jakby się zachwiał, a w następnej chwili znajdował się przy rosłym mężczyźnie. Czy Nihilius i Kenji mrugnęli i nie zobaczyli kroku? Tak powinni podejrzewać, bo niby co innego... Widać było jak rusza ustami, jednak nie dochodziły do nikogo jego słowa, oprócz jego kompana. Wielkolud otworzył tylko szerzej oczy, a potem z ukosa spojrzał na Nihiliusa.
- Więc... Nihiliusie Imperiusie, nie bądź pewny swych słów. Chyba nie do końca wiesz co tu robisz i kim dokładnie jesteś, prawda? - Mężczyzna wyszczerzył kły w dzikim uśmiechu, jakby napawał się zdziwieniem Rogatego.
- Ciekawa drużyna. Pół Nagual, którego z pewnością prędzej czy później będą chcieli dopaść pełnokrwiści, oraz amnestyczny Demon. Nie jestem pewien czego zapomniałeś, ale zdaje się, że z własnego wyboru. - Dodał na koniec. W tym momencie wojsko znajdowało się już na koniach, dwóch wyróżniających się osobników, zwrócili się ku koniom. Jeżeli nic ich nie zatrzymało... Ruszyli przed siebie na pełnej prędkości. Zrezygnowali ze ścieżki. Gdyby ktoś chciał coś powiedzieć lub zadać pytanie, najpierw wsiedli na konie a potem?


Mowa NPC - #ff0000 | Mowa NPC2 - #990033 | Mowa NPC3 - #6633cc | Mowa NPC4 - #cc6600 | Mowa NPC5 - #ccff33

Offline

#61 2021-12-19 21:48:37

Nihilius Imperius
Ch3PSlQ.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 77
Reputacja (-10 - 10): 0
WindowsFirefox 95.0

Odp: Szlak handlowy

Zastanawiał się jak ta cała sytuacja się rozwinie. Trochę był zaskoczony tym, że zabili własnych żołnierzy. Dziwna zbieranina. Obserwował ich każdy nawet najmniejszy ruch, ale nic nie robił. Po wzięciu Swoich rzeczy nie wykonywał żadnego nawet najmniejszego ruchu. Słuchał w spokoju tego co mówili. W tym momencie odezwał się Kenji. Najpierw mówił coś, że to nawet nie jest pustynia. Go to mało obchodziło, przynajmniej na razie. Jednakże słysząc jego słowa, że to był jego pomysł, to tylko lekko uśmiechnął. Szybko został zdradzony, nieładnie. Nie żeby to coś zmieniało, no i nie było to kłamstwo mimo wszystko. Gdy odezwał się ślepiec i wskazywał im drogę, to myślał już, że robią sobie z niego żarty. Słuchanie się ślepca, w celu znalezienia drogi, raczej nie było dobrym pomysłem. Nawet nie wiadomo czy dobrze wskazał kierunek, ale kiwnął głową, że rozumie. Darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby. Najwyżej znów pomylą drogę, oczywiście i tak obserwował go i to czy nie kłamie tak na wszelki wypadek. Nagle ślepiec znalazł się w zupełnie innym miejscu. Albo tak szybko się poruszał, albo użył jakiejś umiejętności, bądź magii związanej z przemieszczaniem. Innej możliwości nie było. Gość znalazł się przy wielkoludzie i coś mu wyszeptał, a ten wyszczerzył kły i wypowiedział słowa, które już dosyć mocno, zaskoczyły Imperiusa. Oczywiście jako kłamca nie dał tego po Sobie poznać, lecz zmarszczył brwi. Skąd niby znali jego imię. Mieli rację, że nie wie co tutaj robi i kim dokładnie jest, ale zna możliwości Swojej rasy, i zna jej nazwę, tym bardziej, że był jedynym jej przedstawicielem. W tym przypadku się nie mylił. Nie było co kłamać i mówić, że tak się nie nazywa. Po prostu się nie odzywał, ale niezbyt mu się to podobało, że znali jego imię, bo coraz więcej jego sekretów było ujawniane na światło dzienne. Znów obserwował ich mimikę ciała. Został nazwany amnestycznym demonem, a jego kompan pół Nagualem, czymkolwiek to było. Tak czy siak wsiedli na konie i odjechali. Nie spodziewał się takiego załatwienia sprawy. Dziwni to byli ludzie. Tak czy siak będzie trzeba bardziej uważać. Można natrafić na takie dziwne osobniki. To tylko znów mu pokazało jaki słaby jest. Nawet atakując z zaskoczenia nie rozwalił ich bezproblemowo. Gdyby nie to, że miał parę asów w rękawie, to by nie dał rady z tą trójką. Będzie musiał zyskać na sile jeszcze bardziej, ale najpierw trafi do Cytadeli. Przydałaby mu się tez znajomość nowych zaklęć. Bo to jest stanowczo za mało. Tak czy inaczej popatrzył się na Kenjiego i kiwnął mu głową, że mogą ruszać dalej. Postanowił zrobić tak jak mówił starzec i przy rozwidleniu skręcił w prawo. Oby tym razem droga była odpowiednia, i by się nie zgubili.


OOC

Rozwijanie Predykcji
Szlak Handlowy -> Przejście - Zachód

Ostatnio edytowany przez Nihilius Imperius (2021-12-21 20:07:55)

Offline

#62 2021-12-20 00:06:42

Kenji Hayashi
79fxJyL.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 49
Reputacja (-10 - 10): 0
Klasa: Wojownik
Windows 7Chrome 96.0.4664.110

Odp: Szlak handlowy

Kenji nie wiedział o co im dokładnie chodzi, zrozumiał tylko, że na pewno zgubili się na tym przeogromnym szlaku. Szatyn jednak opanował swoje emocje i wyprostował się na proste nogi, najwyraźniej nieznajome osoby nie były agresywnie do nich nastawione. Osobnik z opaską na oczach coś tam mówił, tłumaczył im zapewne jak mają dotrzeć na miejsce. Odmieniony Wilczur zbliżając się do swojego towarzysza, usłyszał głos tego wielkiego kolesia, który mógłby pochlastać zapewne niedźwiedzia i by się przy ty mnie spocił. Słysząc pełną nazwę ogoniastego, teraz wiedział jak się w pełni nazywa, ale skąd wojsko wiedziało kim jest towarzyszący im podróżnik? Likantrop nie wiedział jak ma na to odpowiedzieć, ale po chwili ślepiec się znowu wypowiedział i określił jego towarzysza Pół Naugal? Nie wiedział co to za dziwna nazwa, mało go to jakoś interesowało. Za chwilę jednak Dojrzały Hayashi usłyszał coś o jakimś demonie....czyli to oznaczało, że ten całe Nauglo coś tam to był On? To raczej nie możliwe, wiedział z jakiej rasy się wywodził, musiał tutaj być jakiś błąd. Odchrząkując dosyć porządnie, Mężczyzna z łukiem przemówił w stronę nieznajomych, lecz ci zdążyli odjechać. Chciał wiedzieć o co im dokładnie chodziło, dlatego też wzruszając ramionami, zaczął znowu podążać za bladą twarzą. Kiedy tak przemierzali tą drogą, miał zamiar się wypowiedzieć do swojego podróżnika:
-O co im chodziło z tym Pól Nauczymś tam? Wiesz w ogóle co to jest? No i ty jako demon? Nie wiem czy ta nazwa do ciebie pasuje... - mówiąc to, pogładził swoja bródkę i był ciekaw jaką odpowiedź dostanie.

Offline

#63 2021-12-21 13:27:53

Twórca
p61qPeF.png
Dołączył: 2019-09-29
Liczba postów: 517
Reputacja (-10 - 10): 1000
WindowsFirefox 95.0

Odp: Szlak handlowy

MG MODE


Pomimo zdziwienia, jakie ogarnęło Nhiliusa, próbował się nie zdradzić z tym. Chociaż dziwne było, że kompletnie przemilczał sprawę i nie próbował dowiedzieć się czegoś więcej? Czy nieznajomi na to liczyli? A może nawet nie odpowiedzieliby na zadane pytania? Może świetnie się bawili?
Dwuosobowa drużyna postanowiła nie tracić czasu i ruszyć w drogę. Tymczasem zaczynało zachodzić słońce, znajdowało się coraz niżej i widać było, że szczytowy punkt ma już za sobą. Trzeba było się śpieszyć.


Nowi nieznajomi wymienili między sobą jeszcze kilka zdań, przeznaczonych tylko dla ich uszu, gdy byli już w drodze, jakiś czas:
Wszystko jak przepowiedziałeś. Pojawił się.
Ah, oczywiście, oczywiście. Chociaż spóźnił się kilka dobrych lat... Jesteśmy gotowi, jesteśmy przygotowani od dawna.
Wszystko w swoim czasie. Najpierw nabierze siły, odzyska część mocy. A co z Naugualem?
Nieistotne. To tylko przypadkowy Teriantrop, czy jak ich określamy, Naugual. Jest mieszańcem, a jak to u nich bywa, padnie ofiarą pełnokrwistych lub Wampirów.


Tymczasem, po kilku godzinach, nasi bohaterowie dotarli do wspomnianej, szerokiej drogi odbijającej w lewo.


z/t -> http://www.smoczaera.oxn.pl/viewtopic.php?pid=862#p862 po 1 poście, jeśli tylko chcecie pogadać to jeden post tam i potem możecie od razu odpisać w http://www.smoczaera.oxn.pl/viewtopic.php?pid=863#p863
_____
Akceptacja


Mowa NPC - #ff0000 | Mowa NPC2 - #990033 | Mowa NPC3 - #6633cc | Mowa NPC4 - #cc6600 | Mowa NPC5 - #ccff33

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot
Legenda
Head Admin | Mistrz Gry
Człowiek | Ork | Elf | Krasnolud | Malauk | Reptilianin | Goblin | Fae | Teriantrop | Nihilian | Nitj'sefn | Khajiit | Rodentia | Ushrolrag

Stopka

Forum oparte na FluxBB