Smocza Era

Nie jesteś zalogowany na forum.

Ogłoszenie

FABUŁA
Świat i Fabuła - Opis znajdziesz również w Przewodniku!
Forum Smocza Era swoją rozgrywkę prowadzi na ogromnym kontynencie o nazwie Fablehaven. Jest to niezwykle młody świat, bez skomplikowanych nazw rodów, przodków i tym podobnych. Wszystko, tylko po to, aby to gracz w pełni mógł kształtować przyszłość tego uniwersum. Wcześniejsze wydarzenia można znaleźć w Przewodniku w temacie "Świat i fabuła", poniżej przedstawiamy ostatni zapis.
Rok 280 Po wielu kolejnych latach, tworzą się pierwsze klany, Elfów, którzy dbając bardziej o swój dobrobyt decyduje się bronić swoich ścieżek i granic, Ludzi, którzy decydują się wziąć pod opiekę Szlaki handlowe i którzy mają od dawno swoją Gildie Jeźdźców, która cały czas jest doglądana i skupia teraz Jeźdźców również innych ras, Krasnoludów, którzy tworzą Klan w głównej mierze po to, aby dalej pogłębiać swój majątek i żeby stworzyć coś na wzór Rady, która będzie zarządzała całą rasą krasnoludzką. Tworzy się również klan Orków, którzy szykując się do wojny, mają za zadanie poszerzyć swoje terytorium. Orkowie zaczynają pomału najeżdżać najbliższe wioski ich terytorium. Ludzie mając duże doświadczenie w oswajaniu dzikich stworzeń, decydują się stworzyć Zakon Gryfa, który będzie miał za zadanie tłamsić wszelkie ataki Orków, pilnować granic i patrolować Fablehaven. Dzięki swoim działaniom zyskują coraz większe uznanie w świecie, chociaż przekonani o swojej wyższości i szlacheckości krwi, Elfy nadal skupiają się najbardziej na samych sobie.
AKTUALNOŚCI
Head Admin:

Mistrzowie Gry:

Trwa nabór na Mistrza Gry! Szczegóły na Discordzie u Administracji!

!KLIK! Nagrody za pojedynczą misję poprowadzoną przez gracza !KLIK!

#51 2021-10-25 15:35:22

Nihilius Imperius
Ch3PSlQ.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 77
Reputacja (-10 - 10): 0
WindowsFirefox 93.0

Odp: Gęsty las

Łowca powiedział mu, że łuk odpada. Najwidoczniej nie był dobrym łucznikiem, albo się mylił i tak naprawdę nie potrafił się zmieniać w humanoida, i nie korzystał z broni czy też narzędzi. Nieważne, na razie tego nie wie. Niestety stało się to czego się obawiał. Jego skrzydła były zbyt głośne, nawet gdy próbował zrobić to cicho i daleko od nich. No niestety, ale za to już schował się w drzewach. Stworki nie miały pojęcia, że ktoś poleciał, tylko się zerwały bo coś usłyszały, więc nie było najgorzej. Na ich nieszczęście, obie wystrzeliły kwasem w stronę bestii i próbowały zwiać. Imperius wiedział, że nieznajomy jest szybki w tej formie, a przynajmniej tak mu podpowiadała logika, więc raczej powinien dać radę zrobić to z łatwością. On postanowił kontynuować plan i rzucił się na Stworki z góry, niczym latająca istota, która poluje na takie małe szkraby. Tego się nie spodziewały i jednego z nich dał radę przebić Swoim ogonem. Słysząc głos kompana tylko kiwnął głową, by nie tracić czasu i upewnił się, że stworzenie jest martwe, a następnie ruszył w pogoń za kolejnym. Tylko nie wiedział czym jest ten cały gargulec. Najpierw demon, teraz gargulec. Co to za stworzenia? W sumie to ciekawe czy jak straci ogon, to może go odtworzyć. Tak samo pozostałe rzeczy, ale woli tego nie sprawdzać. Z resztą może najwyżej będzie istota co potrafi się regenerować, wtedy ją upoluje i problem załatwiony. Tak czy inaczej podczas pogoni to zdjął z ogona stworzenie, zanim do tej pogoni doszło, i trzymał je w jednej ręce. Było małe, więc nie powinno wiele ważyć. Jeśli będzie ważyło zbyt dużo, to zostawi je w otwartym miejscu, gdzie będzie mógł łatwo po nie wrócić.


- Kieruj się za odorem kwasu!
Krzyknął do niego. Łowca raczej to wiedział, ale kto wie, może nie pomyślałby o tym patrząc na to co się dzieje. Prawie na pewno ten odór, powinien jeszcze zostać w gębie stworzenia. Był prawie pewien, że tamten pierwszy dogoni stworzenie przed nim. Zanim zostanie ponownie wystrzelony kwas to trochę minie. Nie spodziewał się, że będą starały się uciekać. Tamte stworzenie od razu go zaatakowało. Może było jakieś inne. Tego nie wiedział i starał się wytężyć wzrok i patrząc zarówno na tor Swojego lotu, jak i gęstą trawę, chciał zobaczyć w niej najmniejszy ruch i tym samym nabić kolejnego, albo jeśli się uda to zamierzał pokazać Swoje pazury i również zaatakować. Uważał przy tym, by się nie poparzyć kwasem. Stworzenie uciekało, a nie się skradało, więc prawie na pewno zobaczy jakiś ruch w gęstej trawie. Jednakże było coś co brał pod uwagę i czego się również obawiał, więc krzyknął do bestii.


- Możliwe, że prowadzi Nas do Swojego stada lub nory. Bądź w gotowości!
Była taka możliwość. W końcu wcześniej był jeden, i teraz  pojawiły się, aż dwa. Był prawie pewien, że jest ich znacznie więcej, a nie chce być zbyt chciwym, dlatego najwyżej przerwie pogoń. Również w tej gotowości był i jeśli będzie trzeba, to od razu przestanie gonić i będzie starał się uniknąć kwasu. W locie powinno mu to wyjść, a potem się zobaczy. Na razie starał się załatwić stworzenie zanim zwieje.


OOC

Rozwój Spostrzegawczości
Rozwój Podzielności Uwagi

Offline

#52 2021-10-30 09:05:24

Twórca
p61qPeF.png
Dołączył: 2019-09-29
Liczba postów: 517
Reputacja (-10 - 10): 1000
WindowsFirefox 93.0

Odp: Gęsty las

MG MODE


Dwa źródła kwasu leciały z dużą prędkością, jednakże nie mogąc zdecydować się na żaden z możliwych uników, Kenji oberwał jednym z nich w lewą rękę. Kwas zaczął palić i sprawiać ogromny ból futrzakowi. Gdy ten chciał wykonać "dziki sus w powietrzu" nie zdecydował w którą stronę i właściwie czym w ogóle jest dziki sus? Los wykorzystując sytuację braku dostatecznego opisu uniku, powziął odpowiednie kroki i niestety, skończyło się to dla niego tragicznie. Futro w miejscu styku z kwasem zaczęło wypadać, czy straci rękę? Co teraz zrobi? Nie wiadomo jak kwas dalej potraktuje rękę Hayashiego!
Nihilius wyciął już jedno ze stworzeń, wiedział teraz, że kwas znajduje się w gardle, więc prawdopodobnie wykorzystując chociaż odrobinę inteligencji był w stanie ogonem celować w inne miejsca... no właśnie, tylko jak u niego z celnością? Czy zawsze uda mu się trafiać ogonem, podczas walk, w których zazwyczaj jest ruch, tam gdzie chce? Tym razem tak było, na jego szczęście i przebił tylko dolną część stworzenia, zdejmując go z ogona pochwycił go w rękę, ważyło tyle co nic, więc nie stracił na swojej mobilności, ruszył wściekle za kolejnym stworzeniem i w tym momencie zauważył, że nie widzi jaskrawego stworzenia, te dwie sekundy na jakie się zatrzymał wystarczyły, by uciekło. Futrzak mógłby go wytropić, ale Imperius widział jak jego kolega ma kłopoty, może nawet krzyczy? Przeklina z bólu? Łapie się za rękę? Jeżeli postanowi mu pomóc to teraz, jeżeli postanowi zrobić to co chciał przed chwilą, po krzyknięciu do Kenjiego "Kieruj się za odorem kwasu" to niech to napisze jeszcze raz.
___________________________________
Akcept


Mowa NPC - #ff0000 | Mowa NPC2 - #990033 | Mowa NPC3 - #6633cc | Mowa NPC4 - #cc6600 | Mowa NPC5 - #ccff33

Offline

#53 2021-10-30 11:02:43

Nihilius Imperius
Ch3PSlQ.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 77
Reputacja (-10 - 10): 0
WindowsFirefox 93.0

Odp: Gęsty las

Imperius starał się znaleźć stworzenie, na które polował ale bezskutecznie. Był zły. Myślał, że powinno pozostawić jakiekolwiek ślady, podczas poruszania się. Myślał, że chociaż zauważy ruch, ale niestety nie było mu to dane. Na szczęście nie miał pecha wcześniej przy celowaniu i nie oberwał kwasem, bo mogłoby być źle. W sumie ciekawe, czy jakby zjadł te stworzenie to zyskałby ich ogon. Nagle usłyszał jakiś głos, jakby ryk zranionego zwierzęcia. Gdy się odwrócił to zauważył, że jego kompan oberwał jednym z kwasów w rękę. Było coraz gorzej i gorzej. Co prawda była możliwość, by rogaty to wykorzystał i pożarł bestie, ale to byłoby krótkowzroczne, a on zawsze myślał w przód. Postanowił, że to też jest dobra okazja, by nabić trochę punktów u futrzaka, by ten  mu zaufał. Nie spodziewał się, że trafią go kwasy, wydawał się szybki. Teraz wie, co kwas może zrobić z nim. Dobrze, że on nim nie oberwał. Ale musiał stać się silniejszy. Ten kwas, bardzo by mu się przydał. Zwierzak daleko nie ucieknie, po pierwsze mogą wznowić pościg, a jego nos na pewno wytropi go po kwasie. Jakby oberwał w pysk to byłoby gorzej. Niestety z ręką może być problem i będzie pewnie wolniejszy, ale na pewno istnieje magia czy też odpowiednie zioła. W końcu skoro zwierzaki mają kwas, to muszą na tym świecie być jakieś środki zwalczania tego. Sądził, że może to być, albo magia lecząca, albo odpowiednie mikstury utworzone z różnych ziół. Podleciał do futrzaka i rzekł do niego, dalej trzymając zwierzę w ręce.


- Szukaj wody. Trzeba rozrzedzić kwas i przemyć ranę. Masz coś, z czego mógłbym zrobić Ci prowizoryczny bandaż?
Powiedział do niego przy okazji pytając o jakiś materiał. Co prawda kwasy różnie działają z wodą, jednakże większość poprzez wodę jest rozrzedzana i osłabiana. Z resztą niczego lepszego nie wymyślą. On sam niezbyt zna się na ziołach czy medycynie. W sumie to dobry pomysł. Zabrał to co dostał od Swojego kompana i stworzył mu prowizoryczny bandaż, rozrywając w odpowiednich miejscach. Może nie był medykiem, ale niektóre rzeczy wystarczą na logikę. Oczywiście nie dawał mu tego bandaża, bo dopóki nie znajdą wody, to kwas może zeżreć bandaż. Także lepiej, by szybko ją znaleźli. To jest las. Powinna tu być jakaś rzeka, czy jezioro. Może nawet zna takie miejsca, skoro to jego dom. Nie wie czy jego towarzysz zna się na roślinach, ale Imperius postanowił samemu to zrobić i zbierał jakieś rośliny, które mu wyglądały inaczej od trawy, i przypominały ziele. W sumie nie wiedział co jest szkodzące, a co nie, ale może jego towarzysz od tego nie umrze. Także zbierał ziele i zapewne kierował się za nim po uprzednim uspokojeniu go, w celu znalezienia źródła wody. Był ciekaw, czy znajdzie cokolwiek co mu pomoże, ale niestety przez to, że nie miał wiedzy na temat ziół, to może znaleźć również mało przydatne i szkodzące rzeczy. No trudno. Oczywiście dalej był ostrożny, by to tym razem oni nie zostali zaskoczeni przez kogoś. Ostrożności nigdy za wiele, tym bardziej w takim miejscu.

Ostatnio edytowany przez Nihilius Imperius (2021-10-31 10:48:36)

Offline

#54 2021-10-30 22:54:44

Kenji Hayashi
79fxJyL.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 49
Reputacja (-10 - 10): 0
Klasa: Wojownik
Windows 7Chrome 95.0.4638.69

Odp: Gęsty las

Kenji mając zamiar zrobić unik, no niestety nie udało mu się. Jakimś dziwnym sposobem, potężnie silny wiatr zmienił trajektorię lotu kwasu i ten trafił go w jego rękę, więc się tym za bardzo nie martwił. Wiedział, że jego kończyny potrafiły się regenerować, więc nawet jakby cała dłoń mu odpadła, to na pewno po bardzo długim czasie by się pojawiła na nowo. Sycząc pod nosem, czuł że jest to naprawdę nieprzyjemne uczucie i nie spodziewał się, że wiatr wszystko mu spartaczy. Warcząc pod nosem, Dojrzały Hayashi mógł po chwili usłyszeć słowa nieznajomego Gargulca, który powiedział żeby ten szukał wody. Znał wreszcie ten las jak własne kieszenie, oczywiście nie w przemianie, więc wiedział gdzie ma się udać. Ten tylko kiwają głową, od razu ruszył w pogoń w stronę rzeki, która przedzierała się przez las w jednym miejscu. Kiedy ciągle podążał przez siebie wybraną ścieżką, czuł coraz mocniejszy ból, ale musi to wytrzymywać, wreszcie gorsze rzeczy mu się przytrafiały, jak na przykład utrata palca. Wilczur po czterech dłuższych minutach, wreszcie dotarł do wodopoju i raczej nie obchodziło go to, że jakieś zwierzęta akurat z niego piją, od razu zamoczył całą przednią łapę do wody. Czuł jak go strasznie piecze skóra, mógł nawet zobaczyć że jego całe futro się wypaliło i była naga skóra, a nawet można było w niektórych miejscach zobaczyć kości, nieprzyjemny widok. Uśmiechając się pod nosem, cieszył się że wywodzi się akurat z tej rasy, jego rany same niedługą się zregenerują, bardzo dziękował swojemu ludowi za tak świetną zdolność. Trzymając ją jeszcze długo, aż wreszcie bąbelki i nieprzyjemne skwierczenie zaniknęło, wyjął ją wreszcie z wody i rzekł w stronę demona:
-No dobra, chyba tyle wystarczy, mam nadzieję że nie brzydzisz się takich rzeczy, skoro potrafisz zjeść coś co posiada w sobie woreczek kwasowy, co? - mówiąc to, jeszcze zanim wyruszył na poszukiwanie wody, widział jak rogacz zjadł to małe stworzenie, a te miało wewnątrz organów swój worek z kwasem, to było naprawdę dziwne. Wreszcie Gargulca powinno wypalić od środka i powinien po tym zginąć, a ten jak gdyby nigdy nic, trzymał w jednej dłoni materiał na bandaż i wyczekiwał odpowiednio momentu, by obwiązać poparzoną dłoń do czwartego stopnia. Likantrop wzdychając pod nosem, znowu się do niego wypowiedział:
-Najwyraźniej nasz drugi cel uciekł, chcesz go dalej szukać, czy może masz jakieś inne plany, Gargulcu? - pytając go o to, był ciekawy co dalej zamierza. Ciągle czasami pojękując wystarczająco cicho pod nosem, przeszkadzała mu wypalona rana na przedniej dłoni, gdyż nie było to zbyt miłym uczuciem.

Offline

#55 2021-10-31 10:48:07

Nihilius Imperius
Ch3PSlQ.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 77
Reputacja (-10 - 10): 0
WindowsFirefox 93.0

Odp: Gęsty las

Gdy tak podążał za włochaczem to zbierał co popadnie i zwierzaka trzymał dalej w Swojej ręce. To nie był problem, bo nie ważył dużo. W sumie nie wiedział co tam znajdzie przydatnego z ziół, ale postanowił je na razie zachować. Myślał, czy zrobić jakąś maść, ale skoro łączyłby nieznane składniki to, by wyszło pewnie jeszcze gorzej, a wolał, by jego łowca nie stracił przez niego ręki, bo będzie problem. Gdy usłyszał jego słowa to był zdziwiony, w końcu tej istoty nie zjadł. Dlatego też popatrzył się na niego pytająco, nie wiedząc o co mu chodzi. Gdy dostał od niego materiał czy tam ubiór to przerobił to na prowizoryczny bandaż uprzednio rozrywając w odpowiednich miejscach. Gdy tylko tamten przemył ranę, a Imperius uznał, że jest już lepiej, to obandażował mu ramię. Nie obrzydziło go to, ani nic. Chociaż musiał przyznać, że nie wygląda to zbyt dobrze. Cóż. Nie wyglądało to profesjonalnie, ale powinno chociaż trochę pomóc. Gdy usłyszał jego słowa to ten znów nazwał go gargulcem.


- Czym jest gargulec?
Zapytał zdziwiony. Nie znał tej istoty. Czyżby przypominał je ze względu na skrzydła i ogon? Całkiem możliwe. W sumie na razie postanowił te dodatkowe rzeczy schować, gdyż nie były mu potrzebne. Przypominał na razie człowieka.
- Jak Twoja rana? Chyba będziesz musiał odwiedzić miasto i zapytać o medyka, albo kogoś kto zna czary leczące, czy też kupić mikstury leczące. I tak kierowałem się do cytadeli, więc jeśli czujesz się na siłach, to można dokończyć polowanie, a potem się tam wybrać.
O ile coś takiego tutaj było. W końcu on sam wiedział, że coś takiego może być, ale nie wiedział czy będą tutaj. Istnienie dziwnych ziół i magii, mu o tym mówiło. Tak czy siak i tak planował wrócić do miasta, więc zawsze może udać się tam z łowcą, by obejrzał go jakiś cyrulik. W wiosce podobno go znają i woli się tam nie udawać, ale wątpił, by w mieście go również znali.
- Masz jakiś nóż?
Zapytał i jeśli tamten miał i mu go dał to go przyjął, a jeśli nie to ujawnił swój długi pazur i znowu oprawiał stworka. Pazury i inne takie rzeczy, tak samo delikatnie pozbył mu się serca i woreczka żółciowego, uważając, by ich nie przebić. Już raz go oprawiał, więc powinien być w tym lepszy. Zgodnie z umową oddał mięso pozostałe po zwierzęciu Swojego towarzyszowi.
- Twoje mięso. Odpocznijmy chwilę i ponownie ruszmy na łowy. Przy okazji jak cię zwą?


Zapytał się go. Zależnie od odpowiedzi przestawił mu się, albo i nie. W końcu jeśli udadzą się razem do miasta to będzie dziwne to, że nie znają własnych imion czy też nazwisk. Tak czy inaczej po tej akcji wiedział, że dalej jest za słaby. Przydałoby mu się coś w rodzaju zaklęcia. Takich jakie miał tamten gość co ich zaatakował. Gdy tamten się posilał mięsem to Imperius wsadził rzeczy do reszty Swoich pozostałości po tej istocie, i myślał jakby tutaj się nauczyć jakiegoś zaklęcia. Powinien je skopiować? To nie był zły pomysł, ale nie sądził, by mu się to udało tak bez żadnej wiedzy. Może jednak na początku musi iść własną drogą? To chyba na ten czas najlepsze wyjście. Dlatego myśląc jak to zrobić to nagle wpadło mu coś do głowy. Przecież zyskuje moc pożerając inne stworzenia. A jakby wykorzystać to do stworzenia zaklęć, które tylko on mógłby wykorzystać? Idealnie. Tylko jak to zrobić? Ponownie oddał się krótkiej zadumie. Znowu mu coś wpadło do głowy. Przypominał sobie co czuł, gdy pożerał tamte istoty. To, że czuł przepływająca przez niego moc i potęgę. Oczywiście to trwało tylko jakiś krótki moment, ale jeśli mógłby ten moment siłowo zatrzymać przy użyciu Swojej wewnętrznej mocy to może byłby w stanie używać tego jako pseudo zwiększania Swojej całkowitej mocy przez jakiś czas. Dlatego też usiadł w siadzie skrzyżnym i medytował. Starał się sprawić tak, by czuł to co zazwyczaj podczas pożerania. Na początku nic się nie działo, dlatego postanowił wykorzystać Swoją wewnętrzną moc, w celu zmuszenia Siebie do wywołania tego fenomenu. I co ciekawe udało mu się to! Od razu użył Swojej many, w celu zatrzymania tego i rozprowadzeniu po całym jego ciele. Czuł, że ta moc co przez niego teraz przepływała, wyczerpywała jego zasoby many. Co ciekawe wydawało mu się, jakby przepływała przez niego mroczniejsza niż cień energia wewnątrz jego ciała. Z ciekawości pozwolił jej wyjść na zewnątrz i z tego co się zorientował to jego ciało było otulone mroczną aurą podczas trwania tego zaklęcia. Starał się też ją ukryć wewnątrz Siebie jak wcześniej co mu się udało. Najwidoczniej może to użyć jako elementu zaskoczenia, albo czegoś, by złamać morale wroga, dosyć przydatne. Zrobił parę różnych prób, by sprawdzić co te nowe zaklęcie mu dawało. Wstał i zrobił cios w dane miejsce na jakiś kamień. Oczywiście nie zrobił z tego całą siłą, bo nie chciał sobie pięści zniszczyć. Trochę go bolało, ale uznał, że faktycznie jest trochę silniejszy. walnął się lekko w klatkę piersiową, najwidoczniej jest też wytrzymalszy. Starał się zrobić pseudo uniki. Chyba był zręczniejszy. Starał się też sprawdzić Swoją reakcję na różne rzeczy, i chyba mu się poprawiła. Zaczął biec trochę i był znacznie szybszy niż wcześniej. Podniósł kamyczek i rzucił go w dane miejsce. Celność też mu się poprawiła. Do tego chyba myślał szybciej i trzeźwiej, więc i inteligencja również mu się zwiększyła. Na dodatek czuł w Sobie, że ma trochę większe podkłady energii. Po wszystkim wyłączył to zaklęcie. Jego kompan pewnie patrzył na niego jak na jakiegoś idiotę, ale trudno. Tak czy inaczej te zaklęcie było całkiem przydatne. Najwidoczniej sprawiało to, że jego ogólna moc ciała i tym podobne zwiększały się. Na razie przyrost był malutki, ale sądził, że jeśli stanie się silniejszy i pożre więcej unikalnych istot, to jego moc również się zwiększy. Podobało mu się to. Wreszcie wziął serce i zjadł je. To właśnie w niej była energia życiowa. Tak naprawdę mógł zjeść cokolwiek od tych stworzeń, by być silniejszym, ale serce jest jeszcze w miarę normalne i ma w sobie najwięcej siły życiowej istot żyjących. Jak jakimś cudem go nie zdobył to zjadł cokolwiek innego. Te dziwne uczucie ponownie przez niego przepływało, i miał nadzieję, że będzie miał tym razem większe szczęście. Po wszystkim był gotowy do dalszej wędrówki.


- Te stworzenie nie uciekło daleko. Wróćmy tam gdzie byliśmy, następnie udajmy się za śladem kwasu. Po zapachu kwasu je wytropisz.
Po tych słowach udał się za Swoim nowym kompanem. Teraz miał pewnego asa w rękawie, i zależnie od tego, czy pozyskał nowe moce czy też stał się silniejszy, to również może będą mieli większe szanse. Ich plan był taki, by wrócić na tamto miejsce i kontynuować pościg. Tym razem było łatwiej niż wcześniej. Ich odpoczynek nie trwał długo, więc ślad dalej powinien być świeży, a wcześniej podążali za mało świeżym śladem. Raczej powinni dać radę je wytropić. Może doprowadzi ich do większej ilości swoich pobratymców. Tak czy inaczej starał się zachować ostrożność, ale liczył, że dopadną zwierzynę. Był gotów na unikanie ataków z zaskoczenia. W tym celu od razu odpaliłby Swoje nowe zaklęcie i użył Swojej dodatkowej szybkości i zręczności, by uniknąć kwasu, czy czegoś podobnego.


OOC

Dwa posty
Rozwijanie Medycyny
Rozwijanie Zielarstwa
Zbieranie ziół
Nauka Zaklęcia Własnego Primordialis
Zjedzenie Erewana w celu pozyskania jego umiejętności i dodatkowych statystyk.

Ostatnio edytowany przez Nihilius Imperius (2021-10-31 11:32:57)

Offline

#56 2021-10-31 13:28:30

Kenji Hayashi
79fxJyL.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 49
Reputacja (-10 - 10): 0
Klasa: Wojownik
Windows 7Chrome 95.0.4638.69

Odp: Gęsty las

Trzymając jeszcze łapę w chłodnej rzecze, był ciekaw co się teraz stanie. Dojrzały Hayashi zastanawiał się czy Demon będzie chciał dalej wyszukiwać drugiego dziwnego okazu z dość kwasową umiejętnością. Wilczur wzdychając pod nosem i widząc bąbelki, które unosząc się na przepływające rzeczce, oznajmił że chyba wystarczy tego trzymania łapy w niej. Wyjmując ją, faktycznie mógł zobaczyć bardzo małe rany na których można było zobaczyć normalnie gołą kość. Nie przejmując się tym zbytnio, trzymając już przedtem materiał odebrany od gargulca, zaczął sobie obwijać łapę. Wiedział że będzie musiał poczekać, kiedy regeneracja jego ciała zacznie działać, dlatego szczypanie będzie dla niego utrapienie. Teraz także wiedział, że kwas jest naprawdę lekki, gdyż dzięki wiatrowi, bardzo szybko zmienił swoją trajektorię lotu, będzie musiał mieć to na uwadze. Podnosząc swoją torbę i spoglądając, że już ma ostatni pakiet bandażów, bo jeden poświęcił dla kłusownika, a drugi dla siebie, będzie musiał naprawdę uważać.
-Nic mi nie będzie, bywałem w gorszych sytuacjach. Moja Regeneracja sprawi, że przez czas szukania twojego potwora, moja łapa wróci do normalności, tylko to jest czasochłonna sprawa. Teraz chodźmy, bo może uciec nam daleko. - mówiąc to, podniósł się na wyprostowane nogi i kierował się przed siebie. Wiedział że mógłby wykorzystać wystartowaniem swojej adrenaliny, by przemierzać las na czterech łapach, ale na razie chciał się oswoić z raną wystarczająco dobrze, by potem ona go nie bolała. Biegnąc na dwóch wilczych nogach, Kenji starając się ciągle wykorzystać swój nos, jako tako wiedział w którą mają iść stronę, ale bestia strasznie zmieniła swoje położenie, gdyż musieli iść w zupełnie inną stronę.
-Gargulec to takie posągi zazwyczaj spotykane na Zamczyskach lub Pałacach, niektóre są przeklęte i potrafią się ożywić, a wyglądasz na takiego, dlatego używam takiego określenia. - biegnąc dalej, nie zamierzał go obrażać, bo to była wina nieznajomego, że posiadał skrzydła i rogi, no i był blady jak papier. Przeciskając się czasami przez ciaśniejsze miejsca między drzewami oraz wymijając niezłe bagno w które prawie by wpadł, wreszcie już byli niedaleko tego stworzenia, którego tak poszukiwali. Wreszcie na chwilę się zatrzymując, znowu Likantrop się do niego odezwał:
-Moje imię poznasz wtedy, kiedy nam się uda dopaść to stworzenie, nie czas na takie drobnostki jak imiona i skąd pochodzimy. - mówiąc to, był naprawdę poważny, bo faktycznie, nie miał zamiaru sobie tym na tą chwilę zaprzątać głowy. Ciągle  truchtając przed siebie, wreszcie się zatrzymał i przykucając, martwił się że stworzonko może ich zobaczyć, teraz akurat byli pomiędzy drzewami, ale wiedział że jest to niedaleko. Wreszcie wstrętny ostry odór był coraz bliżej, dlatego przemierzając gęstwinę na zniżonej pozycji, kątem oka dostrzegł że coś siedzi w trawie, możliwe że to było to.
-Chyba znaleźliśmy to co chciałeś, tylko teraz będzie problem. On niestety już nie znajduje się na polanie, a w lesie, a ty nawet nie masz jak wznieść się do góry, bo utkniesz na drzewach, więc jaki jest plan? - pytając go o to, dalej bacznie obserwował bestię, bo nie chciał żeby ta uciekła.

Offline

#57 2021-11-01 15:55:34

Twórca
p61qPeF.png
Dołączył: 2019-09-29
Liczba postów: 517
Reputacja (-10 - 10): 1000
WindowsFirefox 93.0

Odp: Gęsty las

MG MODE


Gdyby tylko zaczął padać deszcz... można by zmoczyć jakąś tkaninę i w ten sposób spróbować zneutralizować kwas, lub w jakimś stopniu go chociaż ograniczyć, niestety mimo starań narratora, pogoda pozostała słoneczna. Nihilius postanowił chwilę wstrzymać się z długo wyczekiwanym efektem pożarcia kolejnej istoty i pomógł kompanowi. Źródło wody nawet nie musiało być wytropione, Kenji bywał w lesie na tyle długo, by wiedział, że najbliższa rzeka znajduje się nieopodal Gęstego lasu. Dokładniej, była to przestrzeń między Gęstym lasem a Ruinami. Gdy dotarli do rwącej rzeki od razu postanowili zanurzyć rękę w wodzie. To byłą dobra decyzja, ponieważ zaraz poczuł On dużą ulgę, jak ręką odjął (hehe, ręką). Co ciekawe, Nihilius znalazł kilka roślin, które rzuciło mu się w oczy. Ponieważ zbierał co popadnie, może zapisać sobie w ekwipunku garść trawy, 3 białe kwiaty z żółtym kółkiem w środku, 4 kwiaty koloru krwistego z jakby ząbkami na końcu liści, które rosną na łodydze kwiatka, 1 zielony kwiat, który mocno pylił na żółto i garść małych, miękkich kulek, lekko porośniętych meszkiem, które rosły na jakimś krzaku (i dla sprostowania, nie było widać kości Blademu. Kwas uszkodził mu rękę na tyle, że zeszło futro i skóra, która odsłoniła kawałek mięśnia).


Nihilius postanowił chwilę wykorzystać, aby spróbować czegoś nowego. Co ciekawe, było to jego pierwsze, własne zaklęcie. Nie wiadomo jednak czy Nihilius był silniejszy szybszy itp, czy był to efekt placebo, w końcu... Czy aż tak poprawiły mu się "statystyki"? W każdym razie wyglądało na to, że udało mu się to, co zamierzał, więc pełen radości podążył za swoim kompanem w drogę. Chciał wrócić tam, gdzie znajdowali się poprzednio, ale po co? Dostał to czego chciał i powinien przecież wiedzieć, że drugi raz to mu się nie uda. Czy w ogóle dotrze kiedyś do Cytadeli? Czy Nihilius dalej myślał o Erawanach, czy o tym białym czymś? I ten Kenji, ciekawe było jaki miał plan i po co pomagał Imperiusowi w tym co robił.
Na miejscu okazało się, że zapach kwasu już minął, takich małych śladów nijak wytropić, jeżeli w ogóle jakieś ślady coś tak lekkiego zostawia. Nie było widać śladów po kwasie, ani jego zapachu. Więc co dalej?







_________________
Kenji
Nie widzę w opisie rasy żadnej regeneracji, nie mówiąc już o regeneracji kończyn, napisz do mnie jeśli się mylę i coś przeoczyłem, bo trzeba by było to zapisać we właściwościach.
I prosiłbym, żebyś nie zakładał rzeczy na które ma wpływ MG, tak jak o tej odsłoniętej kości, albo o jakiejś regeneracji, czy boli cię ręką czy nie, to wszystko opisuje MG i od niego to zależy. To co znajdziesz, czego nie, czy uda ci się dojść nad rzekę, czy nie.


I proszę cię, pisz te umiejętności, to ci się przyda [sred]) Może Nihil za ciebie się zgodzi proponować [dblpt])


Nihil
-1000 energii
akceptacja zaklęcia
akceptacja medycyny
akceptacja zbierania ziół
udana próba wyk. właściwości rasy (szczegóły na PW)


Mowa NPC - #ff0000 | Mowa NPC2 - #990033 | Mowa NPC3 - #6633cc | Mowa NPC4 - #cc6600 | Mowa NPC5 - #ccff33

Offline

#58 2021-11-01 19:10:04

Nihilius Imperius
Ch3PSlQ.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 77
Reputacja (-10 - 10): 0
WindowsFirefox 93.0

Odp: Gęsty las

Krwistooki czekał, by mu zawinąć ramię w bandaż, ale oprócz sprawdzenia rany, powiedzenia, by wsadził rękę do wody i przygotowania bandażu, a raczej otrzymania go i małej pomocy w założeniu to tak wiele nie zrobił. Lecz nie było źle. Dowiedział się, że to był dobry pomysł z wodą. Najpierw nie wiedział, czy nie jest to głupi pomysł i nie uczyni kwasu silniejszym, to byłoby smutne jakby mu uwaliło całą rękę z powodu tak głupiego pomysłu, ale czego się nie robi dla poznania nowych rzeczy i ciekawości! Na szczęście dla włochacza plan zadziałał. Chyba, przynajmniej nie było słychać, by jakoś szczególnie cierpiał. Przy pomocy z bandażem to zauważył, że lekko było mu widać mięsień. Teraz kwas nie wydawał się taki silny, ale to mogło być mylące, w końcu bestia mogła być po prostu znacznie wytrzymalsza na obrażenia i mieć grubą skórę, a Nihil mógłby mieć lekki problem, jakby go to dorwało. Gdy się dowiedział, że ten ma jakąś regeneracje to się popatrzył na niego z ciekawością. Czy powinien go zjeść, by pozyskać jego zdolność? Raczej nie, po pierwsze dobrze mu się współpracowało z nim, i przyda mu się taki silny łowca. Po drugie, i tak nie wiadomo czy ją zyska, a po trzecie to może zyskać coś takiego od innej istoty. Wbrew pozorom Imperius nie był zły do szpiku kości. Po prostu był bardzo egoistyczny i najpierw myślał o Sobie. Nie myślał w kwestiach dobra czy zła, nie pojmował tego i niezbyt go to obchodziło. Dopóki bestia nie była zagrożeniem, to nie chce go prowokować. Z resztą i tak mogło mu się wydawać, że ma regeneracje, a po prostu szybko się leczy.


Dowiedział się czym jest gargulec. Tylko co jak co, ale On raczej nie przypominał posągu. Nie był nawet z kamienia. W sumie był czymś w rodzaju wymiarowej energii połączonej z ciałem biologicznym, to trochę cięższe do wytłumaczenia. Jednakże do gargulca mu daleko. Gdy usłyszał, że jego imienia nie pozna, bo coś tam to wzruszył ramionami. Jego sprawa, on kolejny raz nie zapyta. Najwyżej wymyśli mu jakiś głupi pseudonim. Tak czy inaczej postanowił wykorzystać to, że ten się leczył czy coś tam innego robił i uczył się nowego zaklęcia i to Swojego własnego! Co ciekawe faktycznie mu się to udało, wydawało mu się, że jest silniejszy. Oczywiście wyłączył to od razu po nauczeniu się, by zachować to na potem. Wreszcie zjadł serce zwierzęcia, a mięso zostawił włochaczowi. I tym razem miał ogromnego farta! Wręcz nie mógł w to uwierzyć! Teraz na pewno czuł się potężniejszy niż wcześniej, a na dodatek czuł, jak tworzy się w środku niego coś nowego. To było coś w rodzaju torby na kwas, ale innej niż miał tamten. Od razu ją schował. Tak, nawet wewnętrzne cechy mógł chować. W tym wypadku, to że było schowane, to niewiele oznaczało, bo i tak mógł korzystać z nowej zdolności. Oprócz tego za nim pojawiła się wręcz iluzoryczna forma gada, którego umiejętności udało mu się przejąć. Wyglądał zupełnie jak te z którymi walczyli, a na dodatek jego ciało było otoczone dziwną powłoką, niewidoczną dla niewprawnych oczu, która wyglądała zupełnie tak jak humanoidalna forma tamtej gadziny. Tak jakby Nihilius się tą istotą stał. Ale to była oczywiście tylko iluzja, chociaż jego oczy na chwilę zmieniły się na gadzie, tak samo jak jego niektóre cechy, w tym ogon czy pazury, ale było to na tyle natychmiastowe, że od razu zniknęły i nie dało się tego zauważyć. Co do umiejętności to przetestowałby ją teraz, ale woli nie ujawniać Swojej mocy nieznajomemu z imienia osobnikowi, jeszcze tak dobrze mu nie ufa, a kto wie co, by Sobie o nim pomyślał. W końcu może zjadać inne stworzenia i nabywać ich zdolności. O ile ma szczęście. Jak ktoś się o tym dowie, to zaraz będą na niego polować. Eksperymenty magiczne lub naukowe, by go na pewno czekały z rąk niebezpiecznych osób, albo rychła śmierć. Wolał tego uniknąć i za wiele nie pokazywać. Oczywiście jak przyjdzie co do czego to oszuka, albo nic nie powie. W końcu tak łatwo nikt się nie domyśli o jego zdolności. Teraz już nie musiał polować na te dziwne stworzenia, ale nie może nić powiedzieć kompanowi. Nie teraz. Przy okazji schował pozostałe rzeczy po tamtym stworzonku, oraz zioła, a trawę wywalił chyba, że to była inna trawa niż ta tutaj i bardziej to przypominało ziele.


Po wszystkim udał się za towarzyszem. To zabawne, że powiedział niby to, że dorwali te stworzenie, ale się okazało, że nigdzie go nie ma. Zgubili trop. Normalnie byłby zirytowany, ale zważywszy na to, że już nie potrzebował, aż tak na nie polować nie licząc alchemii, to nie było mu jakoś szczególnie przykro. Oczywiście udawał na twarzy, że jest kiepsko. Nawet starał się znaleźć jakieś ślady czy cokolwiek. Pokazać, że się stara odnaleźć najdrobniejsza wskazówkę na temat uciekiniera. Dobre kłamstwo wymaga takich szczegółów. Po wszystkim powiedział zrezygnowany.
- Szkoda, że trop się urwał. Nie spodziewałem się tego, że tak szybko go zgubimy. No trudno, nie mieliśmy wyjścia, trzeba było się wycofać na jakiś czas.
Westchnął, i udawał, że mu faktycznie było tego szkoda. W sumie trochę było, ale nie aż tak jak można by było się tego spodziewać. Udał, że się zamyśla i myśli co dalej, skoro zapytał go o plan.
- Zgodnie z umową ja wziąłem rzeczy alchemiczne, Tobie dałem mięso tego stworzenia. Raczej kolejnego nie znajdziemy tak łatwo. Proponuję, by spróbować znaleźć te białe coś. Możemy spróbować pójść w tamto miejsce, i przeszukać miejsce.
Zaproponował. Jeśli ten, by się nie zgodził, albo jeśli faktycznie, by się tam znaleźli, ale niczego nie wytropili to rzekł do niego.


- Ogólnie dostałem informację, że mam udać się do miejsca zwanego Cytadelą. Czemu, to niestety nie wiem, ciężko wytłumaczyć, jeśli chcesz to możesz udać się ze mną tam razem. W Wiosce może i cie znają, ale w większym mieście, na pewno nie. Pewnie pierwszy raz wybrałbyś się w podróż w inne miejsce. Kto wie, może znajdziesz tam sposób, by być silniejszy i zemścić się na czystokrwistych.
Zaproponował i starał się przekonać go do towarzyszenia mu w tej wędrówce. Czemu? Bowiem ktoś taki na pewno przydałby mu się jako dodatkowa ochrona. Kto wie czy nie trafi na bandytów, albo czarnego rycerza, jakąś bestię, a może kolejnego pseudo strażnika natury. Najwyższa pora, by się wreszcie wybrać do cytadeli, ale po co ma tam iść samemu. Dokonał tego co chciał i stał się silniejszy i nabył nową umiejętność. Będzie pamiętał, że te śmieszne istoty już nie są mu potrzebne. Jak nie znajdą tego białego czegoś to postanowił, wrócisz na szlak, samemu, bądź z nowym kompanem, w zależności od tego co powie i zdecyduje i ruszyć dalej w stronę Cytadeli. Oczywiście wszystkie rzeczy jak Swoją laskę, miecz, i resztę rzeczy, wziął ze Sobą, ale to raczej oczywiste.


OOC

Rozwijanie Blefowania
Gęsty Las -> Chatka Kenji'ego

Ostatnio edytowany przez Nihilius Imperius (2022-01-23 15:52:36)

Offline

#59 2021-11-02 23:51:22

Kenji Hayashi
79fxJyL.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 49
Reputacja (-10 - 10): 0
Klasa: Wojownik
Windows 7Chrome 95.0.4638.69

Odp: Gęsty las

Kenji szukając tropu, niestety nie mógł go odnaleźć. Przez to, że musieli zalać ranę wodą, niestety druga kwasowa bestyjka im się wymknęła, niech to szlag! Kiedy tak kierowali się ciągle przed siebie, mieli nadzieję że może ona się sama na nich natknie, a jeśli nie, to będą musieli porzucić dalsze poszukiwania. Wilczur kątem oka mógł zobaczyć, że skrzydlaty także starał się jej wypatrywać, ale najwyraźniej on nie nadawał się na łowcę, jeśli takim sposobem do tego podchodził. Likantrop wzdychając pod nosem,  usłyszał słowa Gargulca, który przyznał że faktycznie zgubili ślady dziwnego stworzenia, które pluło kwasem. Dojrzały Hayashi kiedy już chciał się wypowiedzieć, nie zdążył bo został wyprzedzony przez bladą skórę, która znowu odezwała się w jego stronę. Powiedział, że dla niego będzie mięso tego stworzonka, na długo ono na pewno nie wystarczy, ale każde jedzeni się przyda, jeśli przyjdą jakieś mrozy albo inne złe klimaty pogodowe.
-Jedzenie to jedzenie, trzeba jeść by przetrwać... - mówiąc to, odebrał worek z mięsem tego niebezpiecznego strworzenia, pewnie go potem usmaży, żeby było smaczniejsze. Po odbioru tego wszystkiego, znowu nieznajomy zaczął wypowiadać się w jego stronę, twierdząc że chcę się udać do jakiejś cytadeli, za bardzo mu się ten pomysł nie podobał. Wzdychając pod nosem, za chwilę wrzucił sobie worek z mięchem do swojej torby, a potem jeszcze trochę czując ranę, wiedział że jak powróci na chwilę do swojej chaty, na pewno już będzie zregenerowana:
-Nie wiem czy jest to dobry pomysł, po to tutaj siedzę, by nie wychodzić do ludzi, oni nas nie rozumieją. Jesteśmy inni, dlatego wszystkie wyróżniające się bestię oraz stwory, właśnie mieszkają i osiedlają się w tym miejscu, ale przeczuwam że jest jeszcze kilka miejsc, które są odpowiednio dla odmieńców takich jak my... - mówiąc to, wypuścił potężną parę z ust. Myśląc nad tym wszystkim, faktycznie mógłby zwiedzać różne krainy, ale wie że piszę się praktycznie na ciągłe niebezpieczeństwo, czy On na pewno tego chcę? Wilczur za bardzo tego nie wiedział, ale ostatni raz wypowiedział się do skrzydlatego jegomościa:
-Jak tak pomyślałem nad tym wszystkim, mogę się tam wybrać, ale nie zdziw się jak będziemy toczyć same walki. A teraz chodźmy, musimy wrócić do mojej chaty, okazuje się że nie mam ciuchów na zmianę... - mówiąc to, wreszcie będzie chciał się odmienić z powrotem do ludzkiej formy, skoro mają iść wśród normalnych osób. Zaczął go kierować do jego własnoręcznej zbudowanej chatki i zapewne niedługo tam dojdą, wreszcie nigdzie im się nie śpieszy.

Offline

#60 2021-11-05 08:23:39

Twórca
p61qPeF.png
Dołączył: 2019-09-29
Liczba postów: 517
Reputacja (-10 - 10): 1000
WindowsFirefox 94.0

Odp: Gęsty las

MG MODE


Nihilius powinien być ostrożniejszy z radami, raczej nie wiedział jak działają kwasy, jeśli w ogóle wiedział czym są. Nie był stąd. Nie mógł też być pewny, że przy następnej tego typu sytuacji woda również pomoże. Po prostu miał farta, że los tak chciał.
Jego problemem powinna być torba z kwasem, która znalazła się teraz w jego wnętrzu. Jeżeli nie będzie schowana, prawdopodobnie mógłby w przyszłości być narażony na jakieś silne uderzenia punktowe. Ale nie było póki co strachu. Gardło to raczej rzadki punkt ataku w tym ala średniowiecznych czasach. Dobrze jednak ocenił swoją sytuację związaną z tym, że stałby się obiektem polowań, gdyby ktoś dowiedział się kim lub czym jest. Gdyby ktoś połączył jego umiejętności z jakimś zwierzęciem tym bardziej. To oznaczało, że w przyszłości może zdarzyć mu się spotkać z kłopotami z tym związanym. To był ciekawy pomysł fabularny dla narratora, który Imperius sam włożył w jego głowę.
Co ciekawe, Kenji martwił się swoją odmiennością. Starał wytłumaczyć się, dlaczego nie chce udawać się do zgromadzenia ludzi. Jednak w obecnej sytuacji to właśnie jego kompan powinien czuć się inny. To On wygląda inaczej. Nawet z ukrytymi cechami wyróżnia się od innych. To ubranie, cera, oczy. Kenjiego nawet w wiosce mogliby nie poznać w ludzkiej postaci, ale chyba o tym nie był przekonany jeszcze. W końcu tak dawno odwiedzał tego typu miejsca, że skąd miał wiedzieć? Nihilius prawdopodobnie zgodził się na propozycje Wilka i razem ruszyli w stronę jego chaty... Może i trwało to długo, jednakże w końcu na piechotę doszli do tego miejsca. Robiło się ciemno. Praktycznie był wieczór. Było widać trochę księżyca zza chmur.


Chata Kenjiego położona była głęboko w lesie. Zbudowana głównie z drewna. Tylko kominek był zbudowany z innego, kamiennego materiału. Obok chatki znajdował się inny, dużo mniejszy "domek" a właściwie wychodek. Ale czy Nihilius wie do czego służy? Czy w ogóle ma potrzeby fizjologiczne takie jak siku i kupa?



z/t -> http://www.smoczaera.oxn.pl/viewtopic.php?id=480


___________________________
Brak akceptacji [dblpt](
Ale uzupełnił EQ jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś o rośliny, które wypisałem [dblpt]) No i wziąłeś z Erawana zęby, torbę kwasową drugą. Chyba nic więcej nie miał wartościowego w sobie.


Mowa NPC - #ff0000 | Mowa NPC2 - #990033 | Mowa NPC3 - #6633cc | Mowa NPC4 - #cc6600 | Mowa NPC5 - #ccff33

Offline

#61 2022-01-10 22:04:42

Gorius
tiClhr4.png
Dołączył: 2020-05-24
Liczba postów: 15
Reputacja (-10 - 10): 0
Klasa: Mag
Windows 8.1Opera 82.0.4227.43

Odp: Gęsty las

Ten nieznajomy był... Podejrzany. Gorius nie powinien opuszczać przy nim gardy, wręcz przeciwnie! Najlepiej by było, gdyby cały czas miał go na oku. Jednak jakaś potężna siła chciała inaczej i gdy tylko minęli ich podejrzani czarni jeźdźcy i zaczęło padać, to Malauk poczuł ogromne zmęczenie. Nie mógł się na niczym skoncentrować, ani nawet skupić myśli. Oczy same mu się zamykały i czuł, że zaraz straci przytomność. Dlatego przeszedł na tył wozu i okrył się kocem, by uniknąć przemoknięcia. Liczył, że złapała go jakaś choroba albo inne świństwo i zaraz mu przejdzie, tylko musi sobie trochę odpocząć... I zanim się zorientował, to zasnął. Obudziła go dopiero rozmowa czarnowłosego z gospodarzem. Nie wiedział ile spał, ale domyślał się, że całkiem długo, skoro dotarli już do celu podróży tego obcego. Przetarł oczy i potrząsnął głową, rozbudzając się od końca, a następnie przeskoczył podczas krótkiego postoju do przodu, obok swojego zleceniodawcy. Poprawił pochwę z mieczem, odchrząknął i spojrzał kątem oka na mężczyznę. Wolał przemilczeć temat tej drzemki.
Droga prowadziła w stronę lasu, który z każdym metrem stawał się coraz gęstszy i gęstszy. Niedobrze. Bardzo ograniczało to widoczność i tworzyło idealną okazję dla rabusiów. Mężczyzna położył prawą rękę na rękojeści miecza, a lewą przytrzymał pochwę tak, by jak najszybciej wyciągnąć broń i przygotować się do obrony wozu. Wodził wzrokiem po otaczającej go roślinności wypatrując nienaturalnych ruchów liści, błysków wyciągniętej broni i ledwo słyszalnych głosów. W skrócie, wszystkiego, co mogło świadczyć o tym, że ktoś tylko czeka, by zaatakować.

Rozwijanie

Wykrywanie - 0 (1/2)


Mowa - #C71585
____________
Rozwój
Karta Postaci

Offline

#62 2022-01-13 14:24:44

Twórca
p61qPeF.png
Dołączył: 2019-09-29
Liczba postów: 517
Reputacja (-10 - 10): 1000
WindowsFirefox 95.0

Odp: Gęsty las

MG MODE


Teraz, gdy chłopak siedział już niedaleko woźnicy, ten spojrzał na niego z ukosa, jakby chciał dać mu do zrozumienia, że ta drzemka nie uszła jego uwadze. Zauważył też zmienioną postawę i przygotowanie do szybkiego wyciągnięcia miecza.
- Teraz jesteś czujny, hm? - mruknął pod nosem.
Rozejrzał się dookoła, gdy wóz mijał kolejne drzewa i szarpnął lejcami w prawo, konie skręciły między drzewa i inną roślinność. Gorius podskoczył aż, gdy wóz najechał na grubszą gałąź. Wóz stanął. Nie widzieli drogi, znajdowali się jakieś 20 metrów od niej.
- Skoro nadal nikogo nie ma, zrobimy sobie postój. Skocz no z łaski swojej w jakieś gąszcze, żeby znaleźć suchego drewna. - powiedział, gdy przeskakiwał na tył wozu, coś nadmiernie grzebiąc. Znajdowali się w tak gęstym lesie, że stanowił on idealne schronienie przed całkowitym przemoczeniem w razie opadów, jednak oddalając się od kogoś na 10m możemy mieć problem z dostrzeżeniem go, drzewa i roślinność są gęsto zasiane przez matkę naturę. Dookoła można było usłyszeć różne dźwięki, niektóre były pochodzenia stricte zwierzęcego natomiast inne to stukanie o korę, spadające rzeczy z drzew, czy pękające patyczki.

_________________________
Akceptacja wykrywania


Mowa NPC - #ff0000 | Mowa NPC2 - #990033 | Mowa NPC3 - #6633cc | Mowa NPC4 - #cc6600 | Mowa NPC5 - #ccff33

Offline

#63 2022-01-14 03:06:59

Gorius
tiClhr4.png
Dołączył: 2020-05-24
Liczba postów: 15
Reputacja (-10 - 10): 0
Klasa: Mag
Windows 8.1Opera 82.0.4227.43

Odp: Gęsty las

Cicho odchrząknął, gdy woźnica wspomniał o jego czujności, ale nic poza tym nie powiedział. Poprawił się tylko na siedzeniu i wciąż obserwował otoczenie. Nie zwracał jednak uwagi na sam wóz, więc stracił trochę równowagę, gdy wjechali na grubą gałąź. Szybko jednak wrócił do poprzedniej pozycji, tym razem usadawiając się tak, by być przygotowanym na kolejną taką sytuację.
W końcu się zatrzymali. Byli całkiem daleko od drogi, pośrodku bardzo gęstego lasu. Postój tutaj niezbyt odpowiadał Goriusowi, ale skoro mu za to płacono i nic innego nie mogli zrobić, no to nie miał wyboru. Zeskoczył z wozu i skinął głową w stronę gospodarza.
-Robi się.-
Rozejrzał się jeszcze raz po okolicy i jeśli nie zobaczył ani nie usłyszał niczego niepokojącego, to poprawił pas i ruszył w zarośla w poszukiwaniu drwa na rozpalenie ognia. Nie chciał się oddalać zbyt daleko, by w razie nagłego wypadku mógł szybko wrócić na miejsce postoju. Chciał być jak najbliżej. To nie powinno być zbyt trudne, patrząc, że byli w lesie, więc na pewno wokół było pełno patyków, zaschniętych krzaków i obumarłych gałęzi. Dodatkowo, mężczyzna stwierdził, że skoro i tak już jest w lesie i szuka czegoś na rozpalenie ogniska, to może skorzystać z okazji i poszukać jakichś ziół i im podobnych. Nie, nie miał zamiaru nic tworzyć. Chciał je później sprzedać handlarzom, zielarzom, a może i alchemikom. Zależy kto da mu lepszą cenę. No! Ale najpierw musiał cokolwiek znaleźć. I oby to "cokolwiek" było warte więcej niż parę dukatów. Musiał jakoś zarobić na lepszy ekwipunek, w tym co teraz ma na sobie wiele nie zdziała i na pewno nie zwróci na siebie niczyjej uwagi.
Zdawałoby się, że myślami był gdzieś daleko, jednak rzeczywistość była trochę inna. Większość swojej uwagi poświęcał na to, by przysłuchiwać i rozglądać się po okolicy. Może był trochę przewrażliwiony, ale wolał nie ryzykować. Sytuacja w jakiej obecnie się znajdował była idealna dla potencjalnych bandytów. Plus był jednak taki, że było tu na tyle gęsto, że łucznicy prawdopodobnie będą mieli problem z korzystaniem z łuku. Tak przynajmniej myślał.

Rozwijanie

Wykrywanie 0 - (2/2)
Zielarstwo 0 - (1/2)

Ostatnio edytowany przez Gorius (2022-01-14 21:03:32)


Mowa - #C71585
____________
Rozwój
Karta Postaci

Offline

#64 2022-01-14 10:54:43

Twórca
p61qPeF.png
Dołączył: 2019-09-29
Liczba postów: 517
Reputacja (-10 - 10): 1000
WindowsFirefox 95.0

Odp: Gęsty las

MG MODE


Gorius stwierdził, że skoro płacą mu za to co robi i do czego go wynajęto, może załatwiać swoją prywatę kosztem czasu płatnika. Postanowił więc zebrać na palenisko suche drewno, ale przy okazji szukał różnych ziół, które mógłby sprzedać w mieście. Nie znał się zbytnio na roślinach, ale jeżeli mielibyśmy mówić o czymkolwiek co wygląda dobrze to było to kilka roślin. Jedna miała poszczerbione brzegi liści w kolorze zielonym, rosnąca nisko przy ziemi, druga była lekko jaśniejsza niż zwykła zielona trawa, owalne liście i z żółtym środkiem, sztywna roślina z łodygami wystającymi z ziemi, które były cieniutkie i długie, wyglądała jak zakopany, zielony jeż. Jeżeli Gorius postanowił podnieść roślinę, w ziemi była jej druga część, biała. Wyglądało jak czosnek, ale na pewno nim nie była. I ostatnia roślina sztuk 2 wyglądała jak grzyb, z wyglądu o podobnej fakturze, ale była stworzona z liści o takim specyficznym kształcie a jej kolor to ciemny żółty. Tak czy siak, Gorius wrócił do swojego zleceniodawcy, ten miał przyszykowane już jedzenie, garnek, patyk z nabitym mięsem, zakorkowany dzban pewnie piwa... Widać było, że był przyszykowany. Stał teraz tyłem do Goriusa i wpatrywał się w las.
- Zimno... - powiedział odwracając się, przejmując stos drewna i rzucając na wcześniej przygotowane miejsce na palenisko, obłożone kamieniami. Z kieszeni wyjął krzesiwo, jakiś materiał i rozpalił w trzy minuty ognisko. Mięso właśnie się robiło.
- Może niepotrzebnie wydawałem kasę na ochroniarza, nie zapowiada się nic złego. - powiedział jakby do siebie.


______________________
Akceptacja zielarstwa i wykrywania


Mowa NPC - #ff0000 | Mowa NPC2 - #990033 | Mowa NPC3 - #6633cc | Mowa NPC4 - #cc6600 | Mowa NPC5 - #ccff33

Offline

#65 2022-01-14 22:16:11

Gorius
tiClhr4.png
Dołączył: 2020-05-24
Liczba postów: 15
Reputacja (-10 - 10): 0
Klasa: Mag
Windows 8.1Opera 82.0.4227.43

Odp: Gęsty las

Zbierając drewno na ognisko udało mu się pozyskać parę ciekawie wyglądających roślinek, które szybko schował do jednej z toreb przy pasie. Nie miał najmniejszego pojęcia co to były za zioła, czy były bardzo powszechne i czy w ogóle będzie mógł na nich zarobić. Miał nadzieję, że to nie były zwykłe chwasty. No, ale o tym przekona się dopiero gdy wróci do miasta. Najpierw jednak musiał zabrać to drewno do swojego zleceniodawcy.
Gdy mężczyzna przejął od niego gałęzie, Gorius usadowił się przy ognisku i zaczął sprawdzać swój ekwipunek. Miał teraz chwilę odpoczynku, więc chciał ją wykorzystać do tego, by upewnić się, że podczas ewentualnej walki nie spotka go żadna nieprzyjemna niespodzianka. Wyjął miecz, wsadził i znów wyjął miecz z pochwy, a następnie całkowicie go wyciągnął oglądając i przejeżdżając palcem wskazującym i środkowym po ostrzu. Hm, nie wiedział jak długo tutaj będą siedzieć, więc może warto byłoby robić co jakiś czas szybki obchód po okolicy? Chociaż z drugiej strony, obecna pozycja mu odpowiadała. Hmmm... Po krótkim namyśle, zadecydował, że jednak zostanie. W razie czego będzie od razu pod ręką.
Spojrzał kątem okna na gospodarza, gdy ten o nim wspomniał.
-Przezorny zawsze ubezpieczony. Możesz żałować wydanych pieniędzy dopiero wtedy gdy wrócimy do miasta i po drodze nic się nie wydarzy-
Uniósł delikatnie kąciki ust w uśmiechu i wrócił do swojego poprzedniego zajęcia. Już nie robił tego po to, żeby się przygotować. Chciał tylko zabić jakoś czas.

Ostatnio edytowany przez Gorius (2022-01-14 22:28:33)


Mowa - #C71585
____________
Rozwój
Karta Postaci

Offline

#66 2022-01-15 19:32:32

MG TEST 2
Gsl7msq.png
Dołączył: 2022-01-15
Liczba postów: 2
WindowsFirefox 96.0

Odp: Gęsty las

~MG Mode~



Robiło się coraz ciemniej, a ognisko powoli zaczynało rozświetlać miejsce waszego postoju. Cisza była tak niepokojąca, że aż nierealna. W tle słychać było pobąkiwania owadów, szczególnie świergot świerszczy, a także muzykę, jaką tworzył obijający się między szeleszczącymi liśćmi wiatr. Nic niepokojącego, nic ponad normę. Było cicho... za cicho. Mimo to wasze obozowisko nie należało do najbezpieczniejszych miejsc do leżakowania. Las był plątaniną ścieżek i wyrastających między nimi drzew. W związku z tym liczne zwierzęta - te mniej groźne i te niebezpieczne - kręciły się to tu, to tam, choć nie zwracały na was specjalnie uwagi. Zmrok ściągał jednak zupełnie inne zagrożenie - niepewność i strach. Te dwa czynniki zdecydowanie wykorzystywane były przez rabusiów, którzy łasili się na cenny towar. Gorius jednak nie dał się oszukać pozornemu spokojowi i wciąż pozostawał czujny. Gospodarz zaśmiał się tylko pod nosem.
-No tak, no tak. Przepraszam, nie chciałem urazić. Rób swoje, a zapłata Cię nie ominie- uśmiechnął się mężczyzna, jedną ręką natomiast poprawiał mięso, by to się ładnie przysmażyło. Jako gospodarz - wiedział, że od usmażenia do przypalenia mały krok, a nie mógł przecież się skompromitować przed swoim ochroniarzem. W końcu, co ludzie powiedzą? Gdy mięso było już gotowe, gospodarz podał Goriusowi kawałek, a sam zabrał się za pałaszowanie swojego.
-Smacznego. Na pewno przyda Ci się odrobina energii zanim ruszymy dalej- choć idea posiłku wydawała się teraz wręcz nader kusząca - intuicja podpowiadała, że lepiej być ostrożnym. Gorius nie miał pewności, ale czuł czyjś wzrok na sobie. Minęło sporo czasu, a gospodarz postanowił zdrzemnąć się w najlepsze. Nasz bohater czuł zbliżające się zmęczenie, jednak czuł, że jedno mrugnięcie za dużo i może dojść do katastrofy. W jednej chwili niby z cienia wyłoniła się postać, która stanęła przed mężczyzną w przedziwnej pozie. Jego aparycja dość jednoznacznie określała jego zamiary - czarny kaptur, twarz przepasana czarną chustą. Jeśli postać przed Goriusem nie była złodziejem - to zakonnice mogły mieć całkiem niezłą konkurencję. Sam fakt, że potrafił się zakraść na tyle cicho, że dopiero w ostatniej chwili nasz bohater był w stanie go dostrzec - było imponujące. Wkrótce zakapturzona postać przemówiła.
-Oddacie teraz grzecznie towar, a nikomu nic się nie stanie. - słowa jegomościa były nad wyraz spokojne, a jego spojrzenie przerażające. Nie wyglądał jakby rzucał takie obietnice bez pokrycia. Niemniej jednak to do Goriusa należała teraz decyzja.



"Tajemniczy Napastnik"

bez_tytuu11.jpg



Offline

#67 2022-01-16 21:22:15

Gorius
tiClhr4.png
Dołączył: 2020-05-24
Liczba postów: 15
Reputacja (-10 - 10): 0
Klasa: Mag
Windows 8.1Opera 82.0.4227.43

Odp: Gęsty las

Atmosfera przy ognisku była całkiem pogodna, pomimo otaczających ich tajemniczych gęstwin lasu, w których mogło czyhać zagrożenie. Jeśli nie w postaci bandytów, to na pewno dzikich zwierząt, które może przyciągnąć zapach pieczonego mięska. Gorius był odrobinę sceptycznie nastawiony do jedzenia w tym miejscu właśnie z tego powodu, jednak nie oponował gdy gospodarz postanowił dać mu kawałek. Skinął głową w podzięce i szybko się wgryzł, odkładając miecz obok. Nie chował go do pochwy na wszelki wypadek. Z jakiegoś niewiadomego powodu czuł na sobie czyjś wzrok. Zwalił to na przewrażliwienie tym, że mieli spędzić w tym lesie jakiś czas, jednak w razie W dobrze jest móc od razu stanąć do walki, a nie męczyć się z wyjmowaniem broni.
Jakiś czas po posiłku zleceniodawca Malauka postanowił się przespać, co mężczyzna skwitował westchnięciem. No, ale sam jakiś czas temu zrobił praktycznie to samo, więc czy był w pozycji pozwalającej mu na ocenianie go? Cóż, niezbyt. I tak oto stał na straży i czuwał, czekając aż coś się stanie. Co dziwne jednak, samemu Goriusowi nagle też zaczęło doskwierać zmęczenie. Czy minęło już aż tyle czasu od drzemki na wozie? Hmph, w tym lesie czas widocznie zdawał się upływać bardzo szybko. A może to ta nuda doprowadziła do takiego stanu rzeczy? Planował wstać i trochę pochodzić wokół ogniska, żeby przepędzić zmęczenie, jednak nagle zza drzew wyłoniła się jakaś postać ubrana na czarno. Mężczyzna nie czekał aż coś się stanie i zareagował tak szybko jak mógł, by wstać z dobytym mieczem.
-Oi! Gospodarzu!-
Krzyknął, mając nadzieję na to, że to wystarczy, by przebudzić kompana. Oczywiście nie miał zamiaru oddawać towar jakiemuś chłystkowi. Zwłaszcza takiemu głupiemu jak ten. Mógł się zakraść za niego i przyłożyć mu ostrze do gardła, zdobywając od razu przewagę. Zamiast tego jednak zakradł się, a potem pokazał, gdy był wystarczająco blisko. Jasne, był niezły. Ale głupi. A może to kwestia ego? Hm, ciężko stwierdzić... A może odwracał uwagę? Takie wejście sprawiało, że wszyscy skupili by się na nim, a nie na towarze, do którego teraz mógł ktoś podejść i po prostu go zabrać. Myśl, myśl... Dobrze byłoby zacząć od oceny liczebności złodziei. Widział tylko jednego, ale to nie znaczy że w okolicy nie ma ich więcej. Do tego musiał znaleźć się bliżej wozu, żeby mieć pewność, że nic z niego nie zniknie. Pozostawał jeszcze śpiący gospodarz... Nie mógł go po prostu zostawić. Całe szczęście jednak wstał, a więc mógł sam o siebie zadbać. Albo przynajmniej podczas ewentualnej walki będzie mógł się sam obronić. Miejmy taką nadzieję.
Gorius trzymał swój miecz w prawej dłoni, ostrze miał wycelowane w złodzieja. Lewą rękę miał wolną, niby bez żadnej broni. Jednakże, był magiem. Racja, nie znał się aż tak dobrze na arkanach tej sztuki, jednak podstawową wiedzę posiadał i mógł ją wykorzystać. A złodziej o tym nie wiedział.
Dobra! Miał jakieś podstawowe cele w głowie, tylko jak do nich dotrzeć? Mógłby opuścić miecz i pozwolić obcemu podejść do towaru, uśpiłby jego czujność w ten sposób i może byłby w stanie sprawdzić czy nie ma w pobliżu innych złodziei. Ale z drugiej strony, gospodarz może wtedy zaatakować, by nie być stratnym. Frontalny atak odpadał, za dużo niewiadomych... Malauk schował miecz do pochwy i uniósł obie ręce delikatnie do góry, mniej więcej tak na wysokość głowy. Dłonie miał otwarte i wystawione wewnętrzną częścią w kierunku bandyty. Zaczął się cofać w stronę wozu, jednak nie chciał być nie dalej niż maksymalnie trzy metry od nieznajomego.
-W porządku... Bierz co chcesz. Za mało mi płacą żebym tak się narażał.-
Spojrzał w kierunku gospodarza z nadzieją, że ten też odpuści. Jeśli jednak zobaczyłby, że ten próbuje oponować, to od razu wciąłby mu się w zdanie.
-Zamknij się. Nie warto tracić życia dla dukatów.-
Starał się ustawić tak, by jednocześnie mieć na widoku bandytę i wóz, a także by nie być dalej od żadnego z tych dwóch obiektów na więcej niż trzy metry. Teraz... Pozostawało czekać.


Mowa - #C71585
____________
Rozwój
Karta Postaci

Offline

#68 2022-01-17 16:46:05

MG TEST 2
Gsl7msq.png
Dołączył: 2022-01-15
Liczba postów: 2
WindowsFirefox 96.0

Odp: Gęsty las

~MG Mode~



Reakcja Maulauka zaskoczyła złodzieja - co ciekawsze gospodarz również odpuścił nawet bez upomnień ze strony strażnika.
-A bierz to, jeśli Ci życie niemiłe- spuentował tylko. Mimo, iż precjoza wiezione przez gospodarza nie były Goriusowi jeszcze znane - na pewno postawa właściciela towaru, który poświęcił tyle energii, by przetransportować go taki kawał, była co najmniej niespodziewana. Niemniej jednak jegomość miał własny plan. Jak się szybko okazało gospodarz oparł się o drzewo i spoglądał co jakiś czas na księżyc, jakby wyczekiwał czegoś niezmiernie. Malauk zauważył, że oczy złodzieja również wyglądają na mniej lub bardziej podkrążone. Ponadto jego ciało coraz bardziej dawało sygnał o zmęczeniu.
-Zmykajcie stąd, bo jeszcze się rozmyślę- rzucił tylko złodziej słaniając się coraz bardziej, zresztą nie on jeden. Gospodarz zasnął w najlepsze i nie wyglądał jakby zamierzał zmienić swoje położenie. Gorius również poczuł jak zmęczenie wzbiera. W pewnym momencie zarówno on, jak i napastnik zniżyli się do poziomu ziemi i przykucnęli, by się pobudzić.
-Consigue le bastardos! Mantenlos vivos! Zhessu decidirá ba'ax meentik yéetel leti'ob! Ku yáantik le posadero yéetel le yik'áalil! - nagle rozbrzmiał głośny krzyk, a polanę pokryły puchate uzbrojone stworzenia. Na pierwszy rzut oka Gorius nie był w stanie określić, czym są owe stworzenia. Dopiero, gdy poczuł chwyt kilku łapek niewysokich stworzeń, które związały go jakąś liną - ujrzał, iż ma do czynienia z wiewiórkami. Dotychczas słyszał jedynie pogłoski o tych stworzeniach, jednak pierwszy raz miał okazję ujrzeć je na własne oczy. W chwilę później złodziej również został spętany, a następnie przywiązany do Malauka. Gospodarz niedługo potem wybudził się za sprawą jednego z najeźdźców. Gorius ujrzał jeszcze, że tamci konwersują na jakiś temat w dziwnym języku. Wkrótce konwój przemknął ścieżką w kierunku jakiegoś zagajnika, gdzie wiewiórki postanowiły wtrącić jeńców do klatki. Tymczasem gospodarz jak gdyby nigdy nic prowadził wóz dalej razem z jedną z wiewiórek.
-Mam nadzieję, że za ratunek dasz nam jakąś zniżkę.
-Nie potrzebowaliśmy ratunku, jeden z waszych jeńców jest moim ochroniarzem. Niemniej jednak dziękuję wam za waszą uprzejmość.
-Coś słabo się sprawdził.... W ogóle to od kiedy potrzebujesz ochrony?... Aaaa... więc to tutaj jest rzyć przetkana. Obyś miał dobre wytłumaczenie dla Zhessu.
-Obym miał, przyjacielu. Obym miał...- wtedy też gospodarz odwrócił się do Goriusa -Przyjdę po Ciebie niebawem. Wyjaśnimy sobie wszystko. Uważaj na tego drugiego, może nie być tak skłonny do współpracy- zwrócił uwagę gospodarz, a następnie zatrzymał się przy pobliskiej kniei. Powoli Malauk jakby odzyskiwał siły, tak jak i tajemniczy napastnik. Delikatnie mówiąc nie był zachwycony, że został przechytrzony przez bandę gryzoni i przykuty do Goriusa, ale cóż miał zrobić. Nasz bohater miał równie ograniczone opcje. Pęta niby nie należały do najtrwalszych, jednak metalowa klatka była znacznie twardszym orzechem do zgryzienia. Dodatkowo pilnował was ten sam wiewiór, z którym przed chwilą rozmawiał gospodarz. Był on przeciętnym rudym przedstawicielem Rodentia opatulonym w skórzany kombinezon, dodatkowo na jego plecach znajdował się solidny drewniany łuk, a także kołczan z jakimiś dziwnymi strzałami. Jakby tego było mało pęk kluczy przytwierdzony był do jego paska dość solidnie, by trudno było go łatwo pochwycić. Wokół znajdowało się jeszcze dwóch innych wiewiórów, którzy prawdopodobnie pełnili wartę i pilnowali olbrzymiego drzewa, które z początku nie wzbudzało podejrzeń. Dopiero po dłuższym przyjrzeniu się dało się ujrzeć delikatnie mrugające światełka, które rozświetlały koronę tego cudu natury. Wysoko ponad głową Goriusa znajdował się niewielki kompleks dziupli, który przechodził w mały obóz wiewiórek. Wprawdzie z tej odległości niewiele było widać, ale ten zbiór informacji wiele przyniósł Malaukowi - rozjaśnił mu całą sytuację, choć szczegóły pozostawały niewyjaśnione... przynajmniej na ten moment. Tajemniczy wiewiór odszedł od was na moment, by sprawdzić stan wozu, a przede wszystkim jego zawartości. Gorius niefortunnie siedział teraz tyłem w przeciwieństwie do złodziejaszka, który miał idealny wręcz widok na to, co robi teraz Rodentia. Nie wyglądał jednak na skłonnego do rozmowy, choć może odrobina perswazji załatwiłaby sprawę?



Ostatnio edytowany przez MG TEST 2 (2022-01-17 17:19:34)

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot
Legenda
Head Admin | Mistrz Gry
Człowiek | Ork | Elf | Krasnolud | Malauk | Reptilianin | Goblin | Fae | Teriantrop | Nihilian | Nitj'sefn | Khajiit | Rodentia | Ushrolrag

Stopka

Forum oparte na FluxBB